Współodpowiedzialność jest w dobru i w złu! W tej współodpowiedzialności chcę powiedzieć, w swoim imieniu i w imieniu was wszystkich, każdej z tych dziesięciu osób: przepraszam! To jest o 10 osób za dużo! Żaden z tych faktów nie miał prawa się wydarzyć, a się wydarzył. Przepraszam! – mówił abp Grzegorz Ryś podczas nabożeństwa pokutnego, pierwszego tego typu nabożeństwa przebłagalnego za grzechy popełnione przez ludzi Kościoła, jakie miało miejsce w polskim Kościele, po spotkaniu przewodniczących episkopatów całego świata z Ojcem Świętym Franciszkiem w Watykanie w lutym tego roku. I nawiązując do rozmowy z jedną z molestowanych przez księdza naszej diecezji osób, opowiedział: – „Niech ksiądz biskup powie księżom, że ja byłem molestowany na wielkiej plebanii, gdzie obok siebie mieszkało sześciu, może siedmiu księży, i były takie momenty, że byłem na tej plebanii trzy dni i dwie noce i nikt nic nie widział. I nikt się o nic nie spytał...”.
Reklama
I dalej zwracał się do zebranych w katedrze kapłanów: – Do głowy nie przyszło sąsiadowi. Jesteśmy bez winy?! Jaka jest jakość naszego życia wspólnego? Jeszcze potrafimy obronić taką postawę, mówiąc: To jest prywatność, tego nie wolno naruszyć, w to nie wolno wejść, to nie moja sprawa. A to dotyczy tylko takich sytuacji, a nie dotyczy innych. A nie dotyczy np. potężnego problemu, jakim jest alkohol naszych braci. Lepiej nie widzieć – mówił. – Jaka jest nasza wartość życia wspólnego? Jakie więzi tworzymy w tym prezbiterium? Co nas łączy? Jaka jest nasza współodpowiedzialność za siebie nawzajem? Co to jest za miłość, której nie stać na słowo upomnienia? Co to jest za miłość, której nie stać na słowo zapytania? Co to jest za miłość między nami? Jakie braterstwo? Jakie więzi? – pytał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Do końca nie wiem, ile takich świadectw moglibyśmy usłyszeć z terenu naszej archidiecezji. Mogę mówić o tym, co wiem, bo zostało nam zgłoszone i dotyczy tego czasu, o którym wszyscy wiemy, że Konferencja Episkopatu Polski zbierała odnośne dane od roku 1990 – rozpoczął swoje słowo Metropolita Łódzki.
Reklama
– Mamy wiedzę o 10 małoletnich osobach molestowanych przez naszych braci duchownych. Pięć z tych osób było w wieku do 15. roku życia, pozostałe pięć między 15. a 18. rokiem życia. Trzeba do tego dodać świadectwa 4 osób, które przeżyły molestowanie na granicy życia dorosłego, tuż po uzyskaniu pełnoletności. Trzeba też wiedzieć, że nie jest to pełna liczba ofiar, nawet w tych odnotowanych sytuacjach, bo dramatycznie poszkodowani nie są tylko ci młodzi ludzie, których wykorzystano, ale także ich rodziny, a przede wszystkim ich rodzice. Te wymienione osoby poszkodowane są ofiarami czterech księży. Wszyscy z nich byli poddani osądowi przez Stolicę Apostolską. Trzech postępowaniu prokuratorskiemu, bo czyny czwartego, nie są przestępstwem w świetle prawa polskiego, ale są w świetle prawa kanonicznego. Gdy chodzi o wyroki kościelne, jeden z naszych braci-sprawców został wydalony ze stanu duchownego, drugi ukarany 15-letnim zakazem takich posług duszpasterskich, które by w jakikolwiek sposób wiązały się z kontaktem z dziećmi i młodzieżą. W odniesieniu do trzeciego Stolica Apostolska orzekła przedawnienie, czwarty proces jeszcze trwa! – podkreślił Metropolita.
I dodał: – Roztrwoniliśmy swoje powołanie. Mieliśmy prowadzić ludzi do Boga, a ich zgorszyliśmy. Roztrwoniliśmy charyzmat celibatu. To, że ludzie na nas plują, cała debata, która wszędzie dookoła się rozlega, jest naszą winą! Sprowadziliśmy celibat do uciążliwego prawa, roztrwaniając łaskę, która jest w nim ukryta, charyzmat Boży. Roztrwoniliśmy orędzie, które nam zostało powierzone. Roztrwoniliśmy autorytet. Roztrwoniliśmy wiarygodność! – zauważył.
Nabożeństwo pokutno-przebłagalne, w czasie którego wysłuchano przejmującego świadectwa młodego człowieka z Ameryki Łacińskiej, molestowanego przez księdza, przeprowadzono rachunek sumienia i publicznie wyznano winy, jak podkreślał w swoim osobistym liście skierowanym do kapłanów Metropolita Łódzki, miało służyć temu, by dostrzec grzechy, które są dziś grzechami publicznymi, które są dziś grzechami wołającymi wręcz o pomstę do nieba. Grzechami, za które potrzebujemy przeprosić zarówno Boga, jak i naszych braci i nasze siostry, w szczególności małoletnich. – Nie może być tak, że nie zmierzymy się z tym grzechem, że nie potrafimy stanąć w prawdzie i nie potrafimy dać tej prawdzie wyraz. Nie może być tak, że nie potrafimy też uznać – każdy z nas w swoim zakresie – odpowiedzialności za to, co stało się, i co ufamy nie może dziać się dużej! – zaznaczył Łódzki Pasterz.
Więcej na www.archidiecezja.lodz.pl .Ks. Paweł Kłys