To może dziać się wszędzie. Przecież gdy ostatni więzień polityczny zechce podpisać lojalkę, może to wstrząsnąć posadami państwa! Rację bytu straci cały aparat państwa, złożony z sędziów, policjantów, prokuratorów, strażników więziennych. I nie można tego tak zostawić. Dlatego gdy nie udaje się przekonać więźnia, by lojalki nie podpisywał, policja sama finguje zamach na Regenta. W ten sposób władza zostaje ocalona, a policja znów staje się potrzebna... Taka jest w dużym skrócie akcja pierwszego dramatu Sławomira Mrożka „Policja”, napisanego w 1958 r. Wznowienie przez wydawnictwo Noir sur Blanc dramatu – jednego z bardziej znanych w twórczości Mrożka – pozwoli zapoznać się z nim kolejnemu pokoleniu (jeśli uda się je przekonać, żeby wzięło go do ręki). A warto, bo mechanizm opisany przez Mrożka jest uniwersalny. Sporo było i jest przypadków, gdy jakaś instytucja państwowa – ba: pojedynczy urzędnicy! – chce koniecznie usprawiedliwić rację swego istnienia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu