Na początek chciałbym wszystkim pesymistom i czarnowidzom sprzed roku powiedzieć: Jak to dobrze, że tak bardzo się pomyliliście. Przypomnę, że np. program „Rodzina 500+” miał wywołać kataklizm finansowy, spowodować drugą Grecję, miało być gorzej niż w Afryce. Skala zarzutów wobec budżetu z ubiegłego roku całkowicie kompromituje opozycję. Ten budżet wypadł lepiej niż optymistycznie. A skąd były na to pieniądze? W latach 2009-15 wyparowało z budżetu 250 mld zł dochodów w wyniku wyłudzeń VAT-owskich i 160 mld zł z powodu oszustw i wyłudzeń w podatku CIT, niezapłaconej akcyzy. Ponadto, jak ktoś policzył, od wejścia Polski do Unii Europejskiej legalny transfer środków finansowych do krajów Unii Europejskiej, do zagranicznych firm, koncernów, wyniósł ok. 700 mld zł. Nawet niemiecki komisarz Günther Oettinger przyznał, że Niemcy stały się beneficjentem dopłat, subwencji europejskich, budżetu europejskiego, bo z powrotem do Niemiec trafia nawet do 80 centów z każdego euro, które otrzymuje Polska. Obecnie kilkuset oszustów VAT-owskich siedzi w więzieniu, ponadto rząd zahamował wielki wypływ pieniędzy za granicę i w ten sposób dał zarobić polskim firmom; zostały utworzone rodzime grupy gospodarcze, aby jak najwięcej unijnych pieniędzy zostawało w kraju.
Reklama
A budżet państwa na 2018 r.? Napiszę wprost – jest jeszcze bardziej prospołeczny. Dość wspomnieć, że wydatki na cele społeczne sięgną 75 mld zł. Czy nie zadziwia, że w czasach rządów PO-PSL, w latach 2013-15, na te cele wydawano ok. 19 mld zł? Teraz będzie to cztery razy więcej! Ponadto w budżecie na 2018 r. wzrosną środki na zdrowie o 6 mld zł – łącznie to 93 mld zł. Takiego wzrostu wydatków na służbę zdrowia nie było od 28 lat. Pieniądze trafią m.in. na sprzęt medyczny, na skrócenie kolejek, endoprotezy, leczenie zaćm, onkologię i chirurgię.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Równie mocno rosną wydatki na polskie wojsko, policję, a także straż graniczną – w związku z koniecznością wzmocnienia ochrony polskiej granicy wschodniej. A skąd rząd weźmie na to wszystko pieniądze? Np. za ośmioletnich rządów PO-PSL dochody z VAT wzrosły o ok. 25 mld zł, obecnemu rządowi zajęło to jeden rok. Wystarczyło uszczelnić system podatkowy, a dokładniej mówiąc – ukrócić złodziejstwo.
Nie będę przywoływał w budżecie na 2018 r. wskaźników dotyczących dochodów, wydatków, wzrostu gospodarczego, inflacji, deficytu, spadku bezrobocia czy podwyższenia kwoty wolnej od podatku w PIT do poziomu 8 tys. zł itd. Wszystkie są tak optymistyczne, że aż niewiarygodne. Potwierdzają jednak fakt, że awans Polski do grona rynków rozwiniętych był uzasadniony. A przypomnę, że w ostatniej dekadzie tylko dwa kraje zostały przeklasyfikowane z rynków rozwijających się do rynków rozwiniętych: Izrael w 2008 r. i Korea Płd. w 2009 r.
Co by nie napisać, to, co było niemożliwe za rządów PO-PSL, stało się całkiem możliwe, realne i odczuwalne zarówno w budżecie państwa, jak i w portfelach Polaków. Sprawiła to wizja uczciwego i sprawiedliwego państwa.
Reklama
Czy już jest tak dobrze we wszystkim, co wiąże się z budżetem? Oczywiście, nie. Mam na myśli dług publiczny, który sięga prawie 1 bln zł. Znaczący w tym udział mają wszystkie dotychczasowe ekipy rządzące, ale zwłaszcza poprzednia – jej „zawdzięczamy” niemal połowę tego zadłużenia. Dlatego z nadzieją należy patrzeć na działania obecnego Ministerstwa Finansów: dług zagraniczny po III kwartale ub.r. zmalał z 320 mld do 313 mld euro. To może niewiele, ale zaczęliśmy spłacać, a nie się zadłużać.
Wielkim wyzwaniem dla obecnego budżetu będzie presja na wzrost wynagrodzeń. Polacy słusznie myślą: skoro jest tak dobrze w gospodarce, to chcemy lepiej zarabiać. Już podniesiono najniższe wynagrodzenie do 2100 zł brutto (w minionych 8 latach rządu PO-PSL wynagrodzenia były między 1300 a 1500 zł). Zgadzam się, że wskaźniki wzrostu wynagrodzeń w tym budżecie nie są satysfakcjonujące, zwłaszcza jeśli chodzi o świadczenia emerytalne i rentowe – w tym roku jednak będzie znacząca podwyżka rent i emerytur. To jest ogromna grupa społeczna, która bardzo liczy na rząd, na Prawo i Sprawiedliwość.
Co dalej? Napiszę prosto i jasno: Tak trzymać, a rok budżetowy za 2018 r. zakończy się równie optymistycznie jak za 2017 r.
Czesław Ryszka, pisarz i publicysta, senator RP w latach 2005-11 i od 2015 r.