„Życie jest za krótkie, by rozpadać się./ Czasem bywa smutne, czasem burzy krew./ Życie jest zbyt piękne, by nim rządził gniew./ Gdy nienawiść przejdzie, znów odnajdziesz się (...)” – śpiewa Marcin Spenner na swojej debiutanckiej płycie „Na czas”. Zacytowaliśmy obszernie, żeby słuchacz wiedział, co go czeka, gdy sięgnie po krążek wypełniony nie tylko takimi tekstami, ale... takimi też. Płytę wyprzedziła, i to o kilka lat, sława piosenkarza. „Marcin Spenner był ulubieńcem w X Factorze. Kochała się w nim nawet Pieńkowska. Nadal jest związany z muzyką. A jakie ma mięśnie!” – dostrzegł jeden z serwisów plotkarskich. Na innym napisano: „Wokalista bardzo aktywnie udziela się na Instagramie. Głównie pokazuje zdjęcia ze studia nagraniowego, ale zdarzają się też zdjęcia z wakacji. Widać, że Spenner dużo czasu spędza na siłowni”. Co do samej płyty – wypełnionej przez rock i pop, z domieszką elektroniki i folku: bez rewelacji, niejedną już taką nagrano. Może przy kolejnych przesłuchaniach...?
Pomóż w rozwoju naszego portalu