Reklama

Niedziela Małopolska

Wtedy złudzenia znikły

Niedziela małopolska 35/2019, str. 7

[ TEMATY ]

II wojna światowa

NAC

Krakowianie podczas kopania rowów przeciwlotniczych

Krakowianie podczas kopania rowów przeciwlotniczych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Wrócę do Polski, i znów będą wrześnie,/będą spadały z drzew grusze i śliwy,/w niebo popatrzę i będzie boleśnie:/pod słońcem września nie będę szczęśliwy...” .

Wiersz „Słońce września” Władysława Broniewskiego, poświęcony tragicznym wydarzeniom września 1939 r., tyle razy recytowałam na akademiach szkolnych, że po latach potrafię go odtworzyć z pamięci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wracam do niego po raz kolejny, gdy nadchodzi 80. rocznica wybuchu II wojny światowej. I uświadamiam sobie, że na naszych oczach odchodzą ostatni świadkowie tamtych wydarzeń. A przecież historia opowiedziana przez nich jest daleko ciekawsza i łatwiej zapada w pamięć niż ta przekazana na kartach podręczników, encyklopedii, czy naukowych opracowań.

Wspomnienia

Reklama

Nigdy nie zapomnę opowieści mojej mamy, która ma dzisiaj 94 lata i tamte czasy wspomina jako okres wielkiej biedy i przerażenia. Ale jej pierwsze zetknięcie z wojną było właściwie... beztroskie. Helena Fortuna (wtedy Jaroszówna) opowiada: – Jak wszystkie dzieci we wsi pomagałam w gospodarstwie. Pamiętam taką sobotę, gdy wybrałam się po wapno. Trzeba nim było wybielić piec na niedzielę. Aby to wapno przynieść, musiałam przejść przez drogę, którą cały czas jechały wojskowe, niemieckie samochody. I jakby nigdy nic przeszłam z pustym wiaderkiem w jedną stronę, a potem tą samą drogą wróciłam z wapnem. Gdy w domu powiedziałam o tym, co zrobiłam, tato zaczął krzyczeć, dopytując czy jest mi życie miłe. Dopiero wtedy sobie uświadomiłam, że przecież sama prosiłam się o śmierć...

Kilka lat temu spotkałam mieszkankę Przewozu (dziś jest to część Krakowa) Janinę Król, która historię wybuchu II wojny światowej przekazała swym dzieciom i wnukom. I gdy już sama traciła pamięć, jej córka opowiadała: – W 1939 roku mama miała 17 lat. Była najstarszym dzieckiem mieszkającej na Rybitwach rodziny Chwajów. W chwili wybuchu wojny jej tato, a mój dziadek był w wojsku. O tym, że wojna się rozpoczęła, mieszkańcy podkrakowskiej wioski dowiedzieli się, słysząc dochodzące zza Wisły wybuchy, a potem głosy dzwonów bijących na trwogę i syren wyjących z daleka. Ludzie byli przerażeni, Zapanował chaos...

Reklama

Także Marian Majcher, który od dziecka mieszkał w Prokocimiu (dziś osiedle należące do Krakowa), dobrze zapamiętał początek II wojny światowej. Kilka lat temu starszy pan wspominał wybuch II wojny światowej, jakby to działo się wczoraj. Opowiadał ze szczegółami: – 1 września 1939 r. niebo było bezchmurne. Około piątej rano, gdy słońce jeszcze nie wzeszło, na niebie ukazało się kilkanaście samolotów z czarnymi krzyżami na skrzydłach. Ich warkot obudził mieszkańców Prokocimia. Na wpół śpiący wychodzili z domów i spoglądali w górę. Jedni ze strachem wołali: „To wojna!”, inni uspokajali: „Nie, to ćwiczenia przygotowujące do wojny!”. W pewnej chwili zaczęły spadać bomby. Wtedy złudzenia znikły, pozostał strach. Uzasadniony tym bardziej, że jedna z bomb spadła na dom, zabijając jego mieszkańca….

A w Krakowie

W książce „Okupacyjny Kraków” prof. Andrzej Chwalba pisze, że między 1 a 6 września dwa wydarzenia zdominowały życie miasta. Z jednej strony było to oblężenie i rabunki sklepów, z drugiej – ucieczka wielu krakowian na wschód.

3 września 1939 r. Kraków opuściły także ówczesne władze, m.in. wojewoda Józef Tymiński, prezydent Bolesław Czuchajowski. Ewakuowali się również pracownicy służb miejskich, w tym policja i straż pożarna. Ale już następnego dnia radni, którzy pozostali w mieście, wybrali nowego prezydenta – Stanisława Klimeckiego. I to on wydał odezwę, w której zaapelował do krakowian o zachowanie spokoju i zimnej krwi. W tym samym dniu został też powołany Obywatelski Komitet Pomocy. Na jego czele stanął abp Adam Sapieha. By zaprowadzić w mieście porządek, powołano Miejską Straż Obywatelską.

Oddziały niemieckie wjechały do Krakowa przez most Piłsudskiego rankiem 6 września. Kolejne jednostki zmierzały do centrum miasta Karmelicką i Szewską. Niemcy kilkakrotnie okrążyli Rynek Główny, a towarzyszący im korespondenci wojenni filmowali zdobycie miasta. Rozpoczęła się niemiecka okupacja...

* * *

Okrągła rocznica wybuchu II wojny światowej być może sprawi, że więcej czasu poświęcimy wydarzeniu. Wsłuchajmy się w historie tych, którzy tamten wrzesień przeżyli, utrwalmy ich wspomnienia, mając na uwadze polecenie Józefa Piłsudskiego: „Historię swoją piszcie sami, bo inaczej napiszą ją za was inni i źle”.

2019-08-27 12:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

80 lat temu Sowieci napadli na Polskę

[ TEMATY ]

agresja

II wojna światowa

Cezary p/pl.wikipedia.org

Pomnik Pomordowanych na Wschodzie

Pomnik Pomordowanych na Wschodzie

80-ta rocznica ataku sowieckiej Rosji na Polskę - w konsekwencji dziesiątki tysięcy Polaków zostało zamordowanych, ponad milion zesłanych, a Polska utraciła połowę terytorium; dziś oddajemy hołd poległym i pomordowanym na Wschodzie - napisał na Twitterze szef KPRM Michał Dworczyk.

17 września 1939 r., łamiąc obowiązujący polsko-sowiecki pakt o nieagresji, Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczypospolitej Polskiej, realizując tym samym ustalenia zawarte w tajnym protokole paktu Ribbentrop-Mołotow. Konsekwencją sojuszu dwóch zbrodniczych totalitaryzmów był rozbiór osamotnionej w walce Polski.
CZYTAJ DALEJ

Św. Walenty - patron zakochanych i chorych na padaczkę

Niedziela łowicka 7/2005

[ TEMATY ]

św. Walenty

Archiwum parafii

Początek lutego. Gdzie nie spojrzeć, tam króluje kolor czerwony - kolor miłości, kolor walentynek. Na sklepowych półkach, wystawach, a nawet na prowizorycznych straganach pojawia się „nowy produkt” - miłość.

Opakowana w pluszowe misie, mrugające serduszka, zakochane mysie parki i tysiące innych zmyślnych cudeniek, mających tylko jedno zadanie - powiedzieć: „kocham Cię”. A wszystko z powodu jednego dnia - Dnia Zakochanych czyli walentynek.
CZYTAJ DALEJ

Portugalia: uroczystości z okazji 20. rocznicy śmierci s. Łucji dos Santos

W związku z 20. rocznicą śmierci siostry Łucji dos Santos, najdłużej żyjącej uczestniczki objawień maryjnych w Fatimie z 1917 roku, w tym miejscu kultu maryjnego odbyły się uroczystości upamiętniające tę portugalską karmelitankę. W czwartkowych modlitwach wzięło udział w Fatimie kilka tysięcy osób, w tym pątnicy z Polski.

Podczas Mszy św. w bazylice Trójcy Przenajświętszej rektor sanktuarium ks. Carlos Cabecinhas wskazał na siostrę Łucję jako główną krzewicielkę przesłania maryjnego z Fatimy o potrzebie nawrócenia, pokuty i modlitwy. - Proszę was o modlitwę, aby stała się ona dla całego Kościoła wzorem do naśladowania - powiedział duchowny, apelując o modlitwy w intencji beatyfikacji i kanonizacji siostry Łucji. Przypomniał, że przesłanie fatimskie, podobnie jak kult portugalskiej karmelitanki, szerzą się na całym świecie.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję