Reklama

Jak grom z jasnego nieba

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pan Artur: – To wszystko spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Jeszcze tego dnia byłem normalnie w pracy. Wróciłem do domu, zjadłem obiad, wziąłem swoje leki i siedziałem przy laptopie. Zaczął mi ten laptop jakoś wirować, widziałem go podwójnie i przeszedł przeze mnie impuls elektryczny od czubka głowy wzdłuż całego kręgosłupa. Czułem, że z mięśniami jest coś nie tak. Doszedłem do łóżka, podpierając się wszystkim, czym mogłem, padłem i tak zostałem. Kiedy żona wróciła, zobaczyła mnie leżącego na prawej stronie. Przyjechała karetka i zabrano mnie.

Ślub

Poznaliśmy się przez Internet. Kiedyś mnie coś naszło. Myślę – wejdę sobie na czat. Tak śmiesznie to wyszło, że pierwszy raz spotkaliśmy się w szpitalu. Coś zaiskrzyło.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pani Justyna: – Zaczęliśmy pisać do siebie, to była typowo internetowa znajomość. Nie chciałam się za bardzo otworzyć, bo w ogóle nie wierzyłam w takie znajomości, nawet do końca nie powiedziałam, skąd jestem. Mąż długo walczył o mój numer telefonu. No i się dowiedziałam, że jest w szpitalu, i pojechałam go odwiedzić z koleżanką.

Pan Artur: – Tak się przełamały dziewczyny.

Reklama

Pani Justyna: – Później mąż przyjechał do mnie, ja do niego i tak się zaczęło. Miłość. Po 2,5 roku znajomości pobraliśmy się w sierpniu 2011 r. Wesele było duże, goście dopisali i pogoda była ładna. Ślub wzięliśmy 13 sierpnia i niektórzy uważali, że to pechowa data. My tak nie sądzimy, bo choroba męża może nas do siebie jeszcze bardziej zbliżyć.

Pan Artur: – To jest dla nas forma próby. Dużo jest w dzisiejszym świecie osób, które uważają, że jak jest jakiś kłopot, to najlepiej się rozstać, zostawić i koniec. A to nie tędy droga. Mimo że teraz jestem na wózku, to staram się na co dzień żonie pomagać, jak tylko potrafię.

Choroba

Choroba zaczęła się rok po ślubie. Nic nie wskazywało na to, że coś się wydarzy. W tym czasie miałem urlop. Zaczęły mnie boleć mięśnie nóg. Byliśmy na weselu i już to wesele przesiedziałem. Doszły bóle i zawroty głowy, nudności. Zrobiłem się jak roślinka, potrafiłem całe dnie spać.

Pani Justyna: – Mąż nawet nie oglądał meczów i to był dla mnie znak, że coś jest nie tak, bo bardzo czekał na te mistrzostwa.

Pan Artur: – Sam nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Tak jakby fragment czasu został wyłączony z mojego życia. Pojechaliśmy do neurologa, który wysłał mnie na oddział neurologii na badania. Zostały mi zrobione badania: rezonans, płyn z kręgosłupa. Coś zaczynało się dziać, ale oni też nie do końca umieli stwierdzić, co. Mieliśmy się zgłosić za 6 miesięcy, ale ja wciąż byłem jak roślinka, słaby.

Pani Justyna: – Wyszedłeś jednego dnia, a następnego pogotowie cię zabrało z niedowładem lewostronnym.

Reklama

Pan Artur: – I to był pierwszy taki atak choroby, który wymagał interwencji pogotowia. Miałem niedowład lewej strony i nic nie mogłem zrobić. Znowu zawieźli mnie na oddział, wielkie zdziwienie, co ja tutaj znowu robię, przeleżałem 5 dni. Tyle było tych pobytów w szpitalu, że, powiem szczerze, już mi się mylą. Dostałem wtedy sterydy, ale ta strona i tak pozostała słabsza. Od tego ataku zaczęła się walka o każdy dzień. To coś ewidentnie postępowało, z roku na rok było coraz gorzej. Szukaliśmy lekarzy, jeździliśmy po Polsce. W Poznaniu pierwszy raz padła diagnoza, że to może być stwardnienie rozsiane. Znowu dostałem sterydy i na chwilę przeszło, ale znowu wróciło. Walczyłem cały czas ze zmęczeniem, sennością.

Pani Justyna: – W Poznaniu wykryli ci też tego tętniaka przegrody międzyprzedsionkowej.

Pan Artur: – Podejrzewali, że zmęczenie związane jest z sercem, że oprócz stwardnienia rozsianego jest jeszcze problem z krążeniem.

Diagnoza

Na chwilę obecną diagnoza jest taka, że mam niedowład postępujący czterokończynowy i naczyniopochodne uszkodzenie mózgu. Ponadto mam zmiany w głowie, w trzech miejscach lekarze zdiagnozowali zmiany niedokrwienne. Najprawdopodobniej miałem krótkotrwałe niedotlenienie mózgu.

Pani Justyna: – Najgorszy jest dla nas ten brak ostatecznej diagnozy.

Nadzieja

Pan Artur: – Każda wizyta u lekarza czy w szpitalu jest dla mnie nadzieją, że wreszcie uda się dojść do tego, co mi jest, ale też że uda się zastosować jakieś leki, które pomogą. Swoją sytuację widzę tak: Pan Bóg tak chciał, taka była Jego wola, to jest mój krzyż, ja go muszę udźwignąć – i koniec. I walczyć. Jeżeli mam to stwardnienie rozsiane, to lekarze podejrzewają u mnie jego najcięższą postać. W zeszłym roku straciłem przyjaciela, który zmarł na SLA (stwardnienie zanikowe boczne). Miał 42 lata. Przeżył z tą chorobą raptem 3 lata, a dawali mu większe szanse. Razem leżeliśmy na oddziale neurologii. Byłem świadkiem, jak postawili mu tę diagnozę. Też był wierzący, zapamiętam do końca życia jego reakcję na diagnozę – po prostu uśmiech. Nie załamał się ani na chwilę, choć zostawił żonę i dwójkę dzieci.

Platforma

Wciąż pracuję w zakładzie pracy chronionej, chcę być aktywny. Schodołaz u nas w domu się nie sprawdza i przy nim też jest potrzebna pomoc opiekuna – jest bardzo ciężki. Chodzi o to, bym sam mógł wyjechać na dwór. Rano, przed pracą, żona musi mi pomagać i mnie asekurować. Jak wrócę z pracy, też muszę mieć pomoc. Jedynym wyjściem jest zakup platformy – dzięki niej stanę się chociaż częściowo samodzielny.

W serwisie: www.pomagam.caritas.pl prowadzimy zbiórkę na zakup platformy dla pana Artura i będziemy ogromnie wdzięczni za każde jej wsparcie: pomagam.caritas.pl/pomozmy-panu-arturowi/ . Wpłat można też dokonać na konto: RACHUNEK MILLENNIUM FIRMA 47 1160 2202 0000 0003 2305 9331 z dopiskiem „Artur_Gnieznienska 1104217". Reportaż przygotowany przez Program I Polskiego Radia we współpracy z Caritas został wyemitowany w radiowej Jedynce w audycji „Reportaż w Jedynce” 26 maja br. Audycja „Reportaż w Jedynce” – w każdy ostatni piątek miesiąca po godz. 21.30.

2017-05-24 09:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nożownik zabił lekarza w szpitalu w Krakowie. "To niezadowolony pacjent"

2025-04-29 14:30

[ TEMATY ]

szpital

Kraków

lekarz

pacjent

nożownik

Adobe Stock

Nie żyje lekarz krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego. Został zaatakowany we wtorek, ok. godz. 10.30. Do gabinetu, w którym lekarz badał pacjentkę, wtargnął 35-letni mężczyzna i zaatakował lekarza nożem. Napastnika ujęła ochrona, mężczyzna jest w rękach policji.

Lekarza nie udało się uratować. Informację o jego śmierci potwierdziła minister zdrowia we wpisie na portalu X.
CZYTAJ DALEJ

W piątek 2 maja w niektórych diecezjach dyspensa

[ TEMATY ]

post

Bożena Sztajner/Niedziela

Niektórzy polscy biskupi udzielili na terenie podległych im diecezji dyspensy od wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych w piątek 2 maja. Zdecydował tak m.in. Prymas Polski, kard. Kazimierz Nycz czy metropolici częstochowski i gdański uwzględniając racje duszpasterskie. Żołnierzom, funkcjonariuszom i pracownikom służb mundurowych dyspensy udzielił biskup polowy.

Prymas Polski abp Józef Kowalczyk udzielił wiernym archidiecezji gnieźnieńskiej oraz osobom przebywającym na jej terenie dyspensy od zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych w piątek, dnia 2 maja br. Podobnie uczynił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, który „mając na względzie, że piątek 2 maja przypada między dwoma dniami ustawowo wolnymi od pracy, co – jak stwierdził - sprzyja organizowaniu w tym czasie rodzinnych i towarzyskich spotkań oraz radosnemu przeżywaniu tych dni, po rozważeniu słusznych racji duszpasterskich, udzielił zgodnie z kan. 87 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego, wszystkim osobom przebywającym w granicach archidiecezji warszawskiej, dyspensy od zachowania nakazanej w piątek wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych”. Osoby korzystające z dyspensy zobowiązał do modlitwy w intencjach Ojca Świętego. Racjami duszpasterskimi kierował się również metropolita częstochowski abp Wacław Depo, który udzielił dyspensy „wszystkim osobom przebywającym w granicach archidiecezji częstochowskiej” w piątek 2 maja. Zobowiązał te osoby do modlitwy w intencjach Ojca Świętego, jałmużny lub uczynków chrześcijańskiego miłosierdzia. „Biorąc pod uwagę typowo wypoczynkowy i turystyczny charakter drugiego dnia miesiąca maja (długi weekend), udzielam wszystkim wiernym na terenie archidiecezji gdańskiej dyspensy od obowiązku zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych” – napisał w specjalnym dekrecie również metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. Dyspensy udzielił również administrator diecezji siedleckiej bp Piotr Sawczuk, który uwzględnił fakt, że „piątek 2 maja br. przypada między dwoma dniami ustawowo wolnymi od pracy, kiedy to w sposób szczególny dziękujemy Bogu za dar wolnej Ojczyzny, co sprzyja organizowaniu spotkań patriotycznych, rodzinnych i towarzyskich” Potrawy mięsne można będzie spożywać też na terenie diecezji bielsko-żywieckiej, gdzie dyspensy udzielił bp Roman Pindel. Ponadto z dyspensy od pokutnego charakteru piątku 2 maja będą mogli skorzystać wierni ordynariatu polowego. „Święto Flagi Narodowej obchodzone w naszej Ojczyźnie w dniu 2 maja, w przeddzień uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, przeżywane jest w sposób uroczysty, szczególnie w Wojsku Polskim. W związku z tym, że w bieżącym roku dzień ten przypada w piątek, zgodnie z kanonem 87 Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz art. II § 1 Konstytucji Apostolskiej Spirituali Militum Curae, niniejszym udzielam dyspensy wszystkim wiernym Ordynariatu Polowego od przestrzegania pokutnego charakteru tego dnia, zwalniając z obowiązku zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych” – napisał w wydanym dziś dekrecie bp Józef Guzdek. W Kościele katolickim w Polsce, wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów należy zachowywać we wszystkie piątki w roku Dyspensa jest zawsze jednorazowym zwolnieniem z przestrzegania konkretnego przykazania kościelnego, natomiast od przykazań Bożych nikt nie może dyspensować. Dyspensa może być udzielona tylko w pewnych okolicznościach i dla konkretnej osoby lub konkretnej grupy osób. Najczęściej dotyczy ona zwolnienia z obowiązku powstrzymania się od spożywania potraw mięsnych i od zabawy w piątki. Biskup udziela też różnego rodzaju dyspens związanych z zawieraniem małżeństw. W większości wypadków biskupi udzielili swoim diecezjanom dyspens na podstawie kanonu 87 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego (KPK), który głosi: „Biskup diecezjalny może dyspensować wiernych - ilekroć uzna to za pożyteczne dla ich duchowego dobra - od ustaw dyscyplinarnych, tak powszechnych, jak i partykularnych, wydanych przez najwyższą władzę kościelną dla jego terytorium lub dla jego podwładnych, jednak nie od ustaw procesowych lub karnych ani od których dyspensa jest specjalnie zarezerwowana Stolicy Apostolskiej lub innej władzy”.
CZYTAJ DALEJ

Medialne konklawe, czyli kandydaci na papieża

2025-04-29 20:53

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Dziennikarze, a nawet watykaniści specjalizujący się w tematyce Stolicy Apostolskiej jeszcze za życia papieża Franciszka rozpoczęli medialne konklawe, typując kandydatów na jego następcę. Ci, którzy nakładają na wybór papieża pewien schemat polityczny, zwykle błądzą w swoich prognozach. Kiedy szukają kandydata według klucza: konserwatysta, liberał, progresista, ich przewidywania niemal zawsze kończą się niepowodzeniem. Kardynałowie kierują się zupełnie innymi kryteriami. W tym przypadku - kryteriami aktualnych potrzeb Kościoła roku 2025.

Poza tym konklawe, co zobaczymy w czasie bezpośrednich transmisji z jego rozpoczęcia 7 maja, jest w dużej mierze aktem liturgicznym. Kardynałowie większą część czasu konklawe spędzają nie na głosowaniach, tylko na modlitwie. Na samym jego początku przyzywają Ducha Świętego - i to jest kluczowy moment tego wydarzenia, bo - jak wierzymy - otwierają się na działanie Boga, którego wyrazem ma być ich głosowanie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję