Reklama

W obronie prawdziwej historii

– Długo żyłem, wiele przeżyłem, ale żadne z moich dotychczasowych doświadczeń nie przygotowało mnie na tę sytuację – na konieczność walki o prawdę historyczną w sądach kilkadziesiąt lat po zakończeniu II wojny światowej – powiedział kpt. Zbigniew Radłowski po ogłoszeniu wyroku w procesie przeciwko producentom serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”

Niedziela Ogólnopolska 2/2019, str. 10-11

Józef Wieczorek

Po ogłoszeniu wyroku kpt. Zbigniew Radłowski odczytał przygotowane oświadczenie

Po ogłoszeniu wyroku kpt. Zbigniew Radłowski odczytał przygotowane oświadczenie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obok kpt. Zbigniewa Radłowskiego przeciw niemieckim producentom serialu – UFA Fiction oraz ZDF (II program niemieckiej telewizji) wystąpił Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Jak napisała monitorująca proces i wspierająca powodów Reduta Dobrego Imienia, oskarżali oni producentów o „naruszenie dóbr osobistych rozumianych jako prawo do tożsamości narodowej, dumy narodowej i narodowej godności oraz wolności od mowy nienawiści”.

Wyrok

Reklama

Na mocy ogłoszonego 28 grudnia 2018 r. w Sądzie Okręgowym w Krakowie wyroku producenci serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” mają zamieścić przeprosiny w telewizji polskiej i niemieckiej, na swoich stronach internetowych i zapłacić 20 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz kpt. Zbigniewa Radłowskiego. Przeprosiny mają być przedstawione w TVP1 oraz w kanałach telewizji niemieckiej: ZDF, ZDFneo i Sat3 (stacje te wyemitowały serial), a na stronach internetowych ZDF i UFA Fiction informacja ma pozostawać przez trzy miesiące. Sąd zobowiązał także pozwanych, aby przed każdorazową emisją serialu w kraju, gdzie film będzie wyświetlany, zostało przedstawione oświadczenie, że „wszystkie postacie żołnierzy AK wskazane w serialu są fikcyjne i jakiekolwiek podobieństwo do prawdziwych osób jest niezamierzone, że to Niemcy okupowali Polskę 1939-1945, prowadząc politykę eksterminacji Polaków i Żydów, a żołnierze AK w zdecydowanej większości pomagali Żydom, chronili ich i ukrywali pomimo groźby utraty życia”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Sąd nie zajmował się oceną zachowania wszystkich Polaków, w tej sprawie był ograniczony żądaniem pozwu i zajmował się oceną i sposobem przedstawienia żołnierzy AK w ramach serialu niemieckiego „Nasze matki, nasi ojcowie” – powiedział sędzia Kamil Grzesik. Zwrócił też uwagę na powodów – kpt. Zbigniewa Radłowskiego i Światowy Związek Żołnierzy AK.

Reklama

Przypomniał życiorys kpt. Radłowskiego, który w 1940 r. jako 16-letni chłopak został z całą rodziną aresztowany przez gestapo i w 1941 r. wywieziony do obozu Auschwitz-Birkenau. Po zwolnieniu z obozu powrócił do Warszawy, gdzie podjął działalność konspiracyjną w ZWZ, a następnie – walkę w batalionie Chrobry. Wziął udział w Powstaniu Warszawskim, a po jego upadku prowadził dalszą walkę o wolną Polskę. Odnosząc się do przywołanych faktów, sędzia stwierdził: – W ocenie sądu życie p. Radłowskiego, jego historyczna przeszłość daje podstawę, żeby przyjąć, iż film, który w sposób nieprawdziwy przedstawia żołnierzy AK, w sposób bezpośredni ukierunkowuje na dobro p. Zbigniewa Radłowskiego, a jest to dobro w postaci czci i godności p. Radłowskiego. Odnosząc się do drugiego powoda, sędzia przypomniał, że celem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej jest m.in. obrona godności dobrego imienia i pamięci AK, jej żołnierzy oraz struktur podziemnego państwa polskiego i zaznaczył: – W ocenie sądu podstawą działalności Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, jego głównym celem statutowym, obok pomocy tym, którzy jeszcze żyją, jest przede wszystkim dbanie o pamięć o żołnierzach AK.

Film

Wyemitowany w czerwcu 2013 r. w TVP1 trzyczęściowy serial „Nasze matki, nasi ojcowie” wywołał w Polsce burzliwą dyskusję na temat sposobu przedstawienia w nim Polaków w czasie okupacji hitlerowskiej – krytykowano film m.in. za ukazywanie partyzantów z AK jako antysemitów oraz za czynienie Polaków współwinnymi Holokaustu. Przedstawiciele strony pozwanej w procesie, który ruszył w lipcu 2016 r., bronili serialu, twierdząc m.in., że ma on olbrzymie znaczenie dla debaty toczącej się w Niemczech. Przekonywano, że serial przedstawia heroizm żołnierzy AK, w tym wyjątki zachowań niegodnych, i podkreślano, że film jest fabularny, w związku z tym dopuszczalna jest swoboda twórcza jego autorów.

Reklama

Sędzia Grzesik zaznaczył, że kluczem do rozstrzygnięcia sporu była ocena charakteru filmu. Przypomniał, że serial jest przeplatany autentycznymi fragmentami kronik, i zauważył: – Nawet jeżeli one nie były autentyczne, bo co do tego nie mamy pewności, to były tak skonstruowane, żeby nawiązywały do kronik autentycznych. Odniósł się też do sposobu prezentowania tych fragmentów, w tym m.in. tego, że były czarno-białe, że nawiązywały do autentycznych wydarzeń z czasów II wojny światowej: – One się kończyły, a po nich wchodziły kolorowe, fabularne sceny. Miały u widza wywołać przekonanie, że ten film jest częścią autentycznej historii. I dodał: – Każdy, kto uważnie zapoznał się z napisami po filmie, mógł dojść do wniosku, że skoro pod filmem podpisało się 3 profesorów konsultantów, to pokazuje on autentyczne zdarzenia. Sędzia zwrócił też uwagę na umieszczone w filmie fragment audycji BBC, autentyczne gazety czy konkretne daty i nazwy miejscowości. – Uważam, że ten film nie do końca spełnia warunki, o których mówi strona pozwana, czyli pełnego filmu fabularnego – powiedział. – Jest to być może pokazanie fikcyjnych zdarzeń na tle autentycznych wydarzeń historycznych i ma wywołać u widza przekonanie, że te zdarzenia są historią prawdziwą.

Oświadczenie

Po wysłuchaniu wyroku 94-letni kpt. Zbigniew Radłowski powiedział: – Długo żyłem, wiele przeżyłem, ale żadne z moich dotychczasowych doświadczeń nie przygotowało mnie na tę sytuację, na konieczność walki o prawdę historyczną w sądach kilkadziesiąt lat po zakończeniu II wojny światowej. Ta prawda o wydarzeniach, które były udziałem wielu milionów Polaków, wydawała nam się tak oczywista, że niemożliwa do podważenia. I dodał: – Zrobiłem, co mogłem dla Polski, dla poległych i dla zmarłych już kolegów i koleżanek z AK.

Równocześnie zaapelował do Polaków: – Wszystko jest w waszych rękach i w waszych sercach. Róbcie, co możecie, żeby obronić prawdę, żebyście nie musieli się wstydzić za winy niepopełnione przez waszych ojców, dziadów czy pradziadów, żebyście nie musieli płacić za zbrodnie, których oni nie dokonali. Pamiętajcie, że macie wszelkie powody do dumy. Polacy to odważny i wspaniały naród, gotów iść innym z pomocą i zapłacić za to najwyższą cenę: cenę życia.

Po oświadczeniu rozległy się brawa i okrzyki: „Cześć i chwała bohaterom!”, ale sędzia przypomniał, że sąd nie jest miejscem do takiej formy zachowań.

Moralny wydźwięk

W ogłoszeniu wyroku, ale też w poprzedzających go rozprawach uczestniczył dr Józef Wieczorek. Autor Bloga akademickiego nonkonformisty nagłaśniał informacje o przesłuchaniach i umieszczał nagrania z rozpraw na kanale na YouTubie: Józef Wieczorek TV. Obserwator przyznaje, że ogłoszony w grudniu wyrok jest bardzo ważny dla Polaków. Zauważa: – W filmie „Nasze matki, nasi ojcowie” niewątpliwie doszło do naruszenia dóbr osobistych żołnierzy AK. Nie bez powodu poczuli się oni dotknięci treściami zawartymi w serialu. Myślę, że w tym wyroku ważne było uznanie, iż osoba prywatna, w tym wypadku kpt. Radłowski, żołnierz AK, może występować jako powód. Na ogół takie indywidualne pozwy były w polskim sądzie odrzucane. Oczywiście, pan kapitan otrzymał wsparcie ze strony Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz ze strony Reduty Dobrego Imienia, ale to on był głównym powodem występującym w tej sprawie. Trzeba tu także zaznaczyć udział w procesie mediów niezależnych. Z moich obserwacji wynika, że może nie były to jakieś tłumy, jednak kolejne rozprawy obserwowało nawet kilkadziesiąt osób i co istotne, wiele z nich nagrywało rozprawy. To, że przedstawiciele społeczeństwa okazali zainteresowanie procesem, jest ważne dla jego przebiegu. Myślę, że to istotna rola mediów, aby informować także o tym, co się w dzieje sądach.

Dr Wieczorek zwraca uwagę, że wyrok nie jest prawomocny i że bezpośrednio po jego ogłoszeniu przedstawiciel strony pozwanej poinformował, iż będzie odwołanie: – Można przypuszczać, że sprawa oprze się o Trybunał w Strasburgu. Ale ważny jest moralny wydźwięk tego wyroku. Świadomość, że to jest w ogóle możliwe, aby w takich sprawach występować do sądu. To także ważne dla rozwoju relacji polsko-żydowskich, które powinny być oparte na faktach, na historycznej prawdzie.

2019-01-08 11:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV zachęca, by Kościół był szkołą pokory

2025-08-31 12:19

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican News

„Prośmy dzisiaj, aby Kościół był dla wszystkich szkołą pokory, czyli takim domem, w którym zawsze jest się mile widzianym, gdzie nie trzeba walczyć o miejsce, gdzie Jezus może nadal przemawiać i uczyć nas swojej pokory, swojej wolności” - zachęcił Ojciec Święty w rozważaniu przed niedzielną modlitwą „Anioł Pański”.

Papież nawiązał do czytanego dziś w liturgii fragmentu Ewangelii (Łk 14, 1.7-14), mówiącego, że kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony. Odnosząc się do sceny uczty weselnej zaznaczył, że bycie gościem wymaga pokory. Podkreślił, że przypowieść o zaproszonych na nią ludziach, mówi o swoistym „wyścigu o pierwsze miejsca”. Ma to miejsce także i dzisiaj, kiedy bycie razem zamienia się w rywalizację.
CZYTAJ DALEJ

Szok. Karabin sprawcy strzelaniny w USA miał napis „dla dzieci”, „gdzie jest wasz Bóg”

2025-08-28 07:15

[ TEMATY ]

sprawca

strzelanina w Minneapolis

magazynek

karabin

dla dzieci

nienawiść wobec katolików

PAP/EPA

Dwie dziewczynki opłakują podczas czuwania przy świecach w lokalnym parku w związku ze strzelaniną w szkole katolickiej w Minneapolis

Dwie dziewczynki opłakują podczas czuwania przy świecach w lokalnym parku w związku ze strzelaniną w szkole katolickiej w Minneapolis

Minister bezpieczeństwa krajowego USA Kristi Noem poinformowała w środę, że na magazynku karabinu sprawcy strzelaniny w Minneapolis były napisy: „dla dzieci”, „gdzie jest wasz Bóg”, „zabić Donalda Trumpa”.

Dyrektor FBI Kash Patel poinformował w środę, że służby prowadzą śledztwo w sprawie pod kątem terroryzmu wewnętrznego i przestępstwa motywowanego nienawiścią wobec katolików.
CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: Nie możemy pozwolić na to, by doszło do deprawacji serc

2025-08-31 19:35

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Archidiecezja Krakowska

- Nasze wysławienie Boga za skarb wiary otrzymany przed wiekami tak wiernie, tak wspaniale przekazywany z pokolenia na pokolenie. A jednocześnie ta uroczystość dzisiejsza uświadamia nam, że przyszedł nasz czas - czas naszego pośrednictwa. (…) Na nas spoczywa obowiązek, by ten skarb wiary przekazywać dalej - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie uroczystości odpustowych i jubileuszowych w parafii św. Bartłomieja Apostoła w Mogilanach, która obchodzi 700-lecie istnienia.

Na początku liturgii metropolitę krakowskiego przywitali przedstawiciele parafii św. Bartłomieja Apostoła w Mogilanach. Proboszcz ks. Józef Milan wyraził wdzięczność za wszystkich kapłanów i siostry zakonne, budowniczych i dobrodziejów kościoła, a także za wszystkich wiernych, którzy modlili się w Mogilanach przez 700 lat istnienia parafii. Powitał wszystkich zaproszonych na uroczystość gości - władze samorządowe, dyrektorów lokalnych instytucji, poczty sztandarowe. Proboszcz poprosił arcybiskupa, by w swojej modlitwie ofiarował Panu Jezusowi „przeszłość, teraźniejszość i przyszłość” parafii św. Bartłomieja Apostoła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję