Zachwyt budzi cała szybenicka starówka, ale z pewnością najsłynniejszym jej obiektem jest katedra sv. Jakova – św. Jakuba – najwybitniejsze dzieło renesansowej architektury Chorwacji, które nie ma analogii w całej Europie. To ona przyciąga największą uwagę przybywających do Szybeniku turystów. I to akurat, jak wielkie wrażenie na oglądających będzie wywierała wiele wieków od wzniesienia, mistrz Juraj Dalmatinac z pewnością przewidział. Najlepiej przecież wiedział, jak wielkiego kunsztu użył.
Jedyne takie miasto
Szybenik – jedno z pięciu najatrakcyjniejszych turystycznie miast Dalmacji – leży nad zalewem, do którego uchodzi rzeka Krka i który łączy z morzem wąski kanał sv. Ante – św. Antoniego. Jak wskazują znaleziska archeologiczne, okolica dzisiejszego Szybeniku była zasiedlona już w neolicie. Ponieważ jednak nie zachowały się żadne wzmianki o Ilirach czy Rzymianach, jak ma to miejsce w przypadku innych miast w tym regionie, przyjmuje się, że pierwszymi osadnikami były stare plemiona chorwackie, które przybyły tu ok. VII wieku. Tym samym Szybenik uznaje się za jedyne rdzennie chorwackie miasto nad Adriatykiem. Czy słusznie – zważywszy, że na terenie obecnej twierdzy Michała Archanioła odkryto jednak ślady umocnień Liburnów, jednego z plemion iliryjskich – rozstrzygnięcie pozostawmy historykom.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Burzliwe dzieje
Reklama
Najstarszy dokument mówiący o Szybeniku – „Castrum Sebinici” – został wydany w 1066 r. przez chorwackiego króla Petara Krešimira IV. W 1169 r., już po zawarciu unii węgiersko-chorwackiej, Szybenik otrzymał od króla Stefana III status miasta i prawo bicia monety. Przed koniecznością bicia się o swoje nie raz natomiast musieli stanąć mieszkańcy miasta. Ze względu na swoje strategiczne położenie, na skrzyżowaniu dróg morskich i lądowych, Szybenik był wielokrotnie najeżdżany, m.in. przez Wenecjan, którzy toczyli o niego walki z Arpadami władającymi wówczas Węgrami i Chorwacją. Niemal od zawsze miasto musiało być chronione coraz to doskonalszymi umocnieniami, które w średniowieczu mogły również wywrzeć wpływ na jego nazwę – Šibenik. Wywodzi się ją od chorwackiego słowa „šiba”, które oznacza pale opasującej miasto palisady. Mimo umocnień, waleczności mieszkańców i skutecznego odpierania wielu ataków Republiki Wenecji Szybenik od 1420 r., jak niemal całe wybrzeże Dalmacji, znalazł się na blisko 400 lat w jej władaniu – opatrznościowo jednak, ponieważ to właśnie dzięki niej oparł się skutecznie imperium osmańskiemu. Z „weneckiego” okresu pochodzi także zachwycające dziś turystów historyczne centrum miasta ze słynną katedrą św. Jakuba.
Kamienny monolit
Kiedy papież Bonifacy VIII powołał w 1298 r. diecezję szybenicką, do rangi katedry podniósł istniejący romański kościół św. Jakuba, który sto lat później został zniszczony podczas jednej z napaści weneckich. W 1402 r. bp Bogdan Pulšić podjął decyzję o budowie na jego miejscu obecnej katedry; pozostałościami po romańskiej świątyni są główny i boczny portal dzisiejszej budowli. Z powodu wielu komplikacji prace ruszyły jednak dopiero w 1431 r. i z przerwami trwały do 1555 r. Przez pierwsze dziesięć lat budową kierowali Andrija Budčić i Budiša Statčić. W 1441 r. kontynuowanie prac zlecono genialnemu architektowi i rzeźbiarzowi Jurajowi Dalmatincowi z Zadaru (znanemu również jako Giorgio Orsini da Sebenico), twórcy m.in. portalu w weneckim Pałacu Dożów. Jego autorstwa są m.in. baptysterium, projekt kopuły oraz słynny zewnętrzny fryz, na którym wyrzeźbił rząd 71 głów przedstawiających współczesnych mu mieszczan. Kiedy mistrz Juraj zmarł w 1473 r., prace kontynuował jego uczeń Nikola Firentinac.
Reklama
Długo by mówić o pięknie katedry. We wnętrzu zaskakuje jej nietypowe sklepienie, wyglądające jak odwrócona do góry dnem łódź, zachwyca misternie rzeźbione sklepienie kaplicy baptysterium, ale tym, co najbardziej zadziwia i budzi zachwyt znawców, jest fakt, że cała katedra, łącznie z dachem i pokryciem kopuły, jest zbudowana z kamienia bez użycia zaprawy. Krawędzie poszczególnych bloków kamiennych przycinano w taki sposób, by zazębiały się ze sobą, jako budulca użyto natomiast specyficznego wapienia z wyspy Brač, który po kilkudziesięciu latach sam się spaja, przez co katedra stanowi dziś kamienny monolit.
Film albo klapa
Słynne dzieło Juraja Dalmatinca wznosi się na Trgu Republike Hrvatske, placu, który jest centrum szybenickiej starówki; katedra oddziela jego przestrzeń od zatoki. Przez długi czas nosił on nazwę Plathea communis i pełnił funkcję miejskiego salonu pod gołym niebem, gdzie toczyło się życie publiczne i towarzyskie. W czasie ataku Wenecjan w 1378 r. plac był również areną krwawych walk. Dziś zwykle jest oblężony przez różnojęzycznych turystów, jednak gdy dobrze się wsłuchać, można przy odrobinie szczęścia wyłowić wśród gwaru dźwięki śpiewającej lokalnej klapy, i jak za głosami syren podążyć za nimi krętymi uliczkami starówki. Fani serialu „Gra o tron” będą zapewne zwiedzać starówkę pod kątem poszukiwania jej podobieństwa do filmowego miasta Braavos. Gdyby jednak ktoś zdecydował się na odnalezienie śpiewającej w którymś z zaułków starówki klapy, może być pewny, że jeśli nawet nie dotrze do źródła dźwięku, odbędzie niezwykle urokliwy spacer i odnajdzie zakątki równie piękne jak głosy dalmatyńskich mężczyzn a cappella.
Kościoły i... kościoły
Reklama
Zanim wyruszy się na spacer, warto dokładnie się przyjrzeć obiektom znajdującym się na Trgu Republike Hrvatske. Uwagę zwracają choćby budynek ratusza z XVI wieku, uchodzący za najwybitniejsze dzieło architektury świeckiej w mieście, a na tyłach katedry – Pałac Biskupi (1439-41), Pałac Książęcy oraz stara Brama Morska. Z szacunku i z respektem warto się zatrzymać przy pomniku głównego budowniczego katedry Juraja Dalmatinca – autorstwa Ivana Meštrovicia. Z cokołu w kierunku głównego portalu katedry spogląda przenikliwym wzrokiem postawny mężczyzna, z dłutem i pobijakiem w silnych dłoniach, więc biada temu, kto chciałby się w tym miejscu zachować nieobyczajnie. Lepiej zatem po pełnym szacunku odwiedzeniu katedry wybrać jedną z odchodzących z placu uliczek i udać się grzecznie w dalszą drogę. Gdy pójdziemy w kierunku północy, napotkamy XV-wieczny kościółek sv. Barbare – św. Barbary, w którego wnętrzu znajduje się dziś Muzeum Sztuki Sakralnej. Na Trgu Ivana Pavla II odnajdziemy natomiast kościół sv. Ivana – św. Jana z 1485 r. z charakterystycznymi zewnętrznymi schodkami po południowej stronie. Parę kroków dalej znajduje się niewielki kościół sv. Krševana – św. Chryzogona – najprawdopodobniej najstarszy obiekt sakralny w Szybeniku, zbudowany w XII wieku na miejscu starszej świątyni z VII stulecia. Jeśli pójdziemy dalej w kierunku północnym, dotrzemy do barokowego kościoła sv. Lovre – św. Wawrzyńca, przy którym udostępniono do zwiedzania przyklasztorny ogród. W tym jedynym średniowiecznym ogrodzie w Chorwacji rosną nie tylko przepiękne róże, bukszpan i rozmaite odmiany macierzanki, ale też kapary, które miał do Szybeniku sprowadzić Juraj Dalmatinac.
Szybenickie twierdze
Z kościoła św. Wawrzyńca już tylko krok do jednej z czterech twierdz, które skutecznie broniły Szybenik przed tureckimi atakami. To twierdza sv. Mihovila – Michała Archanioła, zwana również twierdzą św. Anny. Cytadela z przełomu XVI i XVII wieku częściowo pozostaje w ruinie, ale i tak warto wejść na jej mury, choćby po to, by zobaczyć z tej perspektywy stare miasto z katedrą św. Jakuba albo też widoczną stąd doskonale twierdzę św. Jana. W parku usytuowanym w pobliżu magistrali adriatyckiej odnajdziemy trzecią z twierdz – Šubićevac, zwaną również twierdzą Barona – na cześć barona Degenfelda, który w 1647 r. zorganizował obronę miasta przed Turkami. Gdybyśmy czuli jednak „niedosyt militarny”, możemy odwiedzić jeszcze wyrastającą z wody u ujścia kanału sv. Ante XVI-wieczną twierdzę sv. Nikole – św. Mikołaja. Możemy, ale nie musimy. Gdybyśmy np. znajdując się w twierdzy Michała Archanioła, która wyznacza północną granicę starówki, zatęsknili za odwiedzeniem jeszcze jednego z wielu kościołów Szybeniku, możemy wybrać kierunek na południowy narożnik starówki, gdzie znajdują się kościół sv. Frane – św. Franciszka i przylegające do niego zabudowania klasztorne franciszkanów. Powinni to uczynić zwłaszcza miłośnicy piśmiennictwa, w klasztorze bowiem znajdują się unikatowe kolekcje rękopisów, z wcale nie najstarszą w tym zbiorze napisaną po łacinie Modlitwą Szybenicką z ok. 1375 r.
Gdyby pod dojściu do południowego narożnika starego Szybeniku siły odmówiły posłuszeństwa – jest na to rada. Tuż przy franciszkańskim zespole klasztornym znajduje się niewielki park, gdzie przy fontannie bądź pod czujnym okiem spoglądającego z pomnika króla Petara Krešimira IV można złapać chwilę oddechu przed dalszym zwiedzaniem lub opuszczeniem miasta. Ale kto chciałby je opuszczać, póki dzień młody...