Parafia w Czernięcinie powstała w XIV wieku i należała do pierwszych w formującej się wówczas diecezji chełmskiej. Jej początki wiążą się z relikwią z korony cierniowej Chrystusa, przywiezioną z Rzymu przez Bogdana z Szamotuł. Jak mówi proboszcz ks. Bolesław Stępnik, założyciel parafii wraz z aktem erekcyjnym otrzymał od papieża cierń z korony Pana Jezusa. – Ta relikwia, otoczona czcią wiernych, przechowywana była w naszym kościele przez wiele lat i wpłynęła na charakter pobożności miejscowej ludności, jak i niegdyś licznie przybywających tu pielgrzymów – opowiada Ksiądz Proboszcz. – Wraz z utworzeniem na naszych terenach Ordynacji Zamojskiej cierń został przeniesiony do Zamościa, ale wśród wiernych pozostała szczególna cześć dla Męki Pańskiej – podkreśla kapłan. Proboszcz zwraca uwagę, że nawet nazwa miejscowości Czernięcin związana jest z relikwią z korony cierniowej; niegdyś brzmiała Ciernięcin.
Czas „Źródła”
Reklama
W listopadowe dni czas „Źródła” upłynął kapłanom: proboszczowi ks. Bolesławowi Stępnikowi i jego poprzednikowi, związanemu z parafią ponad 40 lat ks. Stanisławowi Jargile oraz wiernym z kilku wiosek na słuchaniu Słowa Bożego, modlitwie i adoracji. Ekipa ewangelizacyjna z ks. Michałem Zybałą zasiała w sercach Boże myśli, umacniając wiarę, nadzieję i miłość. W czasie nawiedzenia, co jest szczególną dumą proboszcza, wierni trwali u stop krzyża od wczesnych godzin porannych aż po późny wieczór.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Moi parafianie przychodzili na modlitwę indywidualną, jak też na wspólne czuwania. Każdego dnia modlitewne dyżury pełnili mieszkańcy poszczególnych wiosek, a wieczory przy krzyżu animowali członkowie różnych grup – opowiada ks. Bolesław Stępnik. – W przygotowanie adoracji włączyli się m.in. strażacy, panie z Kół Gospodyń Wiejskich, członkowie Kapeli Turobińskiej, a także dzieci i młodzież oraz nauczyciele – wylicza. Współpraca z miejscową szkołą układa się pomyślnie; obecnie dyrektorem Szkoły Podstawowej im. Szymona Szymonowicza w Czernięcinie Głównym jest Małgorzata Sikora, katechetka. Szkoła korzeniami sięga 2. poł. XIX wieku; pionierem krzewienia nauki wśród miejscowej ludności był ks. Stefan Chamerski, który w 1860 r. założył na plebanii parafialną szkółkę.
– Podczas nawiedzenia nauczyciele poprowadzili modlitwę za Ojczyznę, strażacy przygotowali Drogę Krzyżową, a dzieci rozważania o krzyżu według tekstów św. o. Pio. Szczególnie wzruszającym czasem była adoracja prowadzona przez Kapelę Turobińską, która oprócz pięknej muzyki i śpiewu zaproponowała rozważania tekstów św. Jana Pawła II o krzyżu i cierpieniu – wylicza Ksiądz Proboszcz.
Harmonijna współpraca
Reklama
Zaangażowanie wiernych, jak i doskonała współpraca świeckich z kapłanami dobrze widoczne są w dniu pożegnania Krzyża Trybunalskiego (18 listopada). Na długo przed uroczystością do pięknej, drewnianej świątyni ze wszystkich zakątków parafii docierają wierni. Jedni wypełniają kościół modlitwą; inni do ostatniej chwili czuwają nad przygotowaniem liturgii, podczas której młodzież przyjmie sakrament bierzmowania. – U nas jest tak zawsze: mnóstwo radosnych, zaangażowanych osób – mówi starszy mężczyzna. – A na parkingu to zaraz skończą się miejsca; przecież dziś mamy dużo gości – wskazuje na ogromy plac przed kościołem. – W naszej parafii dużo się dzieje – potwierdza Ksiądz Proboszcz. – Bardzo aktywnie działa oddział Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, który włącza się w różne akcje, także diecezjalne, jak np. Kilometry Dobra Caritas. Swoje miejsce przy kościele ma każdy – podkreśla duszpasterz. Szczególnie chwali mężczyzn, którzy podczas peregrynacji codziennie prowadzili śpiew Godzinek o Męce Pańskiej. To nabożeństwo, jak i śpiewana przez mężczyzn godzinna Droga Krzyżowa w czasie Wielkiego Postu cieszy się dużym zainteresowaniem parafian.
Wierni z Czernięcina dbają o swój kościół. W porozumieniu z konserwatorem zabytków, w miarę finansowych możliwości podejmują renowację zabytkowej świątyni. Ostatnio udało się odnowić datowany na XVI wiek ołtarz z Ukrzyżowaniem.
– Cieszę się, że odnowiony ołtarz, na którym przedstawiony jest Pan Jezus na krzyżu, ze stojącymi pod nim Matką Bożą i św. Janem, poświęci abp Stanisław Budzik. Biskupi herb naszego Pasterza wprost nawiązuje do tej sceny z Ewangelii – mówi ks. Stępnik. Z innych działań proboszcz wymienia remont organów, prace na cmentarzu oraz renowację drewnianego krzyża. – Przed misjami ewangelizacyjnymi Ryszard Polski postanowił odnowić stary, misyjny krzyż znajdujący się obok kościoła. W trakcie prac renowacyjnych został odsłonięty napis; jak się okazało, krzyż został postawiony po misjach przeprowadzonych w dniach 1-8 listopada 1917 r. – opowiada Ksiądz Proboszcz. – To wielki dar Opatrzności, że nasze misje po 101 latach były niejako kontynuacją tych sprzed wieku; wszak zaczęliśmy „Źródło” 8 listopada. Nasi praojcowie modlili się o wolną Polskę, a my już w wolnej Ojczyźnie dziękowaliśmy Bogu za Jego dary. Ten krzyż przypomina nam nasze dzieje. Gdy sto lat temu wybuchła rewolucja październikowa, my modliliśmy się. Minął Lenin i komuniści, a krzyż trwa i my pod krzyż Chrystusa wciąż przychodzimy, by się modlić – kontynuuje kapłan.
Wołanie o miłość
W ostatnim dniu nawiedzenia kopii Krzyża Trybunalskiego uroczystej Mszy św. przewodniczył abp Stanisław Budzik. Przy ołtarzu stanęli również Ojcowie Bernardyni z pobliskiej Radecznicy, by wraz ze zgromadzonym ludem Bożym wypraszać łaskę wytrwania pod krzyżem. – Krzyż Chrystusa jest znakiem wiary i zbawienia, dowodem tego, jak Bóg umiłował człowieka. Naszym zadaniem jest odczytać wołanie, jakie rozlega się z krzyża; to wołanie o miłość, która zapomina o sobie i poświęca się dla innych – mówił abp Stanisław Budzik. – Przekazujcie te wartości kolejnym pokoleniom, by trwały przy wierze naszych ojców – apelował Pasterz. Jak podkreślał, ci którzy przez wiarę należą do Chrystusa, powinni przynosić piękne owoce w codziennym życiu. By to osiągnąć, należy wszystko oddać Chrystusowi i prosić Go o to, by napełniał serca darem swojej łaski.