Reklama

porządki w torebce

Pani sprytna w kuchni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przez kilka lat mieliśmy w domu jedną patelnię do naleśników, ale kiedyś przez przypadek staliśmy się posiadaczami drugiej, a kilka miesięcy później – trzeciej. Wtedy doznałam olśnienia – przecież zamiast stać przy kuchence pół godziny (nasze dzieci naprawdę lubią naleśniki), mogę się uwinąć z tą robotą w 10-15 minut. Od tej pory smażę większe ilości jedzenia (obok naleśników także np. kotlety) co najmniej „na dwa ognie”.

Na rynku jest wiele ciekawych sprzętów kuchennych, ale przynajmniej jedno urządzenie faktycznie jest zawsze dobrą inwestycją. To szybkowar. Gotuje się w nim znacznie krócej i taniej niż w zwykłym garnku, a kasze i warzywa z szybkowaru są najsmaczniejsze. Jeśli użyjemy specjalnej wkładki, możemy też gotować na parze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Designerzy projektujący sprzęty domowe bardzo lubią deski do krojenia, bo są one nie tylko niezbędne w kuchni, ale również dają duże pole do artystycznego popisu. Warto jednak zwrócić uwagę nie tylko na walory estetyczne, ale także na praktyczność i higienę takiego sprzętu. Dobrze mieć w kuchni co najmniej dwie deski – jedną do mięsa i ryb, a drugą do pieczywa i warzyw. Ta pierwsza musi się nadawać do mycia w wysokich temperaturach i w zmywarce.

Reklama

W domu, w którym dużo się gotuje, zmywarka bardzo ułatwia życie. Trzeba jednak pamiętać o tym, że tabletki i żele do zmywarek mają składniki nabłyszczające, które uwalniają się dopiero przy płukaniu, więc dobrze jest zawsze na końcu włączać dodatkowe mycie samą wodą (może być ono krótsze i w niższej temperaturze).

Bardzo ważny kuchenny „must have” to gumowe albo lateksowe rękawiczki. Środki do mycia naczyń i sprzątania niszczą skórę na rękach i uczulają, a warzywa brudzą i barwią (np. sok z ziemniaków działa bardzo drażniąco). Jeśli jednak ubrudzimy ręce przy obieraniu warzyw, wyczyścimy je kwaskiem cytrynowym, a jeszcze lepiej – witaminą C w proszku. Warto też zawsze mieć w szafce ocet, którym możemy wyszorować zlew albo umyć blat lub podłogę.

W kuchni bardzo się przydaje tablica (np. korkowa) na „przypominajki”. Możemy na niej powiesić np. listę rzeczy do kupienia – którą mogą na bieżąco uzupełniać wszyscy domownicy – karteczki z ważnymi informacjami czy grafik prac domowych dla całej rodziny.

2019-04-10 10:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozpoczynają się egzaminy maturalne

2024-05-07 07:10

[ TEMATY ]

matura

Adobe Stock

Sesja maturalnych egzaminów pisemnych potrwa od 7 do 24 maja. Ich terminy z poszczególnych przedmiotów wyznaczyła Centralna Komisja Egzaminacyjna. Sesja egzaminów ustnych potrwa do 11 do 25 maja. Ich terminy każda szkoła ustala we własnym zakresie.

Egzaminy pisemne będę rozpoczynać się o godzinie 9.00 i o 14.00.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

"DGP": Tabletka "dzień po" z apteki nie dla małoletnich

2024-05-07 07:35

[ TEMATY ]

leki

moakets/PIXABAY

Dlaczego lekarze mogą przepisać pigułkę "dzień po" tylko za zgodą rodzica, a aptekarze nie? Ci ostatni nie zamierzają ryzykować – pisze we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna".

"Do wczoraj do wojewódzkich oddziałów NFZ wpłynęło 16 wniosków o przystąpienie do pilotażu przepisywania antykoncepcji awaryjnej w aptekach. Chodzi o tzw. tabletkę +dzień po+ zawierającą hamujący lub opóźniający owulację, a przez to niedopuszczający do zapłodnienia, octan uliprystalu. Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie pilotażu można je składać od 1 maja, ale odzew jest jak na razie nikły" - informuje "DGP".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję