Miejsce, gdzie przed 74 laty niemieckie Gestapo rozstrzeliwało żołnierzy Armii Krajowej, las kidałowicki, który według hitlerowskich oprawców miał na zawsze pogrzebać polski patriotyzm, w niedzielę 10 czerwca zapełnił się polskim wojskiem, harcerzami, młodzieżą szkolną, mieszkańcami Kidałowic i Jarosławia. Byli także jedni z ostatnich świadków tamtych wydarzeń i rodziny zamordowanych, a wśród nich Kazimierz Kopeć, Paulina Gierczak, Józefa Kość i Czesław Kłosowicz.
Upamiętnienie 74. rocznicy rozstrzelania Czesławy „Baśki” Puzon i jej towarzyszy w lesie kidałowickim rozpoczęła Msza św. polowa pod przewodnictwem archiprezbitera jarosławskiego ks. Andrzeja Surowca. Tuż po nabożeństwie, krótko o historii tamtych czasów opowiedział jarosławski regionalista Jerzy Czechowicz. List do zebranych skierowali Jarosław Kaczyński i Marek Kuchciński – marszałek Sejmu RP.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Niezwykle przejmująco zabrzmiał w tym miejscu, lesie straceń polskich patriotów, hymn Polski oraz Apel Pamięci i salwa honorowa. Wojskową Asystę Honorową wystawił 14. Dywizjon Artylerii Samobieżnej. Garnizon Jarosław reprezentowali również żołnierze 34. Batalionu Lekkiej Piechoty z 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej, współorganizatora wydarzenia. Nie zabrakło też harcerzy.
– Rozpoczęliśmy przygotowania do 75. rocznicy tamtych wydarzeń. Powstaje dokument fabularyzowany we współpracy z TVP3 Rzeszów, przy wydatnej pomocy starosty Tadeusza Chrzana. Rozmawiamy także intensywnie z IPN, bo po wojnie z tego miejsca ekshumowano tylko kilka ciał, a reszta ciągle tu spoczywa. Przygotowujemy się także do wydania publikacji na ten temat – powiedziała Iwona Zelwach, prezes stowarzyszenia „Ocalić przeszłość dla przyszłości”.
Organizatorami uroczystości byli: Stowarzyszenie „Ocalić przeszłość dla przyszłości”, starosta jarosławski Tadeusz Chrzan oraz 3. Podkarpacka Brygada Obrony Terytorialnej.