Jak napisali polscy biskupi z okazji Roku św. Brata Alberta: „Odnowiona wiara na skutek doświadczenia Bożej dobroci, przynieść powinna owoce w postaci przemiany serca, które otrzymuje nową wrażliwość, niejako nowe spojrzenie na otaczający nas świat. Prawdziwa przemiana serca z konieczności wyraża się na zewnątrz, w pełnym oddania miłosiernym działaniu na rzecz bliźnich”. Każdy z nas jest zaproszony do tego, by spróbować iść tą drogą.
Przed 100 laty przetarł ten szlak św. Brat Albert, którego powinniśmy naśladować. Podczas wizyty apostolskiej w Sosnowcu w 1999 r. św. Jan Paweł II mówił: „Uczmy się wrażliwości na człowieka i na jego sprawy, wpatrując się w życie i posługę patrona waszej diecezji, św. Brata Alberta Chmielowskiego i sługi Bożej Matki Teresy Kierocińskiej, zwanej Matką Zagłębia. Oni z wrażliwością odkrywali cierpienie i gorycz tych, którzy nie potrafili odnaleźć swojego miejsca w ówczesnych strukturach społecznych i ekonomicznych, i nieśli pomoc najbardziej potrzebującym. Program, jaki oni wytyczyli, jest zawsze aktualny. Również u końca XX wieku uczą nas, że nie można zamykać oczu na biedę i cierpienia tych, którzy nie potrafią lub nie mogą odnaleźć się w nowej, często skomplikowanej rzeczywistości. Niech każda parafia staje się wspólnotą ludzi wrażliwych na los tych, którzy znajdują się w trudnej sytuacji”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wśród wielu inicjatyw tego roku w diecezji sosnowieckiej na pewno nie zabraknie wytężonej pracy w szkolnych i parafialnych kołach Caritas, świadectwa ludzi bezdomnych Wspólnoty „Betlejem” z Jaworzna, akademickiego pochylenia nad tymi sprawami Diecezjalnej Akademii Rodziny, owocnego nauczania katechetów mającego na celu wskazanie konkretnych kierunków dróg wiary pisanych miłością. Aby pokazać, że najważniejszy jest człowiek, trzeba świadczyć swoim człowieczeństwem, całym sobą. Św. Brat Albert jest dla nas nieporównanym wzorem. Wyraz jego wiary i miłości jest bezcenny.
„Nie miał prawie żadnych środków, nie dysponował żadnymi funduszami, żadnymi gotowymi instytucjami, postanowił dawać siebie. Dlatego rzucił go Bóg na kolana przed człowiekiem najbardziej wydziedziczonym, ażeby dawał siebie. I dawał do końca swoich dni; dawał ze wszystkich sił. Był to wyraz jego wiary i miłości” – powiedział kard. Karol Wojtyła w kazaniu na 50-lecie śmierci św. Brata Alberta Chmielowskiego.