Ks. Rafał Przędzik: – Jak długo i w jakich miejscach odbywał się tegoroczny Festiwal?
Marek Stefański: – Przez dwa wakacyjne miesiące odbyło się osiem koncertów w Rzeszowie oraz sześć podczas cyklów towarzyszących: cztery jako „Muzyka organowa w Jarosławskim Opactwie” i dwa pod nazwą „Koncerty organowe w Bazylice Jezuitów w Starej Wsi”. Gościliśmy znamienitych artystów z Niemiec, Rosji, Włoch, USA i, oczywiście, całą plejadę wykonawców polskich.
– Jaki repertuar towarzyszył tegorocznej edycji koncertów?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Każdy z koncertów był różnorodny pod względem prezentowanego repertuaru, obsady wykonawczej i artystycznych kreacji. Sporo było w tym roku muzyki polskiej: chóralnej, solowej, wokalnej i instrumentalnej, poczynając od najstarszych zabytków muzycznych z wieku XVI, aż po kompozycje współczesne. Podczas większości koncertów rozbrzmiewała muzyka Johanna Sebastiana Bacha, bez której trudno wyobrazić sobie koncert organowy. Po raz pierwszy mieliśmy okazję wysłuchać muzyki hiszpańskiej, południowo-amerykańskiej, dzieł kompozytorów rosyjskich oraz niezwykle bogatego brzmienia instrumentarium perkusyjnego. Cudownie brzmiały w doskonałych akustycznie przestrzeniach sakralnych dźwięki waltorni, skrzypiec, a niezwykle uroczyście i monumentalnie kwartet złożony z najlepszych polskich puzonistów na zakończenie festiwalu. A cóż powiedzieć o wspaniałych solowych kreacjach wokalnych, których także nie zabrakło w tym roku.
– Jak Pan ocenia udział melomanów w tegorocznej odsłonie występów?
– Cieszę się bardzo, że znów znakomicie dopisała frekwencja podczas wszystkich koncertów. W kościele Świętego Krzyża na przykład trzeba było zaczekać kilkanaście minut z rozpoczęciem koncertów, gdyż dostawiano dodatkowe ławki dla tłumnie przybyłej publiczności. Cieszy bardzo spora liczba osób młodych, uczestniczących w festiwalowych koncertach. Na pewno festiwal ma już swoją stałą publiczność, która z roku na rok wzbogaca się o nowych sympatyków sztuki muzycznej w jej wymiarze sacrum.
– Jeszcze słowo na temat miejsc, w których odbywały się koncerty…
– Wyrażam wdzięczność gospodarzom rzeszowskich kościołów: katedry, Świętego Krzyża i Wniebowzięcia NMP w Zalesiu, Księdzu Rektorowi Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Rzeszowskiej i mediom katolickim diecezji rzeszowskiej za okazywaną naszemu festiwalowi życzliwość, pomoc i zaangażowanie przy realizacji tego ważnego dla kultury Rzeszowa i całego Podkarpacia wydarzenia kulturalnego.
– Zorganizowanie Festiwalu to również duże przedsięwzięcie finansowe. Czy gospodarze miejsc koncertowych są otwarci na tego typu wydarzenia kulturalne?
Reklama
– Nie moglibyśmy kontynuować blisko już trzydziestoletniej tradycji festiwalu, gdyby nie uzyskał on finansowania z budżetu Gminy Miasta Rzeszów, Województwa Podkarpackiego oraz rzeszowskiej firmy paliwowej WATKEM. Dzięki mecenatowi tych podmiotów jest możliwe zachowanie bezpłatnego wstępu na wszystkie festiwalowe koncerty. Dostępność sztuki staje się więc znaczącą wartością naszych koncertów.
– Jakie plany na przyszłość? Czy możemy liczyć na możliwość zasłuchania się w piękną muzykę w przyszłym roku?
– Z nadzieją mówię: do zobaczenia i do usłyszenia podczas przyszłorocznej, jak Bóg pozwoli, 28. edycji festiwalu muzyki organowej i kameralnej w pięknych rzeszowskich kościołach. Z pewnością powrócimy do koncertów w bazylice Bernardynów, która w tym roku, poddana pracom remontowym wewnątrz, nie mogła stać się przestrzenią dla muzyki. Marzy mi się możliwość włączenia do festiwalowego kalendarza także innych pięknych rzeszowskich świątyń, jeśli tylko stan techniczny i brzmieniowy znajdujących się w ich przestrzeni organów umożliwiłby wykonywanie artystycznej muzyki organowej. Perspektywa dla ubogacania i rozwoju duchowego poprzez sztukę pozostaje wciąż nieograniczona…
– Do zobaczenia, a przede wszystkim do usłyszenia…