Reklama

GPS na życie

Świat taki nie jest!

Pewnie potrafisz zobaczyć się w cierpiącym Jezusie. W pełnym zapału Piotrze też, choć o jego zaparciu się wolelibyśmy zapomnieć. Może nawet w Piłacie... ale czy widzisz siebie w faryzeuszach, w tłumie krzyczącym: „Ukrzyżuj!”?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy spotyka nas jakaś przykrość albo mówiąc wprost – zło ze strony innych ludzi, kiedy zderzamy się z nieuczciwością, możemy czasem usłyszeć od naszych bliskich i znajomych lakoniczne stwierdzenie: „Trudno, stało się. Taki jest świat”. To rozmywanie odpowiedzialności i przerzucanie jej na „świat” sprawia, że przyzwyczajamy się do zła w świecie, z którym „świat”, tak naprawdę, nie ma nic wspólnego.

Jaki jest świat?

Pamiętam z dzieciństwa, jak w radiu podawana była rybacka prognoza pogody oraz informacje o stanie głównych rzek Polski. A kiedy zaczynało się Eko Radio, musieliśmy siedzieć cicho. Andrzej Zalewski był dla moich dziadków wyrocznią.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Od wieków uczymy się „rozpoznawać wygląd ziemi i nieba”, aby wiedzieć, jaki jest świat, a nawet wszechświat. I trzeba przyznać, że idzie nam to całkiem dobrze. Rozwój nauk przyrodniczych pozwala nam na coraz lepsze korzystanie z zasobów naturalnych i przewidywanie zachodzących w przyrodzie zjawisk i reakcji.

Taki jest świat. Ma swój rytm, zmieniają się pory roku. W zimie marzniemy, a w lecie szukamy ochłody. Ten rytm jest zupełnie od nas niezależny. Jednak to, jak siebie nawzajem traktujemy, zależy już tylko od nas. Owszem, mówimy czasem, że „świat jest zły” i nie ma nic niewłaściwego w tym skrócie myślowym. Ale tak naprawdę „świat” taki nie jest, tacy jesteśmy my, ludzie.

To my

Reklama

Pomyśl o doznanych krzywdach. Ktoś cię obraził, oczernił, źle ci życzył. A może zrobił coś gorszego. To są konkretni ludzie. Czasem ich znamy, a czasem nie. Warto też, patrząc w lustro, przyznać się do krzywd, jakie wyrządziliśmy innym. Bo to nie jest tak, że wszyscy są źli, a my jesteśmy w porządku. I nie chodzi o to, żeby kogoś gnębić lub siebie zdołować tylko za to, ale aby każdy z nas brał odpowiedzialność za swoje czyny, zamiast wykręcać się stwierdzeniem: „taki jest świat”.

Świat taki nie jest. To my tacy jesteśmy. Potrafimy czynić dobro i odkąd „grzech wszedł na świat”, czynimy też zło.

Dobro ze złem

Wchodząc w tajemnice Wielkiego Tygodnia, już na początku możemy zobaczyć, jacy jesteśmy zmienni. Jak toczy się w naszych sercach walka dobra ze złem. W Niedzielę Palmową najpierw celebrujemy uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy. Jest radość, ludzie wołają: „Hosanna Synowi Dawidowemu!”, rzucają płaszcze i gałązki na drogę, którą podąża na osiołku Chrystus. Na pamiątkę tamtych wydarzeń przynosimy do kościoła palmy i idziemy w barwnej procesji. Ale po procesji, już w trakcie Eucharystii, rozważamy Mękę Pańską. W większości kościołów jest ona czytana lub śpiewana z podziałem na role, co sprawia, że bardziej widać występujące w niej postaci, konkretnych ludzi i ich postawy.

Nie ma w tym fragmencie Ewangelii niczego, co byłoby nam obce. Myślę, że najłatwiej jest nam zobaczyć się w cierpiącym Jezusie. Bez większych problemów odnajdziemy się w pełnym zapału i gotowym oddać życie Piotrze. Odnajdziemy siebie w Piłacie, który nie chce skazywać Jezusa na śmierć... ale też nie chce utracić swojej pozycji.

Nie chcielibyśmy odnaleźć siebie w faryzeuszach, w tłumie krzyczącym: „Ukrzyżuj Go!”, w żołnierzach, którzy Jezusa skatowali i ukrzyżowali. Ale, niestety, te fragmenty też są o nas. Św. Franciszek z Asyżu w „Napomnieniach” nie pozostawia nam złudzeń: „I nawet złe duchy nie ukrzyżowały Go, lecz to ty wraz z nimi ukrzyżowałeś Go”.

***

Jezus „dla nas, i dla naszego zbawienia” wziął na siebie odpowiedzialność, jaką ponosimy za grzechy, i przeszedł przez śmierć, aby dać nam nowe życie. Już nie musimy sami walczyć o lepszy świat, przepraszam, o lepszych siebie.

Andrzej Siwiecki
Pedagog, poeta, chętnie towarzyszący innym na drogach życia, odkrywający w swym ojcostwie synostwo Boże, szczęśliwy mąż i ojciec trójki dzieci

2019-04-10 10:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie jestem typem sportowca

Najpierw był trud w drodze do kapłaństwa. Z Bożą pomocą udało się – przyjął święcenia. Założył hospicjum. Mimo trudności finansowych ufa, że nawet gdy Pan powoła go do wieczności, ono będzie istniało. I wyrok: glejak mózgu, choroba nowotworowa. Kapłan, doktor teologii moralnej, wykładowca UMK w Toruniu. Ks. Jan Kaczkowski.

Założył Puckie Hospicjum im. św. Ojca Pio. Wierzy, że z pomocą Boga i ludzi wiele osób znajdzie tam miejsce godnej opieki i godnego odchodzenia. Dom hospicyjny stoi w jednej z zacisznych dzielnic tego niewielkiego miasta w województwie pomorskim. Chorzy i ich rodziny przeżywają w nim swoje duże i małe dramaty, ale i szczęścia, przygotowują się na godne odchodzenie do Boga. Tu mają też kaplicę, w której sprawowana jest codzienna Eucharystia.
CZYTAJ DALEJ

Święty Mikołaj - „patron daru człowieka dla człowieka”

Niedziela łowicka 49/2004

[ TEMATY ]

święty

WD

Obraz św. Mikołaja w ołtarzu głównym

Obraz św. Mikołaja w ołtarzu głównym

6 grudnia cały Kościół wspomina św. Mikołaja - biskupa. Dla większości z nas był to pierwszy święty, z którym zawarliśmy bliższą znajomość. Od wczesnego dzieciństwa darzyliśmy go wielką sympatią, bo przecież przynosił nam prezenty. Tak naprawdę zupełnie go wtedy jeszcze nie znaliśmy. A czy dziś wiemy, kim był Święty Mikołaj? Być może trochę usprawiedliwia nas fakt, że zachowało się niewiele pewnych informacji na jego temat.

Około roku 270 w Licji, w miejscowości Patras, żyło zamożne chrześcijańskie małżeństwo, które bardzo cierpiało z powodu braku potomka. Oboje małżonkowie prosili w modlitwach Boga o tę łaskę i zostali wysłuchani. Święty Mikołaj okazał się wielkim dobroczyńcą ludzi i człowiekiem głębokiej wiary, gorliwie wypełniającym powinności wobec Boga. Rodzice osierocili Mikołaja, gdy był jeszcze młodzieńcem. Zmarli podczas zarazy, zostawiając synowi pokaźny majątek. Mikołaj mógł więc do końca swoich dni wieść dostatnie, beztroskie życie. Wrażliwy na ludzką biedę, chciał dzielić się bogactwem z osobami cierpiącymi niedostatek. Za swoją hojność nie oczekiwał podziękowań, nie pragnął rozgłosu. Przeciwnie, starał się, aby jego miłosierne uczynki pozostawały otoczone tajemnicą. Często po kryjomu podrzucał biednym rodzinom podarki i cieszył się, patrząc na radość obdarowywanych ludzi. Mikołaj chciał jeszcze bardziej zbliżyć się do Boga. Doszedł do wniosku, że najlepiej służyć Mu będzie za klasztornym murem. Po pielgrzymce do Ziemi Świętej dołączył do zakonników w Patras. Wkrótce wewnętrzny głos nakazał mu wrócić między ludzi. Opuścił klasztor i swe rodzinne strony, by trafić do dużego miasta licyjskiego - Myry.
CZYTAJ DALEJ

Kalendarz Adwentowy: Gdy królestwo przychodzi bardzo blisko

2025-12-06 21:00

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

Karol Porwich/Niedziela

• Iz 11, 1-10 • Ps 72 • Rz 15, 4-9 • Mt 3, 1-12
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję