Odszedł do historii Człowiek,
który tworzył historię.
Nieodżałowany,
żegnany przez Kościół i Polskę.
Walczył o miłość, prawdę, sprawiedliwość – czekając zwycięstwa.
I przyszła chwila,
kiedy słońce wzeszło i ludzie
podziwiali piękno życia,
chodzili na spacery,
czekali na Nowy Rok,
a jemu przyszło umierać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ale to była chwila wielka, bo ujrzał Prawdę,
że Bóg dla niego był najważniejszy
i wszyscy, którym służył.
Ludzie zapłakali,
stojąc przy jego doczesnych szczątkach.
A on zda się mówić: – czego płaczecie,
nie zatrzymujcie mnie,
przecież idę do Ojca.
Odszedł.
Bóg powołał go do siebie.
Nic nie zabrał ze sobą oprócz dobrych uczynków,
doznanych krzywd i cierpienia.
Pozostawił natomiast wielkie dzieła
powstałe w bólu.
Nie szukał siebie.
W zamian odnajdywał radość spełnionego planu Bożego.
Nie zabiegał o ludzkie względy, przyjaźnie i znajomości.
Wystarczyła mu łączność z Jezusem,
wszak On go wybrał...
Przed 100 laty przyszedł na ziemię,
by dojrzewać do nieba
i by innym pomagać osiągać
szczyty świętości.
Takie były cel życia i misja
Arcybiskupa Ignacego Tokarczuka.