Reklama

Niedziela w Warszawie

Pierwszy taki Prymas

Komisja Teologiczna Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych pozytywnie zaopiniowała dekret ukazujący heroiczność cnót kard. Augusta Hlonda. To milowy krok przybliżający nas do beatyfikacji. Ale też dobry czas, aby przypomnieć o pierwszym prymasie Polski, który był jednocześnie metropolitą warszawskim

Niedziela warszawska 16/2017, str. 4-5

[ TEMATY ]

Hlond

Ze zbiorów AAW

Kard. August Hlond rok 1946.

Kard. August Hlond rok 1946.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niewielkie Rościnno w powiecie węgrowskim znane jest wiernym głównie z działającego tam prężnie Domu Rekolekcyjnego. To w tym budynku przed II wojną światową często przebywał kard. August Hlond, ówczesny metropolita gnieźnieńsko-poznański. Także z Rościnna Hierarcha wyruszył do Warszawy na ingres, o którym powiedział, iż to będzie „największe posłannictwo mego życia”.

Był 29 maja 1946 r. Droga do stolicy została zaplanowana na dwa dni i wiodła przez Kutno, Łowicz i Sochaczew. Przez setki lat trasa ta była tradycyjnym szlakiem prymasów Polski, którzy przyjeżdżali z Gniezna do Warszawy. Wraz z kard. Hlondem miało to się zmienić, bo Prymas Polski miał mieć swoją siedzibę w stolicy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Na początku marca 1946 r. Stolica Apostolska zawiesiła unię istniejącą od 1821 r. między archidiecezją gnieźnieńską i archidiecezją poznańską. I ustanowiła unię personalną łączącą najstarszą metropolię gnieźnieńską z najmłodszą metropolią warszawską – przypomina ks. dr Henryk Małecki, historyk warszawskiego Kościoła.

Ingres w mieście ruin

30 maja 1946 r. punktualnie o godz. 17 auto z kard. Hlondem wjechało na pl. Zamkowy wypełniony duchowieństwem i mieszkańcami stolicy. Po krótkim powitaniu z abp. Antonim Szlagowskim, kard. Hlond poszedł pomodlić się do kościoła św. Anny. Następnie uformowany pochód przeszedł do kościoła seminaryjnego, który pełnił wówczas funkcję prokatedry.

Reklama

Tradycyjne miejsce ingresów, czyli archikatedra św. Jana Chrzciciela, była kompletnie zniszczona. Podobnie jak cała Starówka. Zburzone lub bardzo poważnie uszkodzone były też pozostałe świątynie po lewej stronie Wisły i całe kwartały miasta.

– Do Was, moi ukochani Diecezjanie Metropolii Warszawskiej, zwracam się z wyrazem podziwu, żeście wśród najtragiczniejszych powikłań ostatnich lat na tym ośrodkowym szańcu polskości wytrwali w obronie polskiego życia i honoru oraz swobód wierzącej duszy narodu. Czerpiąc niepokorne energie z bogactwa darów złożonych w duszy polskiej, dowiedliście wśród lawiny ognia i walących się gmachów, że Warszawę tylko sercem można zdobyć – powiedział kard. Hlond.

Tytan pracy

Skala wyzwań, jaka czekała nowego Metropolitę, była przeogromna. Oprócz gigantycznych zniszczeń materialnych, w warszawskim Kościele brakowało kapłanów, których 20 proc. zginęło lub zostało zmordowanych w trakcie wojny. Tylko te fakty pokazują, że stolica potrzebowała nowego zorganizowania struktur kościelnych i nowych pomysłów duszpasterskich. A przecież 12 września 1945 r. komuniści zerwali konkordat, co również nie zapowiadało nic dobrego w przyszłych relacjach Państwo-Kościół, którego najważniejszym reprezentantem był Prymas Polski.

Paradoksalnie jednak to chyba zerwanie umowy międzynarodowej przesądziło, że to właśnie kard. Hlond został metropolitą warszawskim i gnieźnieńskim.

Reklama

– On sam wcale o tę godność nie zabiegał. Co więcej, jednemu z biskupów powiedział, że wskazał innych kandydatów. Ale Stolica Apostolska w swoich decyzjach kieruje się zasadą, aby nominowana osoba była jak najbardziej odpowiednia na dany urząd. A wówczas taką osobą był bez wątpienia kard. Hlond – mówi „Niedzieli” ks. prof. Stanisław Wilk z KUL.

Kard. Hlond urodził się w 1881 r. W wieku 16 lat został przyjęty do Zgromadzenia św. Jana Bosko. Święcenia kapłańskie przyjął w 1905 r., był już wtedy doktorem teologii. Do czasu odzyskania przez Polskę niepodległości ks. Hlond był m.in. kapelanem w schronisku w Krakowie, przełożonym salezjanów w Przemyślu i dyrektorem zakładów salezjańskich w Wiedniu, gdzie pełni też funkcję inspektora prowincji austriacko-węgiersko-niemieckiej. W 1922 r. został pierwszym administratorem apostolskim na Górnym Śląsku, a trzy lata później ordynariuszem diecezji katowickiej. Następnie zaś arcybiskupem gnieźnieńsko-poznańskim i prymasem Polski.

W zgodnej ocenie historyków od roku 1926 do 1939 r. nie było w dziejach polskiego Kościoła wydarzenia o większym znaczeniu, które w jakiś sposób nie wiązałoby się z postacią kard. Hlonda. Jak żaden z jego poprzedników na Stolicy św. Wojciecha, wycisnął niezatarte piętno na życiu duchowym całego narodu. Organizował z wielkim rozmachem zjazdy i kongresy w Polsce. Był reprezentantem papieża, jako delegat, w innych krajach. Wziął w opiekę wielomilionową emigrację polską. Gdziekolwiek się pojawiał, witały go tłumy wiernych.

Reklama

Po wybuchu wojny przedstawiciele rządu przekonali kard. Hlonda do wyjazdu z kraju, aby „jego uwięzienie nie stało się kartą przetargową dla Niemców”. W latach 1939-45 był m.in. w Rzymie, a potem we Francji, gdzie nawet został aresztowany przez gestapo, któremu stanowczo odmówił współpracy. Do kraju wrócił 2 lipca 1945 r. ze specjalnym pełnomocnictwem papieża i zajął się administracją na Ziemiach Odzyskanych. – Kard. Hlond cieszył się dużym autorytetem wśród wiernych w kraju, ale był też znany i ceniony za granicą. Właśnie taka osoba stanęła na czele warszawskiego Kościoła – podsumowuje ks. dr Małecki. A ks. prof. Wilk dodaje: – Wszędzie, gdzie wcześniej posługiwał, wyróżniał się dużą energią i znakomitą organizacją w pracy. Co potwierdził także w stolicy.

Kuria w seminarium

Podobnie, jak katedra św. Jana Chrzciciela, w gruzach leżał też Dom Arcybiskupów Warszawskich przy ul. Miodowej oraz nuncjatura apostolska na Szucha. Pierwszą siedzibę Metropolity zorganizowano w budynku seminarium. Już dzień po ingresie odbyło się tam posiedzenie kapituły metropolitalnej. Niedługo potem kard. Hlond konsekrował dwóch biskupów dla archidiecezji warszawskiej – ks. Zygmunta Choromańskiego i ks. Wacława Majewskiego, którzy stali się jego najbliższymi współpracownikami.

Podczas Powstania Warszawskiego zostało zniszczonych 55 kościołów. Ich odbudowa stała się priorytetem Metropolity, podobnie jak pomoc materialna dla mieszkańców, zwłaszcza dla osieroconych dzieci. – Za czasów jego posługi w samej stolicy istniały 32 sierocińce prowadzone przez Caritas. Jedenaście kolejny działało poza Warszawą – mówi ks. dr Małecki i dodaje. – W sumie w tamtym czasie ok. 500 sierot i ok. 450 półsierot korzystało z pomocy Kościoła w powojennej Warszawie.

Do odbudowy świątyń kard. Hlond powołał Prymasowską Radę Odbudowy Kościołów Warszawy. – Konstrukcja tej rady była gruntownie przemyślana, miała ona np. kilka sekcji, które odpowiadały za poszczególne działania. Z kolei sam Kardynał pisał listy do Polaków za granicą oraz do metropolitów Paryża czy Londynu, aby wsparli odbudowę stołecznych kościołów – opowiada ks. prof. Wilk.

Reklama

We wprowadzaniu nowych form duszpasterstwa pomogło powołanie przy Kurii Metropolitalnej Kolegium ds. Duszpasterskich oraz erygowanie nowych dekanatów: nowodworskiego, piaseczyńskiego, pruszkowskiego i rembertowskiego.

Stałą troską kard. Hlonda był rozwój duchowy wiernych. Hierarcha pisał listy duszpasterskie i odezwy do mieszkańców stolicy. Organizował też uroczystości religijne.

Do historii Warszawy przeszło słynne spotkanie z kobietami na Kamionku. Natomiast w wymiarze krajowym takim wydarzeniem był akt ofiarowania narodu Niepokalanemu Sercu Maryi, który 8 września 1946 r. zgromadził niemal milion wiernych na Jasnej Górze.

– Przez cały czas swojej posługi w stolicy odwiedzał też zwykłe parafie. W archiwach zachowało się ponad 40 relacji z takich wizytacji – mówi ks. prof. Wilk.

Nie trzeba rozpaczać

W październiku 1948 r. kard. Hlond miał operację wyrostka robaczkowego. Początkowo wydawało się, że operacja udała się. Niestety. Kilka dni później Metropolita ponownie trafił do szpitala. Miał pełną świadomość, że jego czas na ziemi dobiega końca.

Reklama

Do s. Maksencji, pracującej w Sekretariacie Prymasa, powiedział: – Jutro w procesji będzie przyniesiony Pan Jezus, aby pokazać ludziom, że Arcybiskup jest zaopatrywany i aby się nie lękali przyjmować sakramentów św. Natomiast w swoich notatkach napisał: „W obliczu śmierci trzeba być radosnym. Wszystkich nas to czeka. Trzeba śmierć pogodnie przyjmować, ona jest drogą do lepszego życia. Jest drogą do wieczności...”. Kard. August Hlond umarł 22 października 1948 r. – Swemu najbliższemu otoczeniu, sekretarzom mówił: – Nie trzeba rozpaczać ani wątpić. Gdy przyjdzie zwycięstwo, będzie to zwycięstwo Najświętszej Maryi Dziewicy! I oddał swą maryjną duszę w dzień Matki Bożej Szczęśliwej Śmierci – tak po latach wspominał swojego poprzednika kard. Stefan Wyszyński.

Pogrzeb kard. Hlonda zgromadził takie tłumy, że trasę z prokatedry do katedry specjalnie przedłużono, aby jak najwięcej osób mogło pożegnać Metropolitę. – Kondukt nie poszedł więc prosto, lecz m.in. ulicami Miodową i Długą – mówi ks. prof. Wilk.

Kard. Hlond został pochowany w podziemiach archikatedry. W 2006 r. dokonano uroczystej translacji szczątków z podziemi archikatedry do kaplicy św. Jana Chrzciciela w lewej nawie świątyni.

Po marcowej decyzji Komisji Teologicznej w Watykanie do ogłoszenia kard. Augusta Hlonda błogosławionym potrzebny jest jeszcze cud za jego wstawiennictwem. W archikatedrze warszawskiej każdego 22. dnia miesiąca odprawiana jest Msza św. w intencji jego rychłej beatyfikacji. Potrzeba zatem jeszcze gorętszej modlitwy, aby Kościół zaliczył kard. Augusta Hlonda do grona błogosławionych.

2017-04-11 10:22

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież Franciszek podpisał dekret o heroiczności cnót kard. Hlonda

[ TEMATY ]

Hlond

Archiwum

Kard. Hlond kierował Kościołem w trudnych czasach

Kard. Hlond kierował Kościołem w trudnych czasach

Miłość do Matki Bożej i patriotyczna niezłomność – to cechy charakteryzujące kard. Augusta Hlonda - powiedział KAI ks. Kozioł Bogusław Kozioł SChr, komentując podpisanie dziś przez Franciszka dekretu o heroiczności cnót Prymasa Polski. Papieska decyzja oznacza zamknięcie formalnego etapu procesu beatyfikacyjnego, a do wyniesienia zmarłego w 1948 r. kard. Hlonda na ołtarze potrzebny będzie jeszcze cud.

Ks. Kozioł wyraził radość, że podpisanie dekretu o heroiczności cnót wielkiego polskiego patrioty nastąpiło w roku obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Przypomniał, że w październiku przypada 70. rocznica śmierci Prymasa Polski.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent: z Michniowem miała zniknąć nie tylko wieś, lecz także prawda o jej męczeństwie

2025-07-12 15:12

[ TEMATY ]

Dzień Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej

Andrzej Duda

pl.wikipedia.org

Niemieccy policjanci w płonącym Michniowie. 12 lipca 1943

Niemieccy policjanci w płonącym Michniowie. 12 lipca 1943

Prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników obchodów 82. rocznicy pacyfikacji Michniowa podkreślił, że w zamyśle niemieckiego okupanta miała zniknąć nie tylko wieś, lecz także prawda o jej męczeństwie. Dodał, że pamięć o ofiarach zbrodni to ważny element tożsamości całego narodu.

Jak wskazał prezydent w liście, Michniów chlubił się wielopokoleniową tradycją udziału w walkach o niepodległą Polskę. „Wielu mieszkańców służyło w Wojsku Polskim podczas wojny obronnej 1939 roku. Wieś pomagała też oddziałowi partyzanckiemu Armii Krajowej pod dowództwem porucznika Jana Piwnika ps. Ponury” - napisał.
CZYTAJ DALEJ

Bp Długosz: miłosierdzie nie oznacza, że mamy otwierać drzwi przed wszystkimi nielegalnymi emigrantami

2025-07-12 14:50

[ TEMATY ]

bp Antoni Długosz

Ruch Obrony Granic

yt.com/zrzut ekranu

Bp Antoni Długosz podczas Apelu Jasnogórskiego 11 lipca 2025 r.

Bp Antoni Długosz podczas Apelu Jasnogórskiego 11 lipca 2025 r.

„Matko Boża, Ty wiesz, że Polacy zdali egzamin, kiedy trzeba było otworzyć drzwi dla milionów uciekających Ukraińców. A w imię miłości bliźniego potrafili zapłacić najwyższą cenę za pomoc Żydom” – powiedział biskup Antoni Długosz podczas Apelu Jasnogórskiego 11 lipca 2025.

"Kochana Matko, jak co wieczór przechodzimy do Ciebie, by powiedzieć Ci nasze małe prywatne troski, ale też i ukazać wielkie narodowe problemy. Przychodzimy, by prosić Ciebie o wstawiennictwo za nami u Twojego Syna. Dziś chcemy modlić się za obrońców naszych granic tych w mundurach strażników granicznych, żołnierzy, policjantów, celników, Wojska Obrony Terytorialnej, ale również wolontariuszy z Ruchu Obrony Granic tych, którzy bezinteresownie organizują patrole" – mówił.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję