Biegną i...
Za nimi 9 miesięcy przygotowań. Przed nimi – 2000 km biegu sztafetowego. 9 dni i 9 nocy. 21 śmiałków, z których każdy ma do przebiegnięcia 100 km dystansu. Chemik, wykładowca Politechniki Łódzkiej, specjalista sprzedaży nieruchomości, historyk, streetworker. Mamy, ojcowie, ksiądz.
To członkowie ewangelizacyjnej grupy Mocni w Duchu – Zabiegani. Na 9 dni zawieszają swoje obowiązki zawodowe i rodzinne po to, by założyć (dosłownie! ) wyczynowe buty, o których mówił dwa lata temu na Światowych Dniach Młodzieży papież Franciszek. Zawiązują sznurówki, uzbrojeni w dużą dawkę cierpliwości i wytrwałości, plecaki wypełniają intencjami własnymi i powierzonymi przez innych i 3 września ruszają do Matki Bożej Pompejańskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
...dziękują
Pretekstem do tak szalonej wyprawy jest przypadające w tym roku 30-lecie Wspólnoty Mocnych w Duchu i 100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Jednak to nie wszystko, jak piszą organizatorzy: „Dla każdego z nas Bieg do Pompei jest okazją dania świadectwa, jak wielką radością jest życie w żywej relacji z Jezusem. Naszym wysiłkiem chcemy podziękować Bogu za wszystkie błogosławieństwa i łaski, jakie otrzymaliśmy”.
Reklama
Jest więc Katarzyna Polinceusz, która biegnie, by podziękować Maryi za 20 lat małżeństwa. „Biegam od zawsze. Dlatego, gdy powstawały pielgrzymki biegowe do Częstochowy, zaangażowałam się w nie bez wahania. Chciałam coś ofiarować Panu Bogu i Maryi. Taka forma okazała się strzałem w dziesiątkę. Pan Bóg dawał ogromną moc, wrażenia nie do opisania. Przygoda, wysiłek, radość. Po pielgrzymce byłam zawsze bardzo zadowolona i przepełniona wielką miłością. Początkowo, kiedy usłyszałam o pomyśle biegu do Pompei, podeszłam do niego bardzo sceptycznie. Z czasem stwierdziłam, że skoro Pan Bóg jest szalony w miłości do ludzi, to ja też ofiaruję Mu coś szalonego. Chcę Mu podziękować za wszystko, co dla mnie i dla mojej rodziny uczynił, a jednocześnie chcę ukochać naszą Mateczkę Maryję, która równie troskliwie troszczy się o nas” – opowiada na stronie Zabieganych.
...pokonują swoje słabości
Z kolei Jacek Grabarczyk, koordynator całej wyprawy, od 25 lat związany z Odnową w Duchu Świętym, zapytany o to, dlaczego biegnie do Pompei – pisze: „Bieganie to moja pasja i po części styl życia. Tak jak wszystko inne, również to poddaję Panu Bogu, pamiętając, że wszystko, co robię, ma służyć na Jego chwałę. Trud, jaki wkładamy w osiągnięcie zamierzonego w sporcie celu: wyrzeczenia, ciężka praca na treningach, umartwienie, pokonywanie własnych słabości, mocno koresponduje z realiami życia duchowego, gdzie walka z przeciwnościami, wytrwałość i motywacja są równie niezbędne jak w sporcie. Biegnąc do Pompei, łączę w Bogu moją pasję, zmaganie i trud zarówno w sferze duchowej, jak i sportowej, wierząc, że Bóg wyprowadzi z tego dobro, którego wartość przewyższy moje najśmielsze wyobrażenia”.
...ewangelizują
Reklama
Anna Otocka, m.in. prezes Fundacji Viva Cristo Rey, mama trzyletniej córeczki i zapalona sportsmanka, ma nadzieję, że niezwykła pielgrzymka stanie się również narzędziem ewangelizacji. „Chciałabym Zabieganymi Pompejami 2018 pokazać, że ludzie wierzący mają swoje pasje, rodziny, są kompletnie normalni i w ten sposób walczyć ze stereotypem katolika – nudziarza, siedzącego całymi dniami w kościele, ubranego jak zakonnica lub jakiś niechluj, bez hobby i pasji. A dodatkowo chciałabym pokazać ludziom, jak duże znaczenie i moc ma modlitwa, zwłaszcza ta różańcowa. W zeszłym roku udało mi się odmówić nowennę pompejańską, więc cała wyprawa ma dla mnie jeszcze większe znaczenie”.
...modlą się za siebie i innych
Wytchnieniem dla ducha i ciała będzie codzienna, wspólnotowa Eucharystia. Jednak modlitwą będzie nie tylko Msza św. czy Różaniec, ale każdy kolejny krok, każdy pokonany metr, zmęczenie, pokonywanie własnej słabości, pokora wobec drogi.
Uczestnicy biegu codziennie będą pokonywać dystans ok. 10-15 km, co razem pozwoli im przez te 9 dni pokonać dystans dzielący Łódź od Pompejów. Ten wyjątkowy pielgrzymi trud ofiarowany będzie w wielu różnych intencjach, od tych najbardziej osobistych po wspólnotowe.