Reklama

Lednica 2000

JESTEM!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ponad 85 tys. młodych z całej Polski oraz gości z zagranicy wzięło udział w XXII Ogólnopolskim Spotkaniu Młodych Lednica 2000. W tym roku hasłem spotkania było słowo „Jestem”, odnoszące się do naszego życia zarówno wśród ludzi, jak i z Bogiem.

Pola młodych

Reklama

Już od wczesnych godzin rannych na Pola Lednickie podążali pielgrzymi. O godz. 12, korzystając z pięknego słońca, odmówili „Anioł Pański” oraz wzięli udział w próbie pieśni i tańców lednickich – charakterystycznych i nieodłącznych elementów corocznych spotkań. Na tyłach pól znajdowało się pole spowiedzi, na którym tysiące młodych skorzystało z sakramentu pojednania lub zwyczajnej rozmowy z kapłanem. Chętnych było tak wielu, że organizatorzy co chwilę z „ryby” prosili nowo przybyłych księży o dołączanie do posługi. Tuż obok znajdowały się kaplica adoracji oraz miejsce modlitwy wstawienniczej, gdzie posługiwały osoby konsekrowane i świeccy. Pod kończącym pola krzyżem z Giewontu stały wielkie baniaki, z których młodzi czerpali wodę do butelek, wykorzystaną później przy obrzędzie obmycia nóg. Koronkę do Bożego Miłosierdzia i wniesienie relikwii św. Siostry Faustyny wraz z obrazem Jezusa Miłosiernego uzupełniło świadectwo siostry misjonarki pracującej w Zambii. Po niej, nawiązując do starodawnej tradycji dominikańskiej, jednocześnie w trzech miejscach pól z beczki, drabiny i rusztowania ojcowie dominikanie: Tomasz Nowak, Wojciech Jędrzejewski i Tomasz Zamorski wygłosili konferencję „Jestem!„. Później miała miejsce procesja orłów, tak bardzo ukochanych przez twórcę spotkań lednickich śp. o. Jana Górę OP.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jestem – spojrzenie Jezusa i ludzi

Reklama

Oficjalnie spotkanie młodych na Polach Lednickich rozpoczęła procesja z relikwiami św. Wojciecha, w której wzięli udział m.in. prezydent RP Andrzej Duda, prymas Polski abp Wojciech Polak oraz przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. – Patrzę na was z wielkim wzruszeniem w tym szczególnym roku stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Polska młodzież, jest razem, śpiewa pieśni, modli się, tworzy, buduje wspólnotę, a nad nimi powiewają biało-czerwone sztandary. Jakże bardzo wam za to dziękuję. (...) Dziękuję, że przyjęliście ten dar. Zabierzcie te flagi ze sobą do domu. Miejcie je, szanujcie. Ale proszę też, byście ich używali. Byście te nasze biało-czerwone barwy, tak drogie, eksponowali wtedy, kiedy są ważne momenty – dla was, dla naszej ojczyzny, dla naszej historii i tożsamości – także w tych chwilach, kiedy się modlimy – mówił prezydent RP Andrzej Duda. Z okazji 100-lecia niepodległości uczestnicy spotkania dostali od Prezydenta RP polskie flagi. Do każdej dołączona została podpisana przez niego karta z napisem: „Niech flaga Rzeczypospolitej Polskiej, symbol naszej tożsamości i państwowości, znak przynależności do polskiej wspólnoty, będzie stale obecna pośród nas, a szczególnie w roku obchodów stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości – jubileuszu, który łączy wszystkich Polaków w kraju i na świecie”. Prezydent zatańczył również z młodzieżą, co wzbudziło dużą radość wśród uczestników spotkania.

Lednicę zawsze wypełnia wiele gestów, symboli i znaczeń. Misterium stworzenia świata posłużyło pokazaniu sposobu patrzenia Boga na człowieka. Tancerze wnieśli Drogą III Tysiąclecia fragmenty dużego wizerunku Jezusa – tego samego, który młodzi otrzymali jako zwierciadło prawdziwego spojrzenia, w którym po jednej stronie mogli zobaczyć swoje odbicie, a po drugiej postać Jezusa. Podczas misterium prawdziwego spojrzenia na siebie i innych usłyszeliśmy świadectwo jednego z młodych, mówiące o tym, jak Bóg spojrzał na niego i jego życie, zaś o patrzeniu na drugiego człowieka opowiedziały Siostry Misjonarki Miłości. Tę część zakończył gest umywania nóg, do którego zaproszeni zostali wszyscy uczestnicy spotkania.

– Ten ogromny wizerunek Jezusa był elementem, który bardzo mi się spodobał. Przyjechałem na Lednicę po raz pierwszy i spotkałem tutaj wiele pozytywnie zakręconych młodych ludzi, którzy tak jak ja nie boją się pokazać, że wierzą. Cieszę się, że tu razem z nimi jestem! – mówił Dominik Grinwald, licealista z Łodzi.

Ty dla Boga jesteś najważniejszy

Reklama

Abp Wojciech Polak przewodniczył uroczystej Eucharystii pod Bramą Rybą. Koncelebrowali ją kapłani, którzy przybyli z młodymi i jak zawsze swoją obecnością otoczyli miejsce celebry. – W dniu świętym chodzi o człowieka. W tej Eucharystii, którą przeżywamy, chodzi o ciebie. On nie chce, żeby szło o Niego. Kiedy my Go stawiamy w centrum, On sam się usuwa i mówi: „Ty masz być w centrum. O ciebie chodzi”. Chrystus nie dopomina się o chwałę. Chrystus nas nie zbiera tutaj po to, by nam powiedzieć „Patrzcie, jestem!„. On nas tu zwołuje po to, aby powiedzieć: jestem przy tobie – mówił w homilii abp Grzegorz Ryś.

– Jezus mówi: jestem przy tobie, jesteś w środku, jestem na tobie skupiony, patrzę w twoją duszę, nie patrzę tylko po wierzchu. Patrzę, co twoja choroba robi z twoją duszą. To znaczy postawić człowieka w środku – zobaczyć jego duszę, ocalić jego duszę, zobaczyć jego wnętrze, zobaczyć jego pragnienia, jego marzenia, jego nadzieje, które są przetrącone, bo nie może zrobić wielu rzeczy. Jezus widzi jego życie, przyszedł go zbawić, przyszedł, żeby żył – mówił metropolita łódzki. Arcybiskup podkreślił, że Bóg wiele razy wyciąga do nas rękę, która jest pełna darów.

– Ty dla Boga jesteś najważniejszy. Ty – w swoim głodzie, w swojej słabości, bo on chce cię nakarmić, uleczyć twoją rękę i duszę. Uleczony możesz teraz wyciągnąć rękę, która kogoś wesprze, kogoś nakarmi, która komuś pomoże. Możesz powiedzieć: „Jestem przy tobie, jestem obecny. Nauczyłem się tego od Boga„ – mówił abp Ryś.

Żywy Jezus wśród nas

Reklama

Lednica zawsze pamięta o swoim patronie – św. Janie Pawle II. W tym roku młodzi wnieśli fotel, na którym Papież siedział w polskim Senacie podczas pielgrzymki w 1999 r. Uczestnicy spotkania wysłuchali także pozdrowień obecnego papieża Franciszka: „Szczególne pozdrowienie kieruję do tych wszystkich, którzy w sobotę będą uczestniczyli w Spotkaniu Młodych na Lednicy, by rozważyć słowa Pana Jezusa: «Ja jestem z wami przez wszystkie dni». Cieszę się waszą inicjatywą i obecnością. Drodzy młodzi, bądźcie pewni, że On zawsze postrzega was jako cenny dla świata skarb. W każdej chwili także wy wpatrujcie się w Oblicze Bożego Syna, gdziekolwiek jesteście, cokolwiek przychodzi wam czynić. Tylko wówczas będziecie mogli zobaczyć, jacy naprawdę jesteście. Oddajcie Mu swój umysł, swoje dłonie, ciało, by dzięki wam mógł dotrzeć do tych, którzy potrzebują pomocy. Świętując na Lednicy stulecie odzyskania niepodległości waszej Ojczyzny, gestem, jaki zwykł czynić św. Jan Paweł II, ucałujcie polską ziemię także w moim imieniu. Zawierzam was opiece Maryi Królowej Polski i z serca błogosławię” – mówił Ojciec Święty.

Po pozdrowieniach Papieża młodzi ucałowali ziemię na Polach Lednickich. Chcąc narodzić się na nowo do bezinteresowności, zostali zaproszeni, by stanąć w małych grupkach i trzymać rękę na ramieniu osoby stojącej obok. Tę część zakończyła procesja światła. Na Drodze III Tysiąclecia pojawili się tancerze ognia, którzy symbolizowali narodzenie się na nowo do życia, zaś wszyscy zapalili świece, nawiązujące do świecy chrzcielnej.

Ostatnim akcentem spotkania była adoracja Najświętszego Sakramentu. Całe pola w ciszy patrzyły na ogromną monstrancję pod Bramą Rybą. Tam wszyscy odmówili akt wyboru Jezusa, otrzymali błogosławieństwo, a po nim rozpoczęli radosne przechodzenie przez bramę. Pod nią stali dominikanie, którzy przybijali „piątkę” z młodymi i rozdawali tulipany na szczęśliwą drogę do domu. Kolejna Lednica już 1 czerwca 2019 r.! „Jesteś? Jestem!„

2018-06-06 10:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Napisane sercem

Po raz drugi została laureatką ogólnopolskiego konkursu literackiego organizowanego w ramach Dni Jana Pawła II. Na co dzień studiuje filozofię – aktualnie na I roku studiów magisterskich na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II. I jeszcze, a może przede wszystkim, jest autorką dwóch książek – „Dlaczego” i „Widziałeś kiedyś deszcz?”

Klaudia Miśkowicz urodziła się i wychowała w Beskidzie Wyspowym, w wiosce Szyk koło Limanowej, gdzie żyją jej najbliżsi; rodzice – Helena i Janusz oraz młodsze rodzeństwo – brat Dominik i siostra Amelia. Tu jest jej dom rodzinny, jej mała ojczyzna. Autorka nagrodzonego eseju „Miłosierdzie – czyli o Bogu wychodzącym do człowieka” przyznaje, że rodzinie, tej bliższej i dalszej, wiele zawdzięcza: – Czuję ich wielkie wsparcie. To jest właśnie siła rodziny. Otrzymuję od nich dużo ciepła i miłości. Wiele mnie nauczyli – choćby tego, jak kroczyć drogą wiary. Sukcesy to nie moja zasługa, ale Pan Bóg daje mi to przez ręce ludzi, których postawił na mojej drodze.
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Prokuratury nie zajmą się wypowiedzią Nowackiej o "polskich nazistach"

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję