Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Żyć pełną piersią – tu i teraz!

Niedziela sosnowiecka 37/2017, str. 6

[ TEMATY ]

wywiad

Adam Lewandowicz

Paweł Piechnik

Paweł Piechnik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Pawłem Piechnikiem – pielgrzymem z Poznania, który w sierpniowym pielgrzymowaniu do Czarnej Madonny znalazł się na szlaku diecezji sosnowieckiej – rozmawia Agnieszka Raczyńska.

AGNIESZKA RACZYŃSKA: – Podczas wędrówki na Jasną Górę z pielgrzymką bielsko-żywiecką dzielisz się swoim świadectwem życia. Chciałabym, byś również podzielił się nim z Czytelnikami „Niedzieli Sosnowieckiej”.

PAWEŁ PIECHNIK: – Urodziłem się w rodzinie katolickiej. Wiara w naszym domu była i jest praktykowana, jak w większości rodzin w Polsce, przez coniedzielne chodzenie na Mszę św. Bardziej jest to praktyka związana z tradycją niż z żywą wiarą i na tym z grubsza świadoma relacja z Panem Bogiem w naszym domu się kończyła i nadal dla niektórych kończy. W domu nie było czytane Pismo Święte, a co dopiero rozmowa czy życie nim. Brakowało też wspólnej modlitwy. Moi rodzice to wspaniali, dobrzy ludzie, bardzo ich kocham i wiele im zawdzięczam, ale prawda w tej kwestii jest właśnie taka. Dziś mam 36 lat i dopiero od niedawna widzę bardzo wyraźnie, jak ważna jest codzienna modlitwa, a przez to osobista więź z Bogiem. Dzięki niej mogę poznawać prawdę o sobie samym i równocześnie starać się nie krzywdzić nikogo ze swojego otoczenia.

– Kiedy i w jakich okolicznościach rozpoczęło się Twoje, jak to nazwałeś „łamanie Bożych Przykazań”?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Już w szkole podstawowej otworzyłem się na pornografię, w tym okresie pojawiły się również drobne kradzieże, które podnosiły adrenalinę w moim życiu. Tutaj też swoje początki miało uzależnienie od gier komputerowych. Szkołę podstawową ukończyłem z bardzo dobrymi stopniami. Dostałem się do renomowanego liceum w Poznaniu. Jednak chęć odreagowania wymagań rodziców, które bardziej się czuło niż słyszało, oraz brak rozmowy na wiele ważnych tematów, spowodowała, że w moim życiu doszły alkohol, papierosy, od czasu do czasu narkotyki, muzyka metalowa i gotyk, które, co tu kryć, są jawnie satanistyczne.

– Jakie były efekty tego wszystkiego?

– Miałem problemy w szkole, gdzie po drugim roku nazbierałem trzy zagrożenia z przedmiotów i egzamin komisyjny, który z Bożą pomocą udało mi się zdać. Równolegle miałem problemy w domu. Po libacjach alkoholowych i późnych powrotach wybuchały awantury z rodzicami. Z siostrą też miałem słabą relację. Wtedy nieco się ocknąłem i jakimś cudem skończyłem liceum i dostałem się również na renomowane studia: architekturę na Politechnice Poznańskiej. Niestety cały ten duchowy bałagan ciągnąłem ze sobą. Na studiach pojawił się przygodny seks i manipulacje w relacjach z kobietami.

– Pod koniec studiów poznałeś swoją przyszłą żonę?

Reklama

– Tak, a rok później ją poślubiłem. Ślub sakramentalny zawarliśmy w kościele, jednak nie miałem żadnej świadomości czym jest sakrament małżeństwa. Z tym błotem duchowym wchodziłem dalej. Nasze małżeństwo trwało zaledwie 4 lata, a życie szybko pokazało, że jego obraz nie jest taki, jaki zbudowałem sobie w głowie. Oziębłość intymna między mną a żoną doprowadziła mnie do momentu, w którym zacząłem ją zdradzać z innymi kobietami; znów pojawił się alkohol. Pogrążałem się coraz bardziej, aż doprowadziło nas to do rozwodu cywilnego. Później jeszcze doszło kupowanie tabletek wczesnoporonnych dla przelotnie zapoznanych kobiet lub załatwianie recept na tabletki antykoncepcyjne. Moje spaczenie i degeneracja uświadomiły mi, że zderzyłem się ze ścianą.

– I w takim stanie trafiłeś do klasztoru Dominikanów w Poznaniu?

– Właściwie nie pamiętam, jak się tam dokładnie znalazłem, ale kiedy rozbity siedziałem w ławce, gdzieś z głębi duszy, z całego serca wykrzyczałem do Pana: Boże, jeśli naprawdę jesteś, to mnie ratuj, bo ja już nie mam na siebie siły! To była moja pierwsza prawdziwa modlitwa z serca, a na taką prośbę nie trzeba było długo czekać. W ciągu tygodnia od tej modlitwy Bóg mnie obdarował pomocą w postaci dwóch osób: świeckiego opiekuna duchowego oraz chrześcijańskiego psychologa. Do dziś mam z nimi świetny kontakt.
Od 7 lat Bóg uczy mnie swoich ścieżek. Od tamtego czasu zacząłem przewartościowywać swoje życie. Zostałem z dnia na dzień uzdrowiony z pornografii. Zacząłem odbudowywać swoją czystość w relacjach damsko-męskich, ale nadal silnie muszę się z tym zmagać i niejednokrotnie na przestrzeni tego czasu doświadczałem upadków. Widzę jednak, że uzdrowienie to przychodzi coraz bardziej trwale i wierzę głęboko, że wreszcie nastąpi definitywnie.

– A co z Twoim małżeństwem, co z nałogami?

Reklama

– Od ponad 4 lat jestem w trakcie sprawy o stwierdzenie nieważności małżeństwa i po niedawnym wyroku z pierwszej instancji, że sakrament jest ważny, moja ufność w Pana Boga jeszcze bardziej wzrosła, co po ludzku jest kompletnie niezrozumiałe. Kwestia alkoholu też zmieniała się w przeciągu tego czasu. Po roku od nawrócenia zdecydowałem się na dwunastomiesięczny detoks, a jakieś dwa miesiące temu ślubowałem Matce Boże w Częstochowie całkowitą rezygnację z alkoholu do końca życia. Zrezygnowałem także z muzyki satanistycznej i gier komputerowych.

– Z pewnością budowanie wiary i pogłębianie osobistej modlitwy to proces, który wymaga wiele samozaparcia i osobistego wysiłku?

– Niewątpliwie, jednak kiedy autentycznie zapraszam we wszystko Boga, życie staje się wewnętrznie lekkie i jest realną przygodą. Poprzedni mój świat, który wydawał się kolorowy poprzez świecidełka w postaci używek, seksu czy świata gier komputerowych, okazał się kompletnie wyblakły w porównaniu do życia w oderwania się od tych zniewoleń. Chodzenie w Duchu Świętym, czyli w obecności Boga, to życie pełną piersią tu i teraz. Moje życie pełne jest teraz niespodzianek w postaci ciągłych nieoczekiwanych spotkań ze wspaniałymi ludźmi, zwrotów wydarzeń i poczuciu niesamowitej opieki z góry. Od roku Pan Bóg dał mi łaskę uczestniczenia w ewangelizacjach ulicznych oraz w spotkaniach Odnowy w Duchu Świętym. Jestem również zaangażowany w pomoc ludziom bezdomnym i wykluczonym. Posiadam opiekuna duchowego, który jest zakonnikiem oraz posługuje modlitwą wstawienniczą i uzdrowienia. To świadectwo obecności Boga w moim życiu i za to Bogu dziękuję!

2017-09-06 12:18

Oceń: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przewodniczący Episkopatu: wypisywanie się z lekcji religii nie oznacza utraty wiary

[ TEMATY ]

wywiad

abp Tadeusz Wojda

BP KEP

Abp Tadeusz Wojda SAC

Abp Tadeusz Wojda SAC

To, że wielu uczniów, zwłaszcza szkół średnich w miastach, wypisuje się z lekcji religii w szkole, nie zawsze oznacza, że nie wierzą w Boga – powiedział PAP przewodniczący KEP abp Tadeusz Wojda. Dodał, że nie sprawdzają się stare formy duszpasterstwa i nudne lekcje religii.

PAP: Co będzie największym wyzwaniem dla Kościoła katolickiego w Polsce w 2025 roku?
CZYTAJ DALEJ

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku

2025-05-01 16:30

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, kiedy myśli, że Go nie ma lub że umarł, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną (Iz 49, 15-16) – powie Bóg.

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał. A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje». I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»
CZYTAJ DALEJ

Niepublikowany wywiad z Papieżem Franciszkiem: Piotr jest skałą, dopóki opiera się na słowie Jezusa

2025-05-02 15:54

[ TEMATY ]

Franciszek

św. Piotr

Screenshot: Vatican Media

Piotr ma solidność kamienia w takim stopniu, w jakim opiera się na słowie Jezusa. Kiedy się od niego oddala, jest jak każdy inny człowiek, już nie jest solidny jak skała - powiedział Franciszek w niepublikowanym dotąd wywiadzie z 2021 r. Papież rozważa w nim ewangeliczne spotkania Jezusa z apostołem Piotrem.

Wywiad został nagrany przez Noela Diaza, założyciel stowarzyszenia El Sembrador, Nueva Evangelización - Siewca, Nowa Ewangelizacja, które zajmuje się głoszeniem Słowa Bożego za pośrednictwem telewizji i radia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję