Desperados
Końcówka kampanii wyborczej była bardzo mocna. Totalna opozycja prawie że „poszła na noże”. W sumie to się nie dziwimy. Skazańcy, którzy mają stryczek na szyi, robią wszystko, żeby się go pozbyć, i analogicznie – tonący brzytwy się chwyta.
Entomologia
Platformowy lider nawoływał swoich zwolenników, aby ze zdrowego polskiego drzewa zrzucili wstrętną pisowską szarańczę. To ostrzej niż w 2007 r. Wtedy w użyciu były wątki zoologiczne, ze słynnym „dorżnąć watahę”. Teraz zeszliśmy do entomologii. To nauka o owadach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Spec od owadów
Schetyna pewnie żałuje, że wyrzucił z partii najsłynniejszego po Batorym Stefana. Teraz by się przydał. W polskiej polityce, jeśli chodzi o owady, to nie było lepszego speca.
Przysmak
Lider Platformy nie zamierza przepraszać za swoje słowa i w ogóle nie rozumie oburzenia w Prawie i Sprawiedliwości. Jak można nie lubić szarańczy? Przecież to takie miłe żyjątka. I ponoć nawet jadalne. Można np. przygotować szarańczę w tempurze na marchewkowym pappardelle. Ponoć to bomba proteinowa, i na dodatek lekkostrawna. A fuj!
Żulik czy intelektualista?
Z kolei rzecznik PO, tłumacząc swojego lidera, stwierdził, że wyborcy PO zarzucają politykom tej partii, iż mówią zbyt intelektualnie i stąd się wzięły słowa o szarańczy. Rozumiemy, że to żart, bo całkiem niedawno jeden z partyjnych kumpli Schetyny, któremu wydawało się, że jest zupełnie off-line, choć był jak najbardziej on-line, mówił o Schetynie, że to żulik bez poglądów.