Reklama

Kościół

#Zwyczajny ksiądz

Był tylko wiejskim proboszczem. Nie wyjeżdżał na dalekie misje i nie piastował ważnych urzędów. Trzy nieodległe od siebie parafie: Rakszawa, Wiązownica i Dzikowiec to miejsca, gdzie upłynęły 62 lata kapłańskiego życia ks. Stanisława Sudoła. Najwyższy awans, który osiągnął, to raniżowski urząd dziekański. Obecnie trwa jego proces beatyfikacyjny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Urodził się w 1895 r. w Zembrzy w powiecie kolbuszowskim na terenie Galicji. Miał wielki zapał do nauki i podobno sam prosił: „Ja się chcę uczyć! Mamo, dajcie mnie do szkoły!”.

W chodakach do kapłaństwa

W ciągu dwóch lat opanował program czteroklasowej szkoły ludowej. Ojciec, zachęcony przez proboszcza, by dalej kształcić syna, zawiózł go do gimnazjum w Rzeszowie. Słomkowy kapelusz, płócianka i chłopskie chodaki nowego gimnazjalisty wzbudziły kpiny kolegów. Zmuszony finansowymi ograniczeniami do zmieniania szkół wytrwał przy swoim – zachowały się jego świadectwa z celującymi ocenami. Ostatni etap nauki odbył w Gimnazjum im. Kazimierza Morawskiego w Przemyślu. Wybuch wojny sprawił, że maturę zdał z rocznym opóźnieniem. Jesienią 1915 r. zapisał się na studia teologiczne w przemyskim Instytucie Teologicznym. Lata studiów przypadły na czas wojny, naznaczyły je głód i zimno.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Święcenia przyjął, razem z trzynastoma diakonami ze swojego rocznika, 1 czerwca 1919 r. z rąk bp. Józefa Pelczara. Przez całe kapłaństwo ks. Stanisław Sudoł był wierny słowom, które zanotował na początku tej drogi: „Oby się we mnie spełniło, bym życie swoje za przyczyną Najświętszej Matki prowadził w Chrystusie, dla Chrystusa, z Chrystusem”.

Nie „co”, ale „jak”

Reklama

Już w pierwszej parafii – Rakszawie, gdzie pracował niecałe trzy lata, dał się poznać jako gorliwy spowiednik, kapłan odważnie spieszący do umierających na tyfus, troszczący się o doświadczone okropnościami wojny młode pokolenie. W kazaniach apelował: „Stójmy mocno przy wierze, przy jej przepisach, kochajmy pobożność i cnotę, przelewajmy te drogie skarby na młode pokolenie”.

Potem trafił do Wiązownicy, gdzie pozostał na 22 lata. Pracował z zaangażowaniem, nie narzekał na spartańskie warunki, prowadził życie ascetyczne, nie gromadził oszczędności, dużo pościł. Na długo przed poranną Mszą św. był już w kościele, modlił się, leżąc krzyżem, odmawiał brewiarz. Wspierał biednych i chorych, a zimowe futro ofiarowane przez parafian podarował kościelnemu. Zapamiętano też, że był wytrwałym spowiednikiem i serdecznie odnosił się do penitentów.

W życiu ks. Sudoła, które przypadło na czas dwóch wojen światowych, trudno doszukać się „fajerwerków”, ale jak napisał abp Ignacy Tokarczuk we wstępie do jego biografii pt. „Bogu i ludziom bezgranicznie oddany”: „Historia zbawienia jest podobna do ludzkiego teatru, gdzie nagradza się oklaskami i uznaniem nie rolę, jaką aktor wypełnia, ale jakość jej wykonania. To jest istota, jeśli tak można mówić, Bożej demokracji. Nie «co», ale «jak». Sięgając do terminologii duchowości, można bez większego ryzyka stwierdzić, że ks. Stanisław Sudoł osiągnął wysoki poziom zjednoczenia z Bogiem”.

Reklama

Dalsze życie nie oszczędziło mu cierni. W 1944 r. z własnej woli opuścił parafię w Wiązownicy, z którą był tak mocno związany. Jak zanotował, zrobił to „pod wyrokiem śmierci ze strony Ukraińców”. W dniu wyjazdu żarliwie modlił się w kościele przed Ukrzyżowanym, a gdy gospodyni, z jego polecenia, sprowadziła podwodę, pospiesznie załadowano skromny dobytek. Około południa ks. Sudoł, nie chcąc, by na Wiązownicy ciążyła zbrodnia zabójstwa kapłana, znalazł się na drugim brzegu Sanu i skierował w rodzinne strony – do Raniżowa.

Był „sfanatyzowaną jednostką”

10 stycznia 1945 r. objął rozległą parafię w Dzikowcu. Swoją pobożnością i gorliwością szybko zyskał autorytet. To pomagało mu w pracy duszpasterskiej, zachęcaniu do uczestniczenia we Mszach św. i w modlitwach w obronie wiary i wolności Kościoła, w organizowaniu grup duszpasterskich. Gorliwość kapłana nie mogła się podobać władzom komunistycznym.

Ks. Sudoł w początkach lat 60. ubiegłego wieku został zakwalifikowany do kleru „o wrogim stosunku do PRL i mocno sfanatyzowanego religijnie”. Jego prześladowcy, mimo woli, pozostawili o nim pochlebne świadectwa. W jednym z tajnych raportów znalazła się następująca informacja: „Wymieniony od chwili przybycia do parafii Dzikowiec wszelkie załatwienia dla osób świeckich załatwia za darmo, tzn. że nie pobiera żadnych pieniędzy”. Gdzie indziej czytamy: „Wymieniony, jako jednostka wybitnie sfanatyzowana, tryb życia prowadzi zakonny, jest ascetą, jak również nie je mięsa. W swej działalności codziennej zjednał sobie parafian do tego stopnia, że co by im kazał, to by zrobili”.

Reklama

Chociaż ks. Stanisław Sudoł nie lubił uroczystości na swoją cześć, gdy przyszły jego jubileusze: 50. rocznica święceń kapłańskich, a potem 80. rocznica urodzin, przypominano jego liczne zasługi, m.in. to, że był budowniczym trzech kościołów, i to, że z racji swojego świątobliwego życia zyskał rozgłos w całej diecezji. Zmarł 19 marca 1981 r. w opinii świętości. Jego imię noszą Zespół Szkół w Wiązownicy i Zespół Szkół w Dzikowcu. Katecheci przyjeżdżają z młodzieżą na jego grób w Dzikowcu i opowiadają o niezwykłym proboszczu.

Należał do Chrystusa

Podczas inauguracji procesu diecezjalnego w 2014 r. biskup sandomierski Krzysztof Nitkiewicz powiedział: „Przez otwarcie procesu beatyfikacyjnego ks. Stanisława Sudoła Opatrzność Boża wydobywa ze wspólnoty Kościoła postać szczególną, nieprzeciętną, wyjątkową. Ks. Stanisław Sudoł należał całkowicie do Chrystusa. Utożsamiał się z Nim nie tylko w liturgii, ale i w sposobie kapłańskiego posługiwania. Kochał ludzi i dla nich żył niezależnie od gwałtowności wojny, napięć na tle narodowościowym czy trudnych czasów komunizmu. Jest dla nas wzorem, rachunkiem sumienia, mocnym znakiem danym od Boga, aby nie zwlekać z nawróceniem i uwierzyć Ewangelii”.

Chociaż ks. Stanisław Sudoł był tylko wiejskim proboszczem, to – jak napisał we wstępie do wspomnianej wcześniej biografii abp Tokarczuk: „Był to człowiek i kapłan żyjący w całej pełni wiarą, która była dla niego nie tylko najważniejszym drogowskazem życiowym, ale siłą, radością i nadzieją”.

2018-03-21 09:41

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Matka Boża Bolesna

[ TEMATY ]

wspomnienie

Matka Boża Bolesna

Jarosław Tarnowski

Wielkie współczucie dla cierpień Maryi zaowocowało w przeszłości dwukrotnym wspominaniem Jej boleści. W starej diecezji kolońskiej już w 1423 r. obchodzono „Współcierpienie Maryi dla zadośćuczynienia za gwałty, jakich dokonywali na kościołach katolickich huszyci”. To lokalne święto zwane później świętem Siedmiu Boleści Matki Bożej, obchodzono początkowo w piątek po trzeciej Niedzieli Wielkanocnej. W roku 1727 papież Benedykt XIII rozszerzył je na cały Kościół i przeniósł na piątek przed Niedzielą Palmową. Natomiast wrześniowe święto wywodzące się od zakonu serwitów (o którym za chwilę) zostało na początku XIX stulecia rozszerzone na cały Kościół przez papieża Piusa VII, a w sto lat później oficjalnie wprowadzono święto Matki Bożej Bolesnej na 15 września w całym Kościele powszechnym.

Pierwszy ołtarz, którym uczczono Matkę Bożą Bolesną, powstał w Europie średniowiecznej już w XIII stuleciu w niemieckim klasztorze cystersów w Schonau, nekropolii niemieckich królów z dynastii Staufów. Kiedy Maryja we łzach prosiła o zakończenie bratobójczych wojen we Florencji, sześciu poruszonych jej wizją florenckich kupców założyło w 1233 r. wspomniany zakon serwitów, który posiadał szczególną cześć dla Matki Bożej Bolesnej.
CZYTAJ DALEJ

Nauczyciel życia duchowego

Święty Paweł VI uważał go za wzór do naśladowania dla wszystkich współczesnych księży cierpiących na kryzys tożsamości.

Święty Jan z Ávili urodził się w rodzinie szlacheckiej o korzeniach żydowskich. Już jako 14-latek studiował prawo na uniwersytecie w Salamance, a potem filozofię i teologię w seminarium w Alcalá. Od samego początku jednak chciał służyć biednym. Po śmierci swoich rodziców rozdał majątek ubogim, a na przyjęcie po święceniach kapłańskich zaprosił dwunastu żebraków i osobiście im usługiwał. Jego wielkim pragnieniem były misje w Ameryce, jednak na polecenie arcybiskupa Sewilli został misjonarzem ludowym. Głosząc misje w Andaluzji, katechizował dzieci, uczył dorosłych modlitwy, był gorliwym spowiednikiem. W 1531 r. trafił do więzienia inkwizycji, gdyż oskarżono go o herezję iluminizmu (przeświadczenie, że prawdę można poznać wyłącznie intuicyjnie, dzięki oświeceniu umysłu przez Boga). Po licznych interwencjach oczyszczono go jednak z zarzutów i został uwolniony. Założył m.in. uniwersytet w Baeza, na południu Hiszpanii. Powołał także do istnienia stowarzyszenie życia wewnętrznego. Prowadził korespondencję duchową m.in. z Ludwikiem z Granady, Ignacym Loyolą i Teresą z Ávili.
CZYTAJ DALEJ

Korepetycje z cierpienia…

2025-05-10 09:00

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

…czyli prawie wszystko, co chcielibyście wiedzieć o Polakach, ale krępujecie się zapytać. Na początek trzy opinie. Oto jak w XIX w. podsumował nas kanclerz Bismarck: „Dajcie Polakom rządzić, a sami się wykończą.” W „Weselu” gorzko i tkliwie pisał o nas Wyspiański: „Ha! trza znosić Fatum, Los, konsekwentnie próżny trzos; o Wielkościach darmo śnić, trzeba żyć, trzeba żyć...” Zagadkowo brzmią z kolei słowa Panny Młodej: „W złotej, ogromnej karocy napotkałam we śnie… diabła (…) i pytam: A gdzie mnie, biesy, wieziecie? A oni mówią… Do Polski, do Polski… A gdzie też ta Polska, pan wie?”. Pytania te co jakiś czas wracają.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję