Reklama

Wiara

jubileusz wspólnoty Nowe Horyzonty

Bóg nie zostawia człowieka w ciemności

Dość często – i lekko – mówimy o naśladowaniu Jezusa. A naśladować Go to wejść w Wielką Sobotę, szukać ludzi w ich piekle

Niedziela Ogólnopolska 27/2019, str. 20-21

[ TEMATY ]

wspólnota

Archiwum Nuovi Orizzonti

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To właśnie od lat robi Chiara Amirante. Przywiązana do Mistrza „podwójną liną” rzuca się w mętny wir diabelskiego ścieku i wyciąga stamtąd oszukanych ludzi. I żyje, pod jednym dachem, z kryminalistami, narkomanami, bezdomnymi z dworców – z ludźmi nocy. Po co? Żeby światło dnia, ogień miłości i rzeka modlitwy pomogły im zmartwychwstać.

Miłość wygrywa od 25 lat

Niedawno, bo 9 czerwca br., w jednym z włoskich Cittadella Cielo (Miasto Niebo), we Frosinone, 3 tys. osób świętowało 25-lecie istnienia wspólnoty Nowe Horyzonty. Założyła ją w 1991 r. Chiara Amirante. Dziś wspólnota działa w różnych krajach, należy do niej 6 mln osób. Na świecie prowadzi 17 435 ośrodków mieszkalnych, które zajmują się przyjmowaniem i reintegracją osób w trudnych sytuacjach, 46 ośrodków formacyjnych dla międzynarodowego wolontariatu, 25 ośrodków kontaktowych i telefonów zaufania, dzięki którym rocznie udzielana jest pomoc ponad 100 tys. osób.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jedną z piosenek śpiewanych na spotkaniach Nowych Horyzontów jest znana wszystkim „Widzieliśmy miłość wygraną”.

Reklama

– Gdybyśmy podsumowali te 25 lat w dwóch słowach, moglibyśmy zrobić to za pomocą tego, co właśnie śpiewaliśmy – powiedziała 9 czerwca Chiara. – Widzieliśmy, jak miłość zwycięża śmierć, widzieliśmy miłość wygrywającą z ciemnością, widzieliśmy, jak miłość uzdrawia, leczy złamane serca, widzieliśmy, jak miłość łamie łańcuchy, przynosi więźniom wolność, daje wzrok niewidomym, widzieliśmy miłość dokonującą cudów...

A jak to wszystko się zaczęło?

Cała Jego

Urodzona 20 lipca 1966 r. w Rzymie Chiara, dzięki rodzicom związana z Ruchem Focolari, od najmłodszych lat żyje Dekalogiem i nasłuchuje, co Bóg dla niej zaplanował. Gdy w wieku 17 lat zakochuje się w przystojnym chórzyście, po raz pierwszy świadomie wybiera Boga.

„Roberto bardzo mi się podobał i byłam w nim zakochana, ale moje wątpliwości wiązały się z tym, że moje serce było za bardzo oddane Bogu, bym mogła wyobrazić sobie życie w związku z inną osobą. Było dla mnie jasne, że chcę w całości należeć do Boga, tak jak zdecydowałam podczas mojego pierwszego ślubowania w wieku 11 lat” – notuje. Świadomie ćwiczy się usilnie w przeżywaniu na modlitwie wszystkiego, co robi. – Mój dzień wyznaczały poszczególne pory, zasadniczo charakteryzujące się postawą słuchania, podczas których wchodziłam do świętego tabernakulum duszy – jak lubię to nazywać – nocą lub w kaplicy kościoła pw. Aniołów Stróżów, lub też na łonie natury. Rano medytowałam, potem szłam na codzienną Mszę św., później odmawiałam Różaniec, a potem następowały chwile adoracji i cichej modlitwy, podczas której rozmawiałam z Panem i Jemu się powierzałam – opowiada.

Samotność rodzi rozpacz

Reklama

Chiara kończy szkołę średnią i chce zostać dziennikarką, dużo się uczy. W tym czasie dokonuje też pewnego odkrycia: „Tak bardzo się przejmuję, tak wiele energii poświęcam, przygotowując się do egzaminu maturalnego, dla stopnia wystawianego przez ludzi. A przecież jest jeszcze jeden egzamin końcowy, do którego będę musiała nieuchronnie podejść, a od którego zależy cała moja wieczność. Jezus Chrystus już mi wyjawił pytania i byłoby naprawdę absurdalne, gdybym – tak samo jak chcę możliwie najlepiej wypaść na egzaminie maturalnym – nie przejmowała się tym końcowym egzaminem jeszcze bardziej, tak by stawić się na nim przygotowana”. Od tego momentu wszystko odnosi do fragmentu Ewangelii: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40).

W 1984 r. Chiara zaczęła studiowanie nauk politycznych na Uniwersytecie Rzymskim „La Sapienza”. Tam po raz pierwszy odkryła samotność pojedynczych ludzi w tłumie. „Pierwsze zderzenie z tym nowym środowiskiem zupełnie mnie zdezorientowało – pisze. – Widziałam zatłoczone sale z setkami studentów, którzy zamykali się we własnym świecie, tak jakby każdy był samotną wyspą. Z ich oczu przezierała bezkresna samotność”. Pierwszą inicjatywą, którą podjęła z grupą znajomych, było stworzenie salki do nauki w krypcie uniwersyteckiej kaplicy. Zapraszała tam tych, którzy podczas przerw między zajęciami snuli się bez celu. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy powstała trzystuosobowa grupa młodych ludzi, którzy regularnie przychodzili do kaplicy. To był pierwszy sukces Chiary.

Punkt zwrotny i skok w ciemność

Reklama

Od 1987 r. Chiara niespodziewanie traci wzrok. Sytuacja jest poważna, grozi jej całkowita ślepota. – Po przyjeździe do szpitala lekarz specjalista, gdy tylko spojrzał na moje oczy, podskoczył na krześle i wybuchnął: Ależ ty powinnaś krzyczeć z bólu z tym, co masz! Wyjaśnił mi, że doszło do poważnego zakażenia, które objęło oboje oczu – opowiada. Zdiagnozowano przewlekłe i nieuleczalne zapalenie błony naczyniowej. W tym samym czasie, mimo że ogarnia ją fizyczna ciemność, w sercu pojawia się pragnienie szukania ludzi, którzy przeżywają piekło, i dosłownego wyjścia nocą na ulicę, by spotkać tych najbardziej nieszczęśliwych. Chiara czuje niepokój duszy, ponieważ ma do czynienia z natchnieniem wyjątkowo silnym i trudnym do opanowania.

„Za każdym razem, gdy zanurzałam się głęboko w modlitwie, a czyniłam to niemal bez przerwy, to natchnienie stawało się coraz większe. «Muszę odszukać najbardziej nieszczęśliwych braci, muszę wyjść na ulice nocą, by odszukać dealerów narkotyków, narkomanów, alkoholików, prostytutki, chorych na AIDS» – powtarzałam sobie. Jednak prawda była taka, że nie mogłam ustać na nogach i niewiele widziałam! Sama sobie odpowiadałam: «Dokąd pójdę, co zrobię? Moja choroba mi na to nie pozwala...»” – pisze. W tym stanie odrętwienia spowodowanym sprzecznymi myślami zwraca się do Pana, mówiąc Mu po prostu: „Nie wiem, czy wołanie, które tak wyraźnie słyszę w sercu – by wyjść nocą w poszukiwaniu narkomanów, prostytutek, alkoholików, przestępców, desperatów – Ty mi wlewasz do serca. Zdaję sobie sprawę, że dla młodej dziewczyny takiej jak ja to wszystko jest zbyt niebezpieczne, to szaleństwo... Ale Ty wiesz, że zawarłam z Tobą bezwarunkowe zobowiązanie, pragnę tylko tego, czego Ty pragniesz. Jeśli z jakiegoś powodu, jak się wydaje, to gorące pragnienie Ty wlewasz mi do serca, Ty, który wszystko możesz, stwórz mi jakieś minimalne warunki do tego, bym mogła je zrealizować, daj mi tę odrobinę zdrowia potrzebnego, by wyjść samotnie nocą na ulice”.

To wydaje się nieprawdopodobne, ale choroba ustępuje. Lekarze rozkładają ręce, bo nie wiedzą, jak to możliwe. Chiara jest zdrowa.

Ludzie mieszkają w piekle

Reklama

Boi się, ale powtarza sobie, że Bóg tego chce, słyszy wołanie i wezwanie, więc wychodzi do ludzi, których nikt nie chce – pijaków, przestępców, narkomanów, prostytutek. Ma 25 lat, jest piękną kobietą, ale przełamuje opór i schodzi do podziemi rzymskiego dworca Termini.

„Pierwszej nocy, kiedy poszłam na dworzec, miałam wrażenie zejścia do piekieł. Wyższy poziom i przestrzeń wokół dworca były opanowane przez ludzi bez stałego miejsca zamieszkania i problematyczną młodzież, ale był to tylko «czyściec». W podziemiach był zupełnie inny świat, strefa, o której «wtajemniczeni» dobrze wiedzieli, że lepiej tam nie zaglądać. Rzuciłam okiem i przekonałam się, że ludzie, którzy schodzili tam na dół, to byli ci najbardziej wyniszczeni.

Dlatego pomyślałam: «Piekło jest tam niżej, muszę tam pójść»” – pisze o tamtym okresie. Od tej pory przychodziła na Termini systematycznie, już wiedziała, że Bóg ją tam posyła i jej strzeże. Poprosiła o spotkanie z biskupem, przedstawiła swoje plany – o dziwo odczytał w nich plan Boga i udzielił błogosławieństwa.

Pierwszy dom Nowych Horyzontów powstał w Rzymie w marcu 1994 r. – to miejsce, gdzie setki młodych ludzi mających za sobą ekstremalne doświadczenia nałogowe i przestępcze zaczynają odbudowywać siebie dzięki opracowanemu przez Chiarę odwykowemu programowi terapeutycznemu opartemu na Ewangelii.

Trzy lata później powstał kolejny dom, w prowincji Frosinone – to oficjalna siedziba wspólnoty – a potem kolejne. – Od 25 lat widzę, jak miłość wygrywa z ciemnością – mówi Chiara. – Bóg nikogo nie chce zostawić w piekle, ale po ludzi nocy ktoś musi pójść...

2019-07-03 08:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jakie pomaganie ma sens?

Niedziela małopolska 46/2019, str. 7-8

[ TEMATY ]

wspólnota

Kraków

pomoc

Anna Bandura

– Od początku działalności w Krakowie udało nam się wyprowadzić z bezdomności 15 osób – mówi Mikołaj Kwarciński

– Od początku działalności w Krakowie udało nam się wyprowadzić z bezdomności 15 osób – mówi Mikołaj Kwarciński

Jako katolicy jesteśmy zaproszeni do tego, aby „głodnych nakarmić” i „nagich przyodziać”. Są ludzie, którzy wzięli te słowa do serca, a trzonem ich życia stało się pomaganie innym. Tę niezwykłą postawę prezentują pracownicy domu dla ubogich Wspólnoty Chleb Życia w krakowskich Bronowicach

Mikołaj Kwarciński, 25-latek z Warszawy, w październiku ubiegłego roku zostawił swoje dotychczasowe życie i przyjechał do Krakowa, aby prowadzić dom dla potrzebujących. Ośrodek przy ul. Pod Strzechą w Bronowicach to już 9. dzieło Wspólnoty Chleb Życia nastawione na niesienie konkretnej pomocy – organizowania dachu nad głową, opieki medycznej oraz pracy wszystkim tym, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji.
CZYTAJ DALEJ

Drożyzna nas atakuje - ceny w sklepach znów rosną coraz szybciej

2024-11-15 07:32

[ TEMATY ]

Inflacja

fotolia.com

Ceny w sklepach znów rosną coraz szybciej. W październiku były średnio o 5,4 proc. wyższe niż przed rokiem. W efekcie słabnie konsumpcja, czyli gaśnie najważniejszy silnik gospodarki - informuje piątkowa "Rzeczpospolita".

"Średnia cena koszyka zakupowego znów przekroczyła granicę 300 zł. To wyraźny wzrost, bo w porównaniu z sierpniem koszyk podrożał we wrześniu o 25 zł, a licząc rok do roku, o 24 zł "– podkreślił cytowany przez "Rzeczpospolitą" Kamil Kruk, dyrektor z ASM Sales Force Agency.
CZYTAJ DALEJ

Prezydencka Rada ds. Rodziny negatywnie o związkach partnerskich

Rada do spraw Rodziny, Edukacji i Wychowania przy Prezydencie RP wyraziła swój sprzeciw wobec instytucji związków partnerskich; ma nadzieję, że prezydent zawetuje ustawę w tej sprawie.

Związki partnerskie w formie zaproponowanej w projekcie ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich były tematem piątkowego posiedzenia Rady do spraw Rodziny, Edukacji i Wychowania przy Prezydencie RP. W spotkaniu wzięli udział także Rafał Dorosiński z Instytutu Ordo Iuris i Barbara Socha z Fundacji Instytut Pokolenia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję