Od 2009 r. w coraz liczniejszych miejscach odbywają się Ekstremalne Drogi Krzyżowe (EDK). Pomysłodawcą przedsięwzięcia jest ks. Jacek Stryczek wraz z Męską Stroną Rzeczywistości. Podczas EDK trzeba przejść nocą, w samotności, a na dodatek w ciszy kilkadziesiąt kilometrów.
„Wybierz się na Ekstremalną Drogę Krzyżową, pokonaj trasę i przekonaj się na co Cię stać. Ta droga zmieni Twoje życie. Jest doskonała dla wszystkich, którzy chcą spróbować tego rodzaju ekstremalnej duchowości” – przekonują organizatorzy, którzy wcześniej przeszli szkolenie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Są jeszcze długie, nocne Drogi Krzyżowe, które nie zostały zarejestrowane w systemie ogólnopolskim Ekstremalnych Dróg Krzyżowych, ale są robione na ich wzór. Je też chcemy dziś zaproponować.
Sandomierz
Reklama
EDK w tym roku odbędzie się 31 marca. Zaczyna się ona Mszą św. w kościele Świętego Ducha o godz. 20. Jak informuje Anna Bednarz-Wrona: – W tym roku wyruszamy po raz drugi z Sandomierza i idziemy do trzech miejsc docelowych. Dwie trasy są pełnymi Ekstremalnymi Drogami Krzyżowymi, czyli wynoszą nie mniej niż 40 km. Prowadzą do sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Sulisławicach oraz sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Ożarowie. Trzecia z nich jest trasą na wzór Ekstremalnej Drogi Krzyżowej i wiedzie do sanktuarium Matki Bożej Bolesnej i Pocieszenia w Radomyślu nad Sanem. Jako że każdy idzie indywidualnie (grupy nie więcej niż 10 osób) i jedną z zasad jest milczenie, siłą rzeczy uczestnik skupia się na osobistym spotkaniu z Bogiem. W każdym z miejsc docelowych będzie można zostać na Mszy św. W celu pójścia w drogę należy wcześniej się zarejestrować przez Internet, pobrać rozważania i opis trasy; będzie też ślad GPS. Opis trasy i rozważania będą także możliwe do nabycia w wersji papierowej wraz z pakietem przed wyjściem w trasę – wyjaśnia odpowiedzialna za organizację sandomierskich szlaków. – Ciekawe jest to, że sama trasa, wysiłek, nocna pora i zasada milczenia są wymagające. I całkiem inne od rzeczy, które zna się najczęściej z kościoła. Na EDK jesteś sam, musisz stać się odpowiedzialny za siebie, przełamać bariery i swoje blokady tak, by mogła się w tobie zrodzić prawdziwa przemiana – zachęca Anna Bednarz-Wrona.
Opatów i Klimontów
EDK rozpocznie się Mszą św. w klasztorze Ojców Bernardynów w Opatowie o godz. 20 i w Klimontowie o godz. 18. – Wyruszamy z tych dwóch miejscowości, bo są dwie trasy – dłuższa z Klimontowa, która liczy 50 km i krótsza 34 km z Opatowa. Spotykamy się później na szlaku i idziemy razem. EDK kończymy wspólną Mszą św. w sanktuarium na Świętym Krzyżu – tłumaczy Ewa Jasińska.
Raniżów
Z informacji Jana Puzio wynika, że EDK wyrusza i kończy się w kościele parafialnym. Wyjście zaplanowano na 31 marca, po Mszy św. w raniżowskim kościele o godz. 21. EDK nie ma charakteru pielgrzymki, każdy idzie indywidualnie. – Planowane jest zrobienie 41-kilometrowej pętli po okolicznych miejscowościach. Można więc przyjechać do Raniżowa, samochód zostawić na parkingu pod kościołem i rano po powrocie z trasy pojechać do domu. Za patrona raniżowskiej EDK wybraliśmy sługę Bożego ks. Stanisława Sudoła i po drodze będziemy mijać miejsca, gdzie się urodził (Zembrza), został ochrzczony (kościół w Raniżowie), uczył się (Zielonka), pełnił posługę duszpasterską (Dzikowiec), budował kościół (Lipnica) i wreszcie, gdzie został pochowany (cmentarz w Dzikowcu) – rysuje trasę współorganizator przedsięwzięcia.
Ostrowiec Świętokrzyski
Reklama
Trasa licząca 40 km i prowadzi drogami głównymi, niekiedy szutrowymi oraz polami i lasami. EDK ozpocznie się w ostrowieckiej kolegiacie św. Michała Archanioła 7 kwietnia po Mszy św. o godz. 21. Uczestnicy podążać będą do sanktuarium na Świętym Krzyżu. Organizatorzy zapewniają, że na trasie będą obecni ratownicy medyczni.
Słupia Nadbrzeżna
7 kwietnia, po Mszy św. o godz. 18, wyruszą uczestnicy EDK z miejscowej świątyni. – Po Eucharystii w intencji wyruszających na EDK udajemy się na „trasę srebrną św. Faustyny” o długości 40 km. Przebiegać ona będzie wzdłuż terenów nadwiślańskich przez wzniesienia, lasy, pola, wiśniowe sady i miejscowości naszej parafii, aby przełamać siebie, fizycznie i duchowo, i spotkać Jezusa. Chcemy na koniec marszu dotrzeć do Doliny Miłosierdzia Bożego – wylicza lider Irena Pilińska.
Staszów
EDK w Staszowie jest organizowana pierwszy raz. Jak podaje Rafał Strawa, wymarsz z kościoła św. Bartłomieja jest planowany po wieczornej Eucharystii 31 marca. Długość trasy to 42 km i zakończy się ona w Sulisławicach. – Pragnę dodać, że przygotowany zostanie dokładny opis trasy w formie elektronicznej oraz drukowanej. Zostaną naniesione krzyżami stacje Męki Pańskiej na całej długości pielgrzymowania – zaznacza lider przedsięwzięcia.
Nisko
– W tym roku wyruszamy z sanktuarium św. Józefa w Nisku i pójdziemy w stronę Leżajska. Modlitwę zaczynamy Mszą św. – informuje Dariusz Wasyl.
Kalwaria Janowska
Reklama
Inną formą przeżywania Męki Pana Jezusa jest Kalwaria Janowska. Nocna Droga Krzyżowa rozpocznie się w janowskim sanktuarium Mszą św. o godz. 18. Po niej uczestnicy marszu wyruszą na 21-kilometrową trasę dookoła Janowa Lubelskiego nawiedzając 14 kapliczek Drogi Krzyżowej. Podobny nocny marsz będzie miał miejsce w parafii Batorz. Wymarsz 24 marca po Mszy św. Uczestnicy będą mieli do pokonania 15 km w trudnym terenie.
* * *
Uczestnicy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej opowiadają:
Katarzyna Cebula: – Oczywiście, że miałam obawy czy dam radę. Trasa była w miarę dobra, pod koniec jednak odczuwałam zmęczenie. Wielką radość sprawiło mi dojście do klasztoru w Leżajsku. Bardzo cieszę się, że mogłam przeżyć Drogę Krzyżową w sposób ekstremalny. Na długo pozostanie ona w mojej pamięci, gdyż jest to naprawdę mocne przeżycie.
Katarzyna Kawka: – Wzięłam udział żeby popatrzeć na swoje życie z trochę innej strony. Aby w tych trudach zobaczyć nadzieję, że mimo trudności można wiele zdziałać. Droga rzeczywiście była bardzo wymagająca, ale udało się dojść do końca, pomimo wielu zniechęceń.
Anna Sokal: – Kiedyś myślałam, że Ekstremalna Droga Krzyżowa jest dla ludzi, którzy szukają w tym nabożeństwie fajerwerków. Szybko jednak okazało się, że nie ma to nic wspólnego z moim myśleniem. Kiedy wędrowałam nocą uzmysłowiłam sobie, że kiedy tracę wszystkie siły, kiedy ból jest tak ogromny, że w zasadzie już nic się nie czuje, to właśnie wtedy przestaję polegać na sobie i wszystko oddaje Jezusowi. Bardzo bałam się, że gdy dojdę do Sanktuarium w Leżajsku będę z siebie dumna, jednak kiedy próbuje się klęknąć przed ołtarzem z oczu leją się łzy wdzięczności Bogu, że nie zostawił nas samych.
Aneta Zięba: – Namówiłam paru znajomych i wyruszyliśmy razem. Był to wspaniały czas na rozmowę z Jezusem, sprawdzenie własnych sił i poznanie samego siebie. Największe obawy rodzą się na końcu, gdy jesteśmy na skraju wyczerpania, a nogi odmawiają posłuszeństwa – to właśnie wtedy Jezus podtrzymuje nas i w różnoraki sposób pomaga w dojściu do celu.
Wiktoria Kurowska: – Trasa, którą szłam do tarnobrzeskiego sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej liczyła ok. 47 km i wiodła przez Jaślany, Padew Narodową, Wolę Baranowską, Nagnajów do Tarnobrzega. Była to Droga Krzyżowa śladami św. Katarzyny ze Sieny. Nocą idzie się ciężej niż w dzień, tym bardziej nie znając do końca trasy. Wysiłek, milczenie to była moja droga krzyżowa. Było warto i za rok, jeśli tylko będzie możliwość, to wybiorę się bez namysłu.
Zebrał ks. Adam Stachowicz