Reklama

Wiadomości

Kat i ofiary

Według najnowszych badań prowadzonych przez Organizację Narodów Zjednoczonych i Unię Europejską, handel ludźmi jest uznawany za trzecią – po handlu narkotykami i bronią – najbardziej dochodową działalność przestępczą na świecie. Rocznie ponad 2 mln niewolników przynosi mafiom ponad 30 mld dol. zysku. Miesiące wakacyjne to czas największych żniw dla handlarzy ludźmi. Właśnie wtedy najwięcej młodych szuka pracy za granicą

Niedziela Ogólnopolska 25/2017, str. 20-21

[ TEMATY ]

ludzie

handel

HOTOGRAPHER:Varaporn_Chaisin/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ostatnich latach wiele państw zaostrzyło sankcje prawne za handel ludźmi i niewolnicze zatrudnienie. Mimo to ten przestępczy proceder nie ustał ani nawet nie zmalał. Przelicznik jest bowiem szokująco atrakcyjny. Za kupno niewolnika do pracy na plantacjach, w fabrykach czy jako służącego, lub żebraka płaci się niekiedy nie więcej niż kilkanaście dolarów. W ciągu miesiąca zaś przestępca zarabia na nim... kilka tysięcy dolarów. Handel niewolnikami i ich zatrudnianie jest tym trudniejsze do zwalczenia, że udział w tym biorą także... dyplomaci – zauważa Joanna Garnier, wiceprezes Fundacji Przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu „La Strada”. – Zatrudniają oni często służbę do niewolniczej pracy w swych rezydencjach, najwięcej w Nowym Jorku i Genewie – tam bowiem jest dużo przedstawicielstw ONZ.

Reklama

Największe dochody przynosi jednak handel kobietami przeznaczonymi do pracy w domach publicznych. Za dziewczynkę, dziewczynę, kobietę czy chłopca przestępcy płacą niekiedy kilkadziesiąt dolarów. Ofiary pochodzą głównie z krajów afrykańskich i azjatyckich. Zysk natomiast, jaki przynosi „niewolnik” w ciągu miesiąca, sięga kilkunastu tysięcy dolarów. Często więc w tych krajach dochodzi do porwań, co w Europie jest raczej incydentalne. W ostatnich czasach rozpowszechnił się natomiast przestępczy proceder zwany „loverboy”. Polega on na tym, że młodzi mężczyźni, którzy rozkochują w sobie dziewczęta, wywożą je za granicę, a następnie sprzedają do seksbiznesu. Ten rodzaj handlu pojawił się również w Polsce, głównie za sprawą cudzoziemców. Dla polskich dziewcząt ostrzeżeniem niech będzie film Franco de Pena „Masz na imię Justine”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Towar droższy i tańszy

Według informacji Komendy Głównej Policji, w Polsce handel ludźmi również występuje. Zdarzają się przypadki, w których cudzoziemcy wykorzystują obywateli naszego kraju w handlu niewolnikami. Są to zarówno Polki, jak i Polacy. Nasi rodacy są też sprawcami wykorzystywania ofiar handlu ludźmi. Najgłośniejszym zaś przedsięwzięciem, które zostało rozpracowane przez polską policję, była prowadzona w latach 2006-07, wspólnie ze stroną włoską, sprawa o kryptonimie „Terra promessa” („Ziemia obiecana”). Dotyczyła ona wykorzystywania polskich obywateli na plantacjach we Włoszech. W ubiegłym miesiącu zakończył się natomiast proces Konrada M. oskarżonego o handel kobietami, które miały pracować jako hostessy, w praktyce zaś pozbawiano je wolności i zmuszano do pracy w domu publicznym. Z kolei dzięki polskiej i brytyjskiej policji udało się przed kilku laty rozbić polsko-brytyjską grupę zatrudniającą Polaków do niewolniczej pracy w drukarni. W ubiegłym miesiącu brytyjski sąd skazał przestępców, w tym kilku Polaków, na długoletnie więzienie.

Reklama

Za granicą Polacy padają najczęściej ofiarami handlu ludźmi w rolnictwie, w czasie okresowych zbiorów warzyw lub owoców. Pracują również w budownictwie. W Polsce natomiast, według danych Ośrodka Badań Handlu Ludźmi Uniwersytetu Warszawskiego, ofiary handlu ludźmi wykorzystywane są w rolnictwie, budownictwie, małych fabrykach oraz jako pomoc domowa. Potwierdza to oficer Wydziału do walki z Handlem Ludźmi działającego w Komendzie Głównej Policji.

Najbardziej narażone na „sprzedaż” są kobiety, pozyskiwane w ten sposób do domów publicznych. Zatrudniane są jako „towar” najbardziej intratny, bo przynoszący szybkie i wysokie zarobki przestępcom. Najmocniej narażone na zakusy handlarzy są przy tym kobiety z małych miasteczek poszukujące pracy, niekiedy uciekające przed nudą czy takie, które chcą się szybko usamodzielnić. Najczęściej bez wykształcenia, znajomości języka. Według danych raportu MSWiA za 2015 r., w 2014 r. kobiety takie stanowiły 83 proc. ogółu poszkodowanych w wyniku handlu ludźmi, a w 2015 – 70 proc.

Sprawdzać i jeszcze raz sprawdzać

– Na ogół ofiarami handlu ludźmi są dziewczyny, które nie mają oparcia w rodzinie lub w przyjaciołach. Osoby pozostawione same sobie. Takie, które były niegdyś w domach dziecka czy poprawczakach. Nie mają wsparcia, a bardzo często potrzebują akceptacji, uznania – mówi Joanna Garnier. – Dziewczyny z domów dziecka często mówią: kończę 18 lat i wyjeżdżam. Sprawca szuka osoby, która nie będzie zadawała zbyt wielu pytań, która będzie przekonana o tym, że wybór, którego dokonała czy którego zamierza dokonać, jest dobry. Rzadko natomiast sprawcy szukają dziewczyn wykształconych lub osób, które podróżowały w swoim życiu, które znają języki. Bo to może oznaczać kłopoty. Wyda im się podejrzane, że np. mają oddać komuś swoje dokumenty... Sprawca szuka więc kogoś, kto będzie trochę bezradny, zagubiony, obarczony problemami, w kryzysie. Bo czasami dziewczyny, szczególnie te młode, mają problemy z rodzicami albo w szkole. Obrażają się, uciekają z domu. Odgrażają się: „Ja sobie poradzę. Jeszcze wam pokażę”. A za rogiem może się czaić sprawca. Powiada: Co, kłopot jakiś? To chodź, rozwiążemy ten problem. Postawię ci kawę. Co, nie rozumieją cię? To ja ci pomogę. Znam tego czy innego. A może byś wyjechała za granicę? Pokażesz im, że dasz sobie radę. Rozmawiamy z dziewczynami podczas spotkań m.in. w szkołach, by wiedziały, czego unikać. Że może nie każdy, kto miło mówi i jest fajny, jest naszym przyjacielem. I nie każda propozycja, którą nam się składa, musi być wspaniała. Kiedy ma się rodzinę, dobre otoczenie domowe, to się wiele o tym rozmawia. Wtedy dziewczyna łatwiej może uniknąć przykrych niespodzianek. Ale bywają też takie sytuacje, że młody człowiek się buntuje i nie przyjmuje tego, co mówią mu rodzice. Bo taka jest natura młodości, że ona zawsze wie lepiej. Na niemiłe niespodzianki narażeni są też ludzie, którzy bardzo potrzebują zmienić swoje życie, podnieść jego standard, znaleźć dobrą pracę, zarabiać dużo pieniędzy. Bardzo chętnie więc korzystają z ofert proponujących taką zmianę – podjęcia dobrej pracy za granicą czy też interesującego wyjazdu z kimś, kto się podoba, kto się wydaje atrakcyjny. Takie sytuacje wykorzystuje handlarz ludźmi. I nikt nie musi nikogo porywać. Kobietą czy mężczyzną, którzy wyjeżdżają z własnej woli, z punktu widzenia handlarza jest łatwiej manipulować. Dziewczyna jest bowiem przekonana, że człowiek, z którym wyjeżdża, jest jej życzliwy, ponieważ załatwił jej świetną pracę, zapewnił bezpieczeństwo, proponując wspólny wyjazd za granicę, czy też wziął dokumenty, by były u niego bezpieczne. A jeśli z nią nie pojechał, to zadbał o to, by ją wsadzić do autobusu. Większość osób, które stają się później ofiarami, jest przeświadczona, że ten ktoś, kto zaproponował im wyjazd, na który tak bardzo czekały, jest osobą życzliwą. W takiej sytuacji przyjmują postawę: „będę go słuchać”. Tak więc zdobycie zaufania ofiary i zbudowanie w niej poczucia bezpieczeństwa powodują, że dziewczyną jest łatwo manipulować. Dlatego przestrzegamy: jeśli jakaś dziewczyna chce wyjechać na zbiór truskawek do Holandii czy innego państwa, to musi wszystko sprawdzać, sprawdzać i jeszcze raz sprawdzać. A jak już wszystko sprawdzi, to... niech zrobi to jeszcze raz.

Potrzebujesz pomocy? Dzwoń!
Numer telefonu zaufania: 22 628 99 99.
Skorzystaj też z mobilnej aplikacji Safe Travel & Work Abroad, która jest narzędziem edukacyjnym i profilaktycznym w zwalczaniu handlu ludźmi.

2017-06-12 14:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jowialny grubasek

Niedziela Ogólnopolska 21/2019, str. 40-41

[ TEMATY ]

ludzie

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Antoni Dezyderiusz Fertner

Antoni Dezyderiusz Fertner

Antoni Dezyderiusz Fertner, aktor teatralny i filmowy, reżyser, dyrektor teatru, pionier polskiej kinematografii. Wystąpił w pierwszym polskim filmie fabularnym, a wielką popularność przyniosły mu role już w filmach dźwiękowych okresu międzywojennego

Fertnerowie przez 200 lat byli związani z ziemią morawską, na której rodzili się w wielodzietnych rodzinach. Pozostaje niewiadome ich pochodzenie w Rothwasser, ale najprawdopodobniej mieli czeskie korzenie. I to właśnie z Rothwasser pochodzili bracia Fertnerowie Karol i Piotr, którzy przywędrowali do Częstochowy. Ale nie razem. Pierwszy chyba był Karol, miedziorytnik: mieszkał w Częstochowie w latach 30. XIX wieku, miał tu pracownię i sklep. W przewodniku po mieście z 1860 r. wymieniono sklep Karola Fertnera przy ul. Wieluńskiej, z droższymi towarami dla pielgrzymów. Były to zapewne obrazy, bo ten sam przewodnik informuje, że wśród częstochowskich malarzy wyróżniają się Fertner i Ciesielski. Piotr był rzeźbiarzem. Pracował dla kościołów, głównie tego przy ul. św. Rocha. Specjalizował się w przedstawieniach Chrystusa na krzyżu oraz Madonny. Prawdopodobnie spod jego ręki wyszła płaskorzeźba na drzwiach oddzielających Bazylikę Jasnogórską od przedsionka Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej, tych bliżej zakrystii. Roman, syn Karola, to z kolei stalorytnik i litograf, kierownik szkoły rysunkowej przy cechu rzemieślników. Jan, syn Piotra, też został rzeźbiarzem. Tę samą profesję obrał jego syn Andrzej. Za to syn Romana – Teofil (ojciec Antoniego Dezyderiusza Fertnera), jak przystało na dziedzictwo genów, był również artystą. Jego sztuka nie mieściła się jednak w malarstwie czy muzyce, Teofil rozmiłował się bowiem w wytwarzaniu wyrobów stanowiących pokusę dla podniebienia. Wybrała go Eleonora Pleszyńska, córka woźnego Sądu Pokoju Łukasza Pleszyńskiego. Małżeństwo zostało zawarte 7 listopada 1860 r. w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze.
CZYTAJ DALEJ

Kolejne zebranie Episkopatu Polski odbędzie się w październiku w Gdańsku

Najbliższe Zebranie Plenarne Konferencji Episkopatu Polski odbędzie się w Gdańsku. Biskupi 14 października wezmą udział w obchodach jubileuszu 100-lecia archidiecezji gdańskiej. Specjalnym wysłannikiem papieża Leona XIV na uroczystości będzie kard. Dominik Jaroslav Duka.

W związku z przypadającym w tym roku jubileuszem 100-lecia powstania archidiecezji gdańskiej, 402. Zebranie Plenarne Konferencji Episkopatu Polski odbędzie w październiku br. w Gdańsku.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Diecezjalny Dzień Skupienia Zespołu Misyjnego

2025-08-26 13:33

[ TEMATY ]

misje

diecezja świdnicka

Papieskie Dzieła Misyjne

Violetta Leńska

zespół misyjny

Archiwum prywatne

Uczestnicy Diecezjalnego Dnia Skupienia Zespołu Misyjnego podczas spotkania roboczego w Centrum Edukacji Katolickiej w Świdnicy.

Uczestnicy Diecezjalnego Dnia Skupienia Zespołu Misyjnego podczas spotkania roboczego w Centrum Edukacji Katolickiej w Świdnicy.

W poniedziałek 25 sierpnia w Wyższym Seminarium Duchownym odbył się coroczny Diecezjalny Dzień Skupienia Zespołu Misyjnego. W spotkaniu wzięli udział diecezjalni i dekanalni referenci ds. misji, animatorzy parafialni oraz osoby zaangażowane w działalność Papieskich Dzieł Misyjnych.

Pierwsza część wydarzenia miała charakter modlitewny. Uczestnicy zgromadzili się na adoracji Najświętszego Sakramentu w kaplicy seminaryjnej, powierzając swoją posługę oraz pracujących na misjach kapłanów, siostry zakonne i świeckich wolontariuszy. Nabożeństwu przewodniczył ks. kan. Krzysztof Ora z wydziału duszpasterskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję