Na prowincji „obili i powiesili Judasza” (żeby być precyzyjnym – kukłę Judasza)! Zwyczaj zdecydowanie nie najmądrzejszy, ale też niezasługujący na taki rozgłos – z krytyczną sugestią, a jakże, o polskim antysemityzmie – jaki rozległ się w mediach polskich i zagranicznych, w tym izraelskich, tudzież w środowisku diaspory żydowskiej. Tym bardziej że kukły Judasza „wieszane” były i są również w wielu innych państwach, a zwyczaj symbolicznego „wieszania” wroga znany jest także we wspólnotach żydowskich, by odwołać się choćby do tradycji związanej ze świętem Purim, czyli „wieszania” Hamana, znienawidzonego przez Żydów urzędnika króla Persji (por. Est 3-7).
Poza tym każdy poważnie traktujący swą wiarę chrześcijanin wie, że obok konkretnego tła historycznego życia i śmierci Jezusa istnieje wymiar zbawczy Jego ofiary. Judasz był tylko „jednym z narzędzi” do urzeczywistnienia się tej ofiary, którą Chrystus złożył za grzechy każdego z nas. „To nie gwoździe Cię przybiły, lecz mój grzech” – śpiewamy w jednej z piosenek religijnych.
Absurdalne reakcje po „powieszeniu Judasza” skłaniają także do prześmiewczej refleksji, czy polskim dzieciom wolno jeszcze grać w berka... Wszak „berek” to zdrobnienie żydowskiego imienia Ber, a skoro dzieci go gonią, to może niekoniecznie w dobrych intencjach?
Pomóż w rozwoju naszego portalu