Diecezja lubuska upadła ostatecznie w wyniku przyjęcia nauki o. Marcina Lutra przez władców i później przez mieszkańców ziem nad środkową Odrą. W jakimś sensie jednak odżyło dziedzictwo tamtych dni. Do tradycji dawnego biskupstwa nawiązuje nasza diecezja oraz... archidiecezja berlińska.
Inaczej potoczyły się losy głównego sanktuarium lubuskiego w Górzycy. Choć w przeszłości podejmowano różne próby, to jednak do tej pory nie udało się wskrzesić dawniej najważniejszego lubuskiego sanktuarium.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak Czarniecki do...
Dawno już zarosły drogi, którymi pielgrzymowano do Górzycy. Dziś sporadycznie przybywają tu pątnicy, sława tego miejsca nie dorównuje znaczeniu sanktuarium sprzed wieków. A było to miejsce szczególne.
Reklama
Górzyca to miejscowość leżąca kilka kilometrów na południe od Kostrzyna. Przez jakiś czas posiadała nawet prawa miejskie. Po Lubuszu była to druga historyczna stolica biskupstwa lubuskiego, które powstało z inspiracji Bolesława Krzywoustego w 1124 r. i zostało podporządkowane metropolii gnieźnieńskiej. W 1276 r. stolicę diecezji przeniesiono z Lubusza właśnie do Górzycy. Dla potrzeb biskupa wzniesiono katedrę i dwór oraz kanonie dla kanoników. Niestety, nie dane było Górzycy stać się najpoważniejszym ośrodkiem biskupstwa lubuskiego. W początkach XIII wieku ucierpiała od napadu Brandenburczyków. W połowie XV wieku splądrowali ją husyci, a w czasie wojny 30-letniej została kilka razy spalona. To w okolicach tej miejscowości przeprawiał się przez Odrę hetman Czarniecki, gdy wyruszał na Danię, by walczyć o wyzwolenie Rzeczypospolitej z potopu. Nawet wojska napoleońskie przeszły przez te ziemie, przyczyniając się do ich zubożenia. Jednak Górzyca obok swej stołecznej historii miała jeszcze sanktuarium, które działało długo po przeniesieniu stolicy biskupstwa do Przyboru, czyli Fürstenwalde.
Sanktuarium
Początki sanktuarium w Górzycy sięgają XIII wieku. W pobliskim Pamięcinie, wsi oddalonej o kilka kilometrów od Górzycy, istniał otaczany szacunkiem wizerunek Matki Bożej, który mógł pochodzić nawet z XII wieku. Tenże wizerunek został przeniesiony do Górzycy. Być może stało się tak dlatego, by podnieść religijne i społeczne znaczenie nowego ośrodka władzy biskupiej na tym terenie. Nie mamy szczegółowych informacji opisujących maryjny wizerunek. Przyjmujemy, że był wykuty w marmurze. Został on umieszczony w kaplicy maryjnej nad Odrą. Później wykonano jeszcze jego kopię w drewnie i ją także umieszczono w kaplicy. Przypuszcza się, że w kaplicy znajdowało się jeszcze trzecie przedstawienie Matki Bożej. Ze źródeł dowiadujemy się, że „srebrny obraz Matki Bożej przyniesiono margrabiemu na zamek w Kostrzynie”. Co się z nim stało – tego także nie wiemy. Być może został przetopiony, a srebro sprzedano, by zdobyć środki na budowę twierdzy w Kostrzynie?
Reklama
W 1326 r. kaplica została splądrowana, a zgromadzone w niej wota skradziono. Kaplicę jednak odbudowano, a do Matki Bożej znów zaczęli przybywać pątnicy z Pomorza, Śląska, Łużyc, Wielkopolski i Brandenburgii. Staraniem biskupów lubuskich zbudowano nową kaplicę i w niej nadal odbierała szacunek Pani znad Odry. Przy rozrastającym się sanktuarium bp Jan Borsznic powołał kolegium kapłanów. Była to grupa 5-6 kapłanów żyjących na wzór kapituły. Dla nich bp Borsznic nakazał wybudować w Górzycy dom i na ich potrzeby zakupił wieś Storkow. Na czele kolegium stał kapelan, którego nazywano precentorem. Jego obowiązkiem było zapewnienie stałej opieki duszpasterskiej przybywającym pielgrzymom.
Upadek
Reklama
Rozwijające się sanktuarium nie przetrwało czasu reformacji. Margrabia kostrzyński Johann, gdy dowiedział się, że w sanktuarium Polacy gromadzą się na modlitwę, nakazał jego zamknięcie. Biskup sprzeciwił się postanowieniom władcy. Wówczas margrabia polecił Minkwitzowi, wójtowi z Torzymia, zniszczenie kaplicy. Opisał to wydarzenie lubuski historyk Wohlbrück: Tenże „Minkwitz ruszył nocą z 14 na 15 czerwca 1551 roku z gromadą ludzi przez Ośno do Górzycy. Po drodze przyłączali się do nich mieszkańcy wiosek, którzy w późnych godzinach nocnych przebywali jeszcze w karczmach. W liczbie około 40 mężczyzn, o trzeciej nad ranem, stanęli przed kaplicą w Górzycy. Zbudzili precentora i zażądali od niego klucza do otwarcia bramy kaplicznej. Otwarto kościółek i ludzie, którzy jeszcze niedawno śpieszyli do niego i miejsce to mieli w szczególnej czci, teraz z wściekłością rzucili się na słynący łaskami wizerunek Matki Boskiej. Rzeźbę Madonny wykonaną w drzewie rzucono na ziemię i doszczętnie zniszczyli. Następnie zabrano marmurowy posąg i wyrzucili na zewnątrz kaplicy. Następnie odcięli głowę statule, a resztę korpusu rozbili w drobne części. Jedni z tłumu zrywali przykrycia ołtarzowe, obrusy i antepedia, inni niszczyli szaty liturgiczne i darli bieliznę kościelną. Ten sam los spotkał rzeźby ołtarza, stalle i sedilia. Barbarzyńcy zrywali wiszące na ścianach obrazy, rozrywali brackie chorągwie i niszczyli wszystko co im w ręce popadło. Przywódca pijanego motłochu tolerował tę bezprzykładną profanację przedmiotów kultu religijnego; Minkwitz zadbał o obronę argenterii, którą pobrał i przekazał margrabiemu w Kostrzynie. Ten miał je później wrócić kapitule katedralnej w Fürstenwalde, jako patronowi zniszczonej kaplicy”. Z czasem po dawnej kaplicy nie pozostał nawet ślad.
Nowe próby
W 1412 r. przy rynku w Górzycy wybudowano murowany kościół parafialny. Po przyjęciu reformacji świątynia stała się zborem. Taki stan utrzymywał się do 1945 r., kiedy to kościół został zniszczony, a przybywający tu Polacy gromadzili się w tymczasowej kaplicy. Dzięki determinacji ks. Jana Wójtowicza i za zgodą oraz błogosławieństwem bp. Wilhelma Pluty kościół został odbudowany. Konsekrowano go w 1982 r. Miejscowi duszpasterze zapragnęli odnowić kult Matki Bożej na tej nadodrzańskiej ziemi. Nieznane było miejsce dawnej kaplicy, zatem to właśnie o kościele pomyślano jako o nowym schronieniu dla Matki Bożej. Nie było także historycznego wizerunku Maryi. Sprowadzono więc do Górzycy nowy obraz Matki Bożej. Wizerunek Maryi Pani Nadodrza pochodzi z XVII wieku. Pierwotnie znajdował się on w innej świątyni. Po wojnie okazało się, że jest znacznie zniszczony. Miał trzy duże ubytki na płótnie. Poddano go konserwacji i trafił początkowo do Rokitna, później do Konradowa, by ostatecznie w 1982 r. zostać umieszczony w ołtarzu głównym kościoła w Górzycy.
W całej tej historii jest jeszcze dalszy ciąg. Dzięki badaniom dr Bożeny Grabowskiej z Międzyrzecza udało się ustalić prawdopodobny wygląd lubuskiej Pani z Górzycy. Zachowane pieczęcie biskupów oraz kustosza lubuskiego Tomasza zawierają pewien charakterystyczny typ ikonograficzny. Być może jest to ślad, który pozwoli w przyszłości odtworzyć wygląd Nadodrzańskiej Pani Łaski Bożej w Górzycy?
***
Sanktuarium w Górzycy to otwarta rana po czasach reformacji. Pomimo wielu prób nie udało się do dziś wskrzesić do życia tego jednego z najstarszych polskich sanktuariów maryjnych. Po drugiej stronie Odry nie ma dziś zbyt wielu czcicieli Matki Bożej. Może więc górzyckie sanktuarium upomni się duchowo o te ziemie?