Piotr Lorenc: – Co trzeba zrobić, by być dobrą i lubianą katechetką?
Agnieszka Furtacz: – Nie ma gotowej odpowiedzi na to pytanie, trzeba po prostu lubić to, co się robi i robić wszystko zgodnie ze starą rzymską maksymą: „Słowa uczą, przykłady pociągają”. Trzeba być autentycznym w tym, co się mówi i co się robi, z cierpliwością i radością podchodzić do ludzi.
– Oprócz nauki w szkole angażuje się Pani w życie parafialne. W jaki sposób?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Oczywiście, jest to dla mnie czymś naturalnym. Od czasu, gdy sama chodziłam do szkoły podstawowej i zaangażowałam się w Ruch Światło-Życie staram się brać aktywny udział w życiu parafii. Jestem wiceprezesem parafialnego oddziału Akcji Katolickiej i od wielu lat organizuję festyn parafialny „Święty Florian – Dzieciom” oraz imprezę środowiskową: „Spotkanie ze Świętym Mikołajem” dla dzieci z naszej parafii. Współorganizuję także Orszak Trzech Króli, a właściwie jednego króla, który wyrusza z naszego kościoła. Organizuję również z dziećmi z mojej szkoły kiermasz na rzecz hospicjom. Prowadzę scholkę dziecięcą, śpiewającą i grającą na Mszach św. dziecięcych. Następne moje „zaangażowanie parafialne” to współorganizacja kolonii parafialnych „Wakacje z Bogiem”. Organizuję wycieczki, rajdy i pielgrzymki dla dzieci. Jestem zelatorką dwóch dziecięcych róż Żywego Różańca.
– Coraz trudniej wejść w dobre relacje z dziećmi i młodymi ludźmi. Jak budować te relacje?
– Relacje, zarówno z dziećmi, jak i młodzieżą, powinny być oparte na wzajemnym szacunku dla każdej osoby, tolerancji i otwartości. Równie istotne jest budowanie tych relacji z łagodnością i delikatnością, gdyż wielu młodych ludzi jest poranionych i często stąd wynika ich niechęć do wiary. Jeśli nie udaje się nawiązać kontaktu z młodym człowiekiem – bo i takie sytuacje się przecież zdażają – pozostaje modlitwa za tę osobę.
– Co daje Pani kontakt z młodzieżą?
– Radość z wypełniania swojej misji, ciągły rozwój, brak rutyny w tym, co staram się robić, gdyż praca z dziećmi i młodzieżą wymaga ciągłego zainteresowania, szukania nowych pomysłów, odpowiadania na ich potrzeby.
– Katecheza to nie tylko przekazywanie wiadomości religijnych, to także nauka wiary, świadczenie o Chrystusie, wprowadzanie w życie sakramentalne – jak mówić o tym dzieciom?
– Uważam, że trzeba mówić zwyczajnie, oczywiście treścią i formą dostosowaną do wieku dzieci, opierać się na swoich doświadczeniach, nie bać się przyznać, że są sprawy trudne do wyjaśnienia i zrozumienia.
– Kto jest Pani pomocny w tej trudnej sztuce katechizacji? Myślę o patronie, świętym, szczególnej modlitwie ...
– Myślę, że nie da się być katechetą bez codziennej modlitwy i życia sakramentalnego, to stąd Chrystus daje siłę do pokonywania codziennych trudności. Szczególnie bliski jest mi św. Augustyn, gdyż była w nim wielka pasja i umiłowanie życia, filozoficzny głód prawdy, dobra i piękna, ale jego serce pozostawało niespokojne.