Reklama

Niedziela Małopolska

Pod patronatem „Niedzieli”

Życie jest najważniejszą wartością

I Jordanowski Marsz dla Życia i Rodziny, zorganizowany przez Stowarzyszenie Małopolscy Patrioci, pod patronatem Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, odbył się w Jordanowie w niedzielę 2 czerwca br. To pierwsza odsłona tej cennej inicjatywy na Ziemi Jordanowskiej

Niedziela małopolska 24/2019, str. 7

[ TEMATY ]

marsz dla życia i rodziny

Patryk Starzec/Stowarzyszenie Małopolscy Patrioci

Organizatorzy zapewniają, że w Jordanowie będą kolejne marsze w obronie życia i rodziny

Organizatorzy zapewniają, że w Jordanowie będą kolejne marsze w obronie życia i rodziny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po Eucharystii, którą w sanktuarium Matki Bożej Trudnego Zawierzenia w intencji obrony życia poczętego sprawował proboszcz parafii, ks. Paweł Gunia, uformowano marsz. Na jego czele szli uczestnicy niosący transparent, za nimi podążała Orkiestra Dęta z Toporzyska, grając utwory defiladowe. Za orkiestrą szły rodziny z dziećmi, ludzie starsi, młodzież. W szczytowym momencie maszerowało ok. 300 osób, które podkreśliły przywiązanie do wartości życia oraz tradycyjnej rodziny i przeciwstawiły się cywilizacji śmierci.

Cenna inicjatywa

Gdy marsz dotarł do wyznaczonego celu (pod Galerię Jordanowską), organizator wydarzenia przywitał uczestników. W ich gronie byli obecni m.in. burmistrz Jordanowa – Andrzej Malczewski, wójt gminy Jordanów – Artur Kudzia, poseł RP Sławomir Hajos, członkowie Związku Podhalan z Jordanowa, Koło Gospodyń Wiejskich, lokalni samorządowcy, mieszkańcy Ziemi Jordanowskiej i okolic.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Po przywitaniu uczestników marszu, prezes Stowarzyszenia Małopolscy Patrioci (SMP) Adrian Handzel wygłosił przemówienie, w którym poruszył temat obrony życia i rodziny. Na samym początku oficjalnie poinformował: – Z tego miejsca pragnę ogłosić, że jest to pierwszy Jordanowski Marsz dla Życia i Rodziny i na pewno nie ostatni. Zapewniał, że w przyszłym roku ta niezmiernie cenna inicjatywa zostanie ponownie zrealizowana. W odpowiedzi na tę deklarację zebrani zareagowali brawami. Prezes SMP podkreślił, że jedynym Panem życia i śmierci jest Bóg. Zauważył rodzinną, ciepłą atmosferę, jaka towarzyszyła Jordanowskiemu Marszowi dla Życia i Rodziny. I mocno zaznaczył: – Dziś jesteśmy głosem tych, którzy jeszcze mówić nie mogą, głosem dzieci nienarodzonych.

Adrian Handzel zwrócił też uwagę na przypadającą w tym dniu szczególnie istotną dla Polaków rocznicę. Podkreślał: – I Jordanowski Marsz dla Życia i Rodziny wpisuje się w obchody 40. rocznicy I pielgrzymki Jana Pawła II do naszej Ojczyzny! Wielkiego Polaka, naszego Ojca Świętego – największego obrońcy życia! Zaznaczył, że polski Papież doskonale rozumiał, jaką wartość ma życie od poczęcia do naturalnej śmierci. Prezes SMP zauważył, że dzisiejszy świat stał się areną, na której toczy się walka o życie, na której musimy się zmierzyć z kulturą śmierci. Powołał się na słowa św. Jana Pawła II, żeby: „Bronić życia i umacniać je, czcić je i kochać – oto zadanie, które Bóg powierza każdemu człowiekowi”. Kończąc przemówienie, apelował, cytując Papieża Polaka: „Walczcie, aby każdemu człowiekowi przyznano prawo do urodzenia się... Nie zniechęcajcie się trudnościami, sprzeciwami czy niepowodzeniami!”.

Odwaga uczestników

Głos zabrał także poseł RP Sławomir Hajos, który wyraził sprzeciw wobec lansowanej cywilizacji śmierci oraz podkreślił, że zgodnie z Konstytucją RP prawo do małżeństwa należy się tylko związkom damsko-męskim. Z kolei wójt Gminy Jordanów, Artur Kudzia zaznaczył, że życia oraz rodziny należy nieustannie bronić, że należy przeciwstawiać się szkodliwej ideologii. I poinformował, iż Gmina Jordanów złożyła deklarację przeciw LGBT, na co zgromadzeni zareagowali brawami.

Także burmistrz Jordanowa, Andrzej Malczewski, w swojej wypowiedzi podkreślił wartość życia. Podziękował zebranym za udział w marszu, za to, że mieli odwagę opowiedzieć się za tak ważnymi, ponadczasowymi wartościami. Zakończył wypowiedź, przytaczając cytat: „Nie ma człowiek prawa udowadniać Bogu, że popełnił błąd stworzenia, bo tylko On miał w tym Swój cel... Najważniejszą wartością dla nas wszystkich jest życie...”.

2019-06-12 09:02

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowa Ruda: Każde życie jest bezcenne

Blisko sto osób w ostatnią niedzielę sierpnia dało świadectwo o podstawowej wartości życia ludzkiego od poczęcia oraz rodziny opartej na małżeństwie kobiety i mężczyzny, otwartym na przyjęcie i wychowanie dzieci.

To już ósma edycja Marszu dla Życia i Rodziny odbywająca się w Nowej Rudzie. Uczestniczy wśród których można dostrzec było mieszkańców okolicznych miejscowości, członków Ruchu Światło-Życie i uczestników odbywających się w tym czasie Warsztatów Muzyki Liturgicznej, chcieli zamanifestować, że rodziny są piękne, a życie ludzkie jest najcenniejszym darem, jaki posiadamy.
CZYTAJ DALEJ

Urszula Ledóchowska – niedoceniona matka polskiej niepodległości

[ TEMATY ]

św. Urszula Ledóchowska

Archiwum Sióstr Urszulanek SJK

Matka Urszula Ledóchowska w pamięci potomnych zapisała się jako założycielka nowej rodziny zakonnej, edukującej kolejne pokolenia młodzieży, mało natomiast wiadomo o jej wielkiej akcji promującej Polskę, gdy ważyły się losy odrodzenia państwa polskiego.

Specjalistka od historii szarych urszulanek s. Małgorzata Krupecka USJK, autorka biografii Założycielki, w książce „Ledóchowska. Polka i Europejka” zwraca uwagę na fakt, że do wielkiej akcji promującej Polskę, zwłaszcza w latach 1915–1918, gdy ważyły się losy kraju jako niepodległego państwa, przyszła Święta była doskonale przygotowana niejako „z urodzenia” – w jej żyłach płynęła krew kilku europejskich narodów. Po matce, Józefinie Salis-Zizers, odziedziczyła szwajcarsko-południowoniemiecko-nadbałtycką krew, wśród jej przodków byli lombardzcy, wirtemberscy i inflanccy szlachcice. Pradziadek Julii – baron von Bühler – był rosyjskim ministrem. Z kolei polscy przodkowie ojca, Antoniego Ledóchowskiego, brali udział w wyprawie wiedeńskiej, obradach Sejmu Czteroletniego i Powstaniu Listopadowym. Urodzenie i koligacje otwierały przed nią drzwi do europejskich elit, a fenomenalne zdolności językowe pozwalały jej wypowiadać się w językach skandynawskich.
CZYTAJ DALEJ

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję