Stary Kontynent się chwieje, coraz bardziej podkopuje swój chrześcijański fundament. Europejczycy zapominają, że to właśnie chrześcijaństwo ich ukształtowało. Obecne dążenie do wykluczenia Boga z przestrzeni publicznej stoi więc w rażącej sprzeczności z naturą naszego kontynentu, bo chrześcijaństwo to przecież „kod genetyczny” Europy. Ten „kod” jest brutalnie łamany przez legalizację aborcji i rozpowszechnianie eutanazji, przez inwazję genderyzmu i deptanie Dekalogu. Do tego dochodzi zamach na naturę, bo człowiek chce już być jako Bóg Stwórca i pozwala sobie na groźne w skutkach, wprost zuchwałe ingerencje w prawo i porządek natury. W konsekwencji – wykopuje sobie grób.
Coraz wyraźniej widać, że świat staje się gigantycznym supermarketem – w którym zabiegani ludzie przestają samodzielnie myśleć, a najważniejsza jest konsumpcja. Preferuje się model życia spędzanego głównie na zakupach. Życie w miastach coraz bardziej przypomina wielki europejski obóz pracy, w którym panuje dziki wyścig z czasem. Po drodze gubi się szanse na rozwój duchowy i budowanie rodzinnych więzi. Właśnie o to chodzi światowym strategom budującym świecką rzeczywistość, w której nie ma miejsca dla Boga. W wielu europejskich krajach burzone są chrześcijańskie kościoły lub przeznaczane na cele niesakralne. To wszystko dzieje się na naszych oczach. Jeszcze tylko Polska ocalała jako wyspa wiary, a zarazem wyrzut sumienia dla tych, którzy wyrzucili Chrystusa ze swojej życiowej przestrzeni. Taką diagnozę przedstawiono na II Międzynarodowym Kongresie Ruchu „Europa Christi”, który w dniach 14-22 października br. odbywał się w sześciu miastach w Polsce. Ks. dr Ireneusz Skubiś, założyciel ruchu i organizator kongresu, zachęcał chrześcijan, aby się policzyli, zobaczyli, że są ich miliony, i zaczęli odważnie działać w obronie sacrum. Przekonywał, że ludzie wierzący nie mogą dopuścić do tego, aby garstka ateistów narzucała im styl życia bez Boga.
Podczas kongresu słuchaczami wstrząsnął szczególnie kard. Gerhard Ludwig Müller, który przemawiał w gmachu Senatu RP. Ukazał on wyjątkową rolę Polski pośród narodów Europy i stanął w jej obronie. Stwierdził, że dzisiejszy atak ateistów jest gorszy niż rozbiory, kiedy Polska została podzielona między trzech zaborców. Wtedy bowiem nie dotknięto jej duszy, chociaż rozerwano ciało. Teraz zadaje się Polsce cios, próbując śmiertelnie ugodzić polską duszę, czego wyrazistym przykładem jest film „Kler”, którego reżyser chce zniekształcić obraz kapłanów i katolickiej Polski. Kard. Müller zauważył, że dzieje się to w ramach strategicznego ataku na kraje, które nie poddają się antychrześcijańskiej ideologii. Najpierw chciano zniszczyć katolicką Irlandię, teraz w centrum zainteresowania burzycieli chrześcijańskiej Europy jest Polska. – Bądźcie świadomi swojej tożsamości, walczcie tak, jak żołnierze Armii Krajowej przeciwko tyranom. Żaden kraj nie ma prawa pouczać Polski na temat zasad demokracji, ponieważ Polska jest tym krajem w Europie, który najwięcej uczynił dla demokracji – powiedział dosadnie kard. Müller. W jego ocenie, dla każdego, kto zna historię naszego kraju, obecne ataki instytucji europejskich na Polskę są czymś absurdalnym. W swojej mocnej wypowiedzi niemiecki kardynał dowodził, że trwa totalny atak na fundamenty, na których została zbudowana Europa. I dlatego powstał Ruch „Europa Christi”, który chce obudzić uśpioną Europę, aby ratowała swoje chrześcijańskie oblicze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu