Pokonując blisko 1000 kilometrów, prawie 60-osobowa grupa kolarzy 6 sierpnia powitała polskie morze. To nie wyjazd turystyczny, a pielgrzymka – osobliwa, bo na dwóch kółkach: od Królowej Podhala w Ludźmierzu do Królowej Polskiego Morza w Swarzewie.
Wyruszyli w trasę 30 lipca. Dzień wcześniej zdobyli Giewont. Już w drugim dniu swej drogi spotkali Góralską Pieszą Pielgrzymkę, która kończyła wędrówkę na Jasnej Górze. Na rowerach codziennie pokonywali średnio ponad 120 km. – Podstawową formą pielgrzymowania jest podążanie na nogach, ale nasza pielgrzymka to też ogromny wysiłek – zauważa kapelan pątników na rowerach ks. Tadeusz Skupień. I podkreśla: – To połączenie modlitwy i sportu. Często modliliśmy się na postojach, codziennie uczestniczyliśmy we Mszy św. Jest też uwzględniony element krajoznawczy, bo podróżując tymi trasami, można podziwiać piękne polskie krajobrazy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Co roku pielgrzymi wybierają nieco inną trasę, tak by na swej drodze odwiedzić kolejne sanktuaria maryjne. W tym roku m.in. te w Zakopanem, Ludźmierzu, Kalwarii Zebrzydowskiej, Częstochowie, Licheniu, Kościerzynie, Sianowie i wreszcie sanktuarium Królowej Polskiego Morza w Swarzewie, skąd po uroczystej Eucharystii pątnicy udali się w ostatni etap – na koniec helskiego półwyspu.
Jerzy Twardowski, który w pielgrzymce uczestniczy po raz drugi, przyznaje, że taka wyprawa to duże przeżycie duchowe i nie lada wyczyn sportowy, zwłaszcza gdy nie ma się już 18 lat. I wyznaje: – Każdy jechał z jakimiś zadaniami duchowymi. Po drodze zatrzymywaliśmy się na Anioł Pański i Koronkę do Bożego Miłosierdzia, by w trasie zawierzać intencje Bogu.
W tym roku rowerzyści jechali spod Giewontu na Hel już po raz dziewiąty. Hasłem pielgrzymki były słowa „Czyńmy pokutę – dzielmy się chlebem”, w nawiązaniu do 100-lecia objawień w Fatimie i Roku św. Brata Alberta. Najmłodsi uczestnicy (chłopiec i dziewczynka) mieli po 12 lat, a najstarszy pątnik – 76. I choć teraz pielgrzymów czeka zasłużony odpoczynek, to już myślą o jubileuszowej, 10. Pielgrzymce od Królowej Podhala do Królowej Polskiego Morza. Jan Blańda, organizator cyklicznego wydarzenia i jego pomysłodawca, mówi: – Jak Bóg da zdrowie, pojedziemy stroną wschodnią, a wracać będziemy zachodnią. Czyli nasza jubileuszowa pielgrzymka będzie prowadziła dookoła Polski. Do pokonania będziemy mieli ponad 2,5 tys. kilometrów!