Reklama

Niedziela Przemyska

W mocy Bożego Ducha

Silni mocą Ducha

Z ks. Marcinem Koperskim, moderatorem diecezjalnym Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Przemyskiej, rozmawia ks. Zbigniew Suchy (cz. 3)

Niedziela przemyska 19/2019, str. 6

[ TEMATY ]

Ruch Światło‑Życie

Archiwum ks. M. Koperskiego

Ks. Marcin Koperski

Ks. Marcin Koperski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. ZBIGNIEW SUCHY: – Z pewnością spotyka się Ksiądz u katechizowanych z nieco sztampowym chrześcijaństwem. A później idzie Ksiądz do „sadzawki” – do młodzieży, która chce więcej. Jaka jest ta młodzież oazowa i jak odbywa się jej formacja?

Reklama

KS. MARCIN KOPERSKI: – Młodzież oazowa wyrasta z tego świata i normalnie w nim funkcjonuje. Z drugiej strony, są to ludzie, którzy przyjęli wartości Ruchu Światło-Życie, którzy się tymi wartościami zafascynowali i ucieszyli. Młodzież oazowa – i to mnie bardzo cieszy – to nie jest młodzież smutna, chowająca się po kątach, ale młodzież pełna radości. Mamy takie doświadczenie, że młodzi należący do Ruchu to często ci, którzy mocno animują życie w szkole. Może to właśnie Ruch daje im większą śmiałość, odwagę, obeznanie w różnych formach działalności, bo mówimy tu nie tylko o modlitwie, o liturgii, ale też o dobrej zabawie, o zachowaniu, o kulturze, o wielu wymiarach życia ludzkiego. Jeśli zaś chodzi o formację, to Ruch Światło-Życie jest wspólnotą dla wszystkich. Mamy tutaj dzieci, które już po szkole podstawowej są w oazie Dzieci Bożych, potem mamy oazę Nowej Drogi, gdzie przekazujemy wartości preewaneglizcyjne, a następnie, po pierwszej klasie liceum, jest młodzież, która wyjeżdża na pierwszy stopień oazy Nowego Życia. To początek formacji przygotowującej do funkcji animatora. Jej zwieńczeniem jest otrzymanie krzyża animatorskiego Ruchu Światło-Życie. Naszą bolączką jest to, że młodzież po tym okresie często wyjeżdża na studia i wtedy tracimy z nimi kontakt.

– Kiedy uczyłem w szkole, ponad trzydzieści lat temu, to były początki katechezy w szkole. „Wyłapywałem” wtedy ludzi, którzy należeli do oazy czy innych wspólnot i często odnosiłem się do nich w czasie katechezy. Byli dla mnie takim kołem ratunkowym. Potem się okazało, że z tego powodu spotykali się z ostracyzmem ze strony innych uczniów. Czy te czasy już minęły?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Rozmawiając ostatnio z moimi uczniami, którzy są na różnych etapach formacji, zadawałem im to pytanie. Z tego, co mi mówili, to raczej nie mają takich problemów w swoich klasach. To z pewnością zależy od szkoły i środowiska. Oczywiście nie wiem, jak to wygląda, jeśli chodzi o ich codzienne relacje. Mówią, że jest w porządku, choć nie do końca wiem, co to oznacza w jakichś konkretnych sytuacjach, z którymi się spotykają. Nie mam jednak wrażenia, żeby między mną i uczniami zionęła przepaść. Nie czuję się wrogo traktowany. Owszem, zawsze na początku jest trochę dystansu, wątpliwości, pytań, czasami trudnych, ale to wszystko odbywa się raczej w ramach poszukiwania odpowiedzi, a nie zamierzonego ataku.

– Może to jakaś forma próbowania katechety? Wydaje mi się, że dzisiaj dużym problemem katechetów jest to, że oni boją się młodzieży i od razu przyjmują postawę defensywną, co skutkuje arbitralnym stylem prowadzenia katechezy.

Reklama

– Tak, to prawda. Ja jestem dosyć flegmatyczny i do tej pory nikomu nie udało się wytrącić mnie z równowagi. Może właśnie dzięki temu niektórzy rezygnują, bo uznają, że skoro nie ma zamierzonego efektu, to nie ma po co się tak wysilać.

– Czy studia, które Ksiądz skończył, są w jakiś sposób pomocne w kontaktach z młodymi?

– Są takie momenty, w których to pomaga, szczególnie w aspekcie językoznawczym, etymologicznym, kiedy pokazuję im znaczenie słów, a także pewne podobieństwa i różnice w różnych językach europejskich. Myślę, że jest to element, który buduje mój autorytet, ale przede wszystkim wzbudza ciekawość. To ważne, żeby starać się włączać swoje pasje w pracę katechetyczną. Pokazujemy wtedy, że tak samo jak oni, mamy w życiu rzeczy, które nas zajmują, cieszą, którym z przyjemnością poświęcamy czas, bez względu na to, czy jest to muzyka, sport, sztuka czy jakaś dziedzina wiedzy.

2019-05-08 08:13

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Światło i życie

– Oj tam, oj tam, że jesteś nie nasz – mówi 21-letni Kacper i zachęca do wejścia do środka. Nieśmiały z natury, w końcu się decyduję. Kilka dni później idziemy do salki na spotkanie.

Na miejscu tłum młodych z kapłanem. Informuję go, że chciałbym napisać artykuł. – Witaj, bracie, cieszę się, że tu przyszedłeś – pozdrawia mnie niezwykle serdecznie, a ja, oszołomiony, wracam na miejsce. Saletyn zaczyna przemawiać, po czym wszyscy, chodząc między stołami chyba przez 2 godziny, składamy sobie życzenia. Niektórzy modlą się wspólnie. Jestem w szoku, dotąd myślałem, że młodzi wierzący to wymierający gatunek... Tak oto poznałem oazę Ruchu Światło-Życie w parafii Matki Bożej Saletyńskiej w Krakowie.
CZYTAJ DALEJ

Wierność Bogu i wierność Kościołowi [Felieton]

2025-11-23 10:28

ks. Łukasz Romańczuk

Żyjemy w trudnych czasach. Żyjemy tak, jakby Boga nie było. Człowiek nastawiony jest na konsumpcyjny styl życia. Jest nastawiony tylko na zysk, na zabawę i przyjemności, a w społeczeństwie zanika poczucie obowiązku dobra wspólnego oraz odpowiedzialności za siebie i innych. Nie rozróżnia się dobra od zła, zabija się sumienie, a w konsekwencji młodzi ludzie popadają w depresję i tracą poczucie sensu życia. 

Dzięki Kościołowi katolickiemu jesteśmy Polakami – mamy wielką narodową kulturę, zbudowaliśmy wielką cywilizację i nie możemy pozwolić, żeby ona zginęła. Europa jest dziś w kryzysie. Rozpowszechniają się tam różne sekty, nie mające ducha chrześcijańskiego, ale posługujące się Ewangelią – takie przypadki były nawet na Ślęży. Sekty które głoszą, że życie doczesne nie ma najmniejszej wartości, że materia i ciało ludzkie to samo zło i należy je zniszczyć, że należy zniszczyć wszelkie społeczności, poczynając od małżeństwa i rodziny, trzeba wszystko obalić i spowodować całkowite wygaśnięcie cywilizacji, która istnieje w Europie, niszcząc jej fundamenty, czyli chrześcijaństwo, często zamieniając świątynie w hotele, restauracje lub całkowicie zrównując je z ziemią. Dąży się do tego, żeby chrześcijaństwo w ogóle przestało istnieć. We wszystkich okresach historii kościoła, gdy przychodził kryzys, powstawały nowe zakony. Gdy przyszła reformacja, która odrzuciła 6 sakramentów, która odrzuciła władzę papieską, tradycję Kościelną i nauczanie ojców Kościoła i papieży, a skoncentrowała się na samej Biblii - tacy nauczyciele jak Luter, Zwingli czy Kalwin głosili, że każdy chrześcijanin ma prawdo po swojemu interpretować Pismo Święte, co wprowadzało zupełny chaos w kwestiach wiary. Wtedy pojawił się nowy zakon, który temu się przeciwstawił - zakon Jezuitów. Jezuici tworzyli szkoły, uczelnie, uniwersytety, które zakładał Kościół. Dziś rzadko się wspomina o tym, że uniwersytet jest dziełem Kościoła. W średniowieczu, w czasach gdy królowie i książęta nie umieli pisać i czytać jedynie Kościół tworzył uniwersytety – do roku 1400 założył ich ponad 40, m. in. uniwersytet Krakowski. Na tych uczelniach pracowało wielu zakonników, dominikanie - Albert Wielki, Tomasz z Akwinu, franciszkanie – Św. Bonawentura i inni. Oni kształtowali umysły Europejczyków i stworzyli na terenie Europy mnóstwo szkół – nie mieczem, nie ogniem, ale intelektualnie przeciwstawiali się reformacji i uratowali Kościół katolicki w Europie. Później były też inne organizacje - bardziej i mniej jawne - w Europie, które próbowały opanować życie polityczne krajów europejskich, uniwersytety, rozwijające się media i ówczesne gazety. Chcieli za pomocą tych środków zniszczyć Kościół katolicki. Jednak zakony broniły Kościoła i wciąż go budowały. Trzeba jednak stwierdzić, że szatan nie śpi – on działa zawsze i ma do swojej dyspozycji pomocników. W naszych czasach szatan działa skuteczniej niż dawniej - poprzez media, dzięki którym ma większy zasięg. Próbuje się też skłócić profesorów, redaktorów gazet czy telewizji.
CZYTAJ DALEJ

Drogowskazy Leona XIV dla młodzieży

2025-11-24 09:49

[ TEMATY ]

młodzież

Leon XIV

Vatican News

Podczas pierwszego spotkania online z młodzieżą z USA, zorganizowanego w Lucas Oil Stadium w Indianapolis w ramach Narodowej Konferencji Młodzieży Katolickiej, Leon XIV odpowiadał na pytania młodych dotyczące wiary, przyjaźni, technologii i codziennych zmagań. Jego słowa są jak drogowskazy, które mogą stać się wsparciem dla nastolatków na całym świecie.

Pytania dotyczące korzystania z technologii, radzenia sobie z chwilami zwątpięń, przygnębienia a nawet rezygnacji, do Leona XIV kierowało pięciu młodych Amerykanów. Papież udzielił nie tylko wskazówek, ale przede wszystkim tchnął w nich ducha wiary i nadziei, wyrażając, że młodzi nie są jedynie przyszłością świata, ale przede wszytskim jego teraźniejszością.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję