KRZYSZTOF KUNERT: – Nowy rok, nowe postanowienia, nowy rozdział. Jaki będzie ten nowy rok dla Teatru Polskiego we Wrocławiu?
CEZARY MORAWSKI: – Myślę, że będzie bardzo dobry. Tak sądzę, mimo burzy, którą rozpętano wokół teatru. Mam głęboką nadzieję, że spór niebawem zażegnamy, będziemy mogli spokojnie pracować, tworzyć i robić teatr dla publiczności. Dla szerokiej publiczności, dodam.
– Porozmawiajmy szerzej o sztuce w Polsce, w Europie. Czy współczesnej sztuce wszystko wolno?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Sztuka zawsze prowokowała i zawsze prowokować będzie. Sztuka powinna być niezależna, twórcy mają prawo dyskutować, ścierać się z problemami współczesności, odnosić się do przeszłości i wybiegać w przyszłość. Sądzę jednak, że chodzi panu przede wszystkim o to, na ile sztuka może prowokować.
– Wiele osób pyta o te granice. Kto je wyznacza?
Reklama
– Te granice nie są wyznaczalne, myślę, że byłoby źle, gdybyśmy stawiali granice, czy wręcz próbowali nałożyć jakąkolwiek cenzurę. Oczywiście, zależy to w dużym stopniu od osobistej kultury twórcy czy jego poglądów. W każdym razie ta osobista kultura i poglądy przejawiają się albo mogą się przejawiać w takich a nie innych działaniach artystycznych – czy to w muzyce, czy w malarstwie, w rzeźbie, w teatrze, czy w literaturze. Pamiętajmy o tym, że ci, którzy przekraczali lub przekraczają granice, przyczynili się do rozwoju sztuki, rozwoju kultury. Z historii pamiętamy, że było wiele protestów przeciwko takim kontrowersyjnym rozwiązaniom, a po jakimś czasie okazywało się, że były one prekursorskie, że były takimi działaniami w kulturze, które rozwijały i coraz szerzej pokazywały nam różne zjawiska społeczne, że głębiej sięgały do wnętrza człowieka. Pozwalały nam się głębiej w siebie wpatrywać, zadawały coraz wnikliwsze pytania o kondycję człowieka, o to, co się dzieje ze światem.
– A tendencje w kulturze wysokiej, zawłaszczenie tej elitarnej? Czy obecny w niej jeden lewicowy światopogląd to normalna sytuacja?
– Nienormalna jest sytuacja, gdy jakakolwiek grupa społeczna – z lewicy, prawicy czy centrowa – próbuje zawłaszczyć kulturę. Społeczeństwo ma rozmaite poglądy. Patrzy na rzeczywistość z perspektywy swojego światopoglądu, więc twórca nie powinien ograniczać się do jednostronnego patrzenia na świat. Światopogląd może się zmienić. Dotyczy to zwłaszcza ludzi młodych, których poglądy zmieniają się w zależności od fazy dojrzewania i zdolności rozumienia pewnych spraw. Tym samym zawłaszczanie, a nawet próba zawłaszczania kultury, czy pewnych fragmentów kultury przez różne grupy społeczne to sytuacja niepokojąca.
– Dyskusje czy kłótnie są w kulturze wskazane, ale czy sztuka może obrażać?
Reklama
– Zawsze tak było, że jednych obrażała, a innych nie, trudno teraz znaleźć taką granicę kiedy sztuka obraża, a kiedy nie. Wszystko zależy od indywidualnego podejścia, indywidualnego spojrzenia na świat, światopoglądu. Mamy tego mnóstwo przykładów. Jakieś dzieło plastyczne kogoś obrażało, sztuka teatralna bulwersowała, a inni byli nią zachwyceni. Popatrzmy co się dzieje w krytyce sztuki: jednym pewne rzeczy się podobają, innym nie, ale jeśli wynika z tego dyskusja, jest możliwość rozmowy, przedstawienia swoich argumentów, to jest dobrze. Osobiście nie jestem za tym, aby sztuka kogoś obrażała, ale to często bardzo cienka granica.
– A obecność wartości narodowych i chrześcijańskich na scenie poważnych teatrów w Polsce to przeszłość?
– Ale co to znaczy poważne teatry w Polsce?
– Na przykład Teatr Polski we Wrocławiu.
– Czy to przeszłość? Nie, ale tu zastrzeżenie, że poważne teatry w Polsce to takie, które zajmują się generalnie szerokim światopoglądem. To te teatry, które rozmawiają ze wszystkimi widzami, z szeroką publicznością, nie ograniczają się tylko do jednego nurtu. Możemy oglądać w nich spektakle pokazujące świat i zachodzące w nim przemiany z różnej perspektywy, a tym samym pokazujące społeczeństwa z różnych stron. Takie teatry są i należy to pielęgnować. Jeśli jednak ktoś ogranicza się tylko do pewnego nurtu, to nie jest przecież zabronione. Teatry, które chcą zając się wyłącznie jednym tematem są, były i zapewne będą.
– Jeżeli chodzi o kulturę i tożsamość narodu, to da się dzisiaj je pogodzić?
Reklama
– Oczywiście, że tak. Przecież nasza historia jest niezwykle skomplikowana i tożsamość kulturowa jest takim zjawiskiem, które trudno pominąć. Natomiast różnie rozumiane jest określenie „kultura narodowa”. Ono się zmienia. Czy powinno się zmieniać – tego nie wiem. Wiem natomiast, że tożsamość narodowa jest niezwykle istotna, zwłaszcza słowo „narodowy”, które – niestety – zmienia swój kontekst zupełnie niepotrzebnie.
– Ale Pana wyśmiano, gdy przygotował Pan program patriotyczny dla teatru.
– Napisałem program, który nawiązuje do pewnych tradycji, nawiązuje do historii. Chodzi głównie o Jana Pawła II, o to było najwięcej pretensji. Kolejny raz podkreślam, że nie mamy obowiązku wystawiać sztuki Karola Wojtyły, ale trudno nie zauważyć jego osoby w kulturze, jak również w teatrze. Przecież Teatr Polski prowadzi bardzo szeroką działalność edukacyjną. W tej działalności edukacyjnej taki element może się znaleźć. Jeżeli chodzi o rocznicę i o Jana Pawła II, to stosowne jest wystawienie sztuki czy sztuki czytanej, która dotyczyłaby głębokich problemów wiary, prawdy, rodziny, tego wszystkiego, co się dzieje w dzisiejszym świecie. Chodzi o wartości, bo wartość, prawda, jest tym, co towarzyszy lub powinno towarzyszyć tej rocznicy.
– Jest teraz szansa na nić porozumienia w Teatrze Polskim? Na początku naszej rozmowy mówił Pan, że sytuacja w Teatrze Polskim ulegnie normalizacji.
– Mam nadzieję, że to wkrótce nastąpi, wszyscy w to wierzymy. Sadzę, że nastroje w teatrze się zmienią, w toku trwania prób, gdy zacznie się intensywna praca twórcza. Próby do nowych spektakli już się odbywają.
– Nowy rok oznacza nową ekipę?
Reklama
– Nową ekipę w takim sensie, że kilka osób odeszło z Teatru, w związku z tym na ich miejsce zaproszę nowych aktorów – na etaty lub gościnnie. Zmieni się ekipa reżyserska, nie tylko dlatego, że tak chcę, ale również z tego powodu, że część reżyserów sama zadeklarowała odejście z Teatru Polskiego. Zmieni się więc też repertuar Teatru, ale w takim kierunku, żeby był szerszy niż dotąd. Tym samym przeznaczony będzie dla szerokiej publiczności Wrocławia, Dolnego Śląska i nie tylko.
– Co będzie najważniejsze w nowym roku 2017 dla dyrektora Teatru Polskiego?
– Repertuar i publiczność. Publiczność jest najważniejsza w teatrze, bez niej nie ma teatru, w związku z czym zapraszam Państwa do Teatru, przede wszystkim tych, którzy od 10 lat prawie tam nie zaglądali. Teatr pracuje, cały czas projektowane są nowe spektakle, w marcu zapraszam na pierwsze premiery i nowe wydarzenia teatralne i edukacyjne, może uda się je zaprezentować jeszcze wcześniej. O wszystkich działaniach repertuarowych będziemy na bieżąco informować wszystkich naszych widzów.