Trwa boom na popularnonaukowe pisma historyczne. Jest ich sporo, wydają je m.in. tygodniki opinii. „Biuletyn IPN”, który wraca po 5 latach przerwy, będzie dla nich pewnie konkurencją. Taką – dodajmy – która podnosi poziom konkurentów. Nie tylko dlatego, że w składzie kolegium i wśród redaktorów są osoby z tytułami naukowymi, ale dlatego, że – jak mówi doświadczenie poprzedniej odsłony „Biuletynu” – będzie – także z racji usytuowania przy IPN – świetnie poinformowany. Pierwszy numer nowego „Biuletynu” otwiera niemal programowy tekst Filipa Musiała pt. „Wybór tradycji...”, w którym autor przekonuje, że po latach PRL polskie państwo „musi wyleczyć pamięć historyczną, przywrócić sfałszowanym pojęciom ich właściwe znaczenie, a bohaterom – należne miejsce na kartach podręczników”. Uwagę zwraca także tekst o zbiorze zastrzeżonym, m.in. o dokumentach wywiadu PRL w Rzymie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu