Słowo Boże wzywa nas do odwagi. „Nie bójcie się!” – jak refren powtarza się to wezwanie w dzisiejszej Ewangelii. Mamy nie bać się ludzi, którzy chcą zniszczyć wiarę w Jezusa Chrystusa. Chrześcijanie są dziś najbardziej prześladowaną grupą na świecie. W wielu krajach są zabijani, więzieni, traktowani jak obywatele trzeciej kategorii. A tam, gdzie króluje liberalno-lewicowa ideologia, są wyśmiewani i podstępnie rugowani z przestrzeni publicznej. Benedykt XVI w książce „Światłość świata” stwierdził: „Chrześcijaństwo jest poddane nietolerancyjnej presji, która najpierw je ośmiesza (...), a następnie w ramach pozornej rozumności chce ograniczyć przestrzeń jego życia i działania”. Trzeba się temu na różne sposoby przeciwstawiać. Przede wszystkim świadectwem osobistej wiary. „Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi – mówi Jezus – przyznam się i Ja przed moim Ojcem”. Paradoksalnie obecnie w Polsce potrzeba większej odwagi, by wyznawać integralnie katolicyzm, niż w czasach PRL-u.Przykładem człowieka, który się nie bał, ale przeciwstawiał się wrogom w imię słowa Bożego, jest prorok Jeremiasz. W pierwszym czytaniu widzimy go osaczonego przez oszczerców. „Wszyscy zaprzyjaźnieni ze mną wypatrują mojego upadku” – skarży się. Tym bardziej jednak pokłada nadzieję w Bogu: „Tobie powierzyłem swą sprawę”. W podobnej sytuacji znajduje się psalmista, który znosi obelgi i urąganie, ale tym bardziej rozpala się gorliwością o dom Boży. Dzisiaj potrzeba odwagi i gorliwości, aby wychowywać dzieci po katolicku, by np. sprzeciwiać się wciskającej się do szkół ideologii gender, by uczestniczyć w dobrych manifestacjach na rzecz rodziny, by stawać w obronie Kościoła i polskości. Trzeba odwagi, by przypominać nielukrowane nauczanie Jana Pawła II. Może się wydawać, że nieprzyjaciel przeważa, ale tym bardziej szukajmy Boga, który objawił się w ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Chrystusie. „Grzech wszedł do świata, a przez grzech śmierć” – naucza św. Paweł Apostoł. Doświadczamy w nas i wokół nas tej rzeczywistości grzechu i śmierci. Sami czujemy się słabi, wystawieni na pokusy i nowoczesne pranie mózgu. Ale od zła mocniejsza jest Chrystusowa łaska. Zechciejmy przyjąć ją w naszym konkretnym życiu. Nie od święta, ale tu i teraz, w naszych rodzinach, w pracy. Chrystus posyła nam Ducha Prawdy, którego głosi aklamacja przed Ewangelią: „Świadectwo o Mnie da Duch Prawdy i wy także świadczyć będziecie”. Nie swoją mocą, bo jej nie mamy, ale mocą Ducha, który w nas mieszka.
Romano Guardini tak kiedyś streścił ateistyczny pogląd na świat: „W niezmierzonej przestrzeni kosmicznej porusza się maleńkie ciało, zwane Ziemią. Pokrywa je cienka warstwa czegoś w rodzaju pleśni, którą nazywamy krajobrazem, życiem, kulturą, i egzystują tam maleńkie istoty zwane ludźmi. Całe to zjawisko trwa krótką chwilę, a potem wszystko się kończy”. Rzeczywiście, wedle ateistów życie ludzkie na Ziemi powstało przez przypadek i nie ma żadnego głębszego, trwałego znaczenia. Jakże inną perspektywę znajdujemy w dzisiejszym II czytaniu. Paweł Apostoł stwierdza, że Bóg w Chrystusie „wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem”. A zatem nasz początek jest w odwiecznym Bogu. Jesteśmy chciani od zawsze przez Stwórcę i Pana wszechświata. Mamy też cel: „Bycie świętymi przed Jego obliczem”. Nie chodzi tutaj jedynie o świętość jako moralną doskonałość. Tylko Bóg jest w sensie ścisłym święty. Człowiek jest święty na tyle, na ile pozostaje zjednoczony z Bogiem. A zatem Bóg stworzył nas do odwiecznej wspólnoty z sobą samym. Być świętym to zostać przebóstwionym i żyć wiecznie. Św. Paweł pisze, że Bóg „z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów poprzez Jezusa Chrystusa”. Motywem, dla którego Bóg przewidział nas „przed założeniem świata” i dla którego powołuje nas do wspólnoty z Nim, jest zatem miłość. Jestem kochany przez Tego, któremu zawdzięczam istnienie. Jeśli uwierzymy w tę prawdę i przyjmiemy ją do serca, to stanie się ona dla nas źródłem siły pośród różnych utrapień w tym życiu. Nawet jeśli ludzie mnie porzucą, skrzywdzą, to jestem chciany przez Boga. A zatem moje życie ma sens, jest ważne… Głoszenie Dobrej Nowiny polega w gruncie rzeczy na pokazywaniu początku i nieskończonych perspektyw ludzkiego życia w Jezusie Chrystusie. W Ewangelii widzimy Apostołów, których Jezus rozsyła po dwóch. Wzywają do nawrócenia. A najważniejszym elementem nawrócenia jest zwrócenie się ku Bogu, postawienie Go w centrum swojego życia. Wyznajemy prawdy wiary, staramy się zachowywać przykazania, ale chodzi o to, czy mamy osobistą relację z Bogiem, czy doświadczamy Boga żywego, a nie jedynie Boga idei. Do dzieła ewangelizacji wezwani są wszyscy ochrzczeni, nie tylko księża. Prorok Amos w I czytaniu stwierdza, że nie jest prorokiem ani synem proroka, gdyż jest pasterzem, którego Bóg wziął od trzody i posłał, by przepowiadał słowo Boże. Włączmy się i my w ewangelizację. Poczynając od przekazywania wiary dzieciom w rodzinach.
W najbliższy piątek, 14 marca, ulicami Warszawy po raz kolejny przejdzie Męska Droga Krzyżowa.
Ogólnopolskie ruchy religijne i organizacje społeczne tworzące Inicjatywę Zjednoczeni 2022, w sposób szczególny wspólnoty męskie, już po raz czwarty przejdą ulicami stołecznego Starego Miasta. Podczas tego wielkopostnego nabożeństwa, pełnego ducha pokuty i wynagradzania za grzechy, szczególną modlitwą otoczą polskie rodziny.
Stosunki międzynarodowe to ciężki kawałek chleba. Różnica interesów nie powinna brać górę nad tym, co jest wspólne, a odwaga być mylona z brawurą.
Ciekawe jednak jak różne może być spojrzenie na relacje z zagranicznymi partnerami, w zależności od ideowych preferencji. Ostatnio, gdy Radosław Sikorski zaatakował w mediach społecznościowych Elona Muska, zarzucając mu, że „grozi ofierze agresji” Ukrainie (poprzez stwierdzenie, że jeśli wyłączy system Starlink, to cały ukraiński front upadnie), samemu sugerując, że Polska zrezygnuje z amerykańskiego dostawcy – natychmiast odezwał się fanklub ministra i tych, co przekonywali cały kraj, że Polacy powinni murem stanąć za Sikorskim. Dlaczego? Bo to szef polskiej dyplomacji. Tylko gdzie w tym „dyplomacja”? Nie wiadomo, za to pewne jest, że wojenki twitterowe ministra spraw zagranicznych z miliarderem, ale przede wszystkim ważnym urzędnikiem administracji prezydenta USA, w czasie gdy Donald Trump zastanawia się z którego kraju w Europie wycofać amerykańskie wojska, jest co najmniej nierozsądne, a na pewno niebezpieczne. W imię czego? Lajków i retweetów? Kilku klepnięć po plecach ze strony przywódców europejskich, dla których Radosław Sikorski jest harcownikiem, którego wykorzystują do ataków, których sami nie przepuszczają? Żaden z obrońców Sikorskiego, czy tych, którzy w ekstazie zachwycali się tym jak „zaorał” Muska, nie był w stanie wskazać choć jednej dobrej rzeczy dla Polski, jaką swoimi atakami uzyskał.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.