Mało jest poetów, których życie stało się symbolem losu całego pokolenia. Należy do nich nie tylko Krzysztof Kamil Baczyński, lecz także Tadeusz Gajcy – jeden z najważniejszych przedstawicieli pokolenia Kolumbów, rocznik 20. Poezję Gajcego wyróżniał niepowtarzalny styl pisania o rzeczywistości wojennej, której okrucieństwa ukazywał w postaci apokaliptycznych wizji. Jego wiersze obfitowały w niezwykłe metafory oraz śmiałe skojarzenia i dzięki temu nietrudno je rozpoznać. Niestety, Gajcy nie pozostawił ich po sobie wiele, bo nie zdążył ich napisać. Zginął jako 22-latek w trzecim tygodniu Powstania Warszawskiego, razem ze Zdzisławem Stroińskim – innym wybitnie utalentowanym poetą, niemal rówieśnikiem – na Starym Mieście, po wysadzeniu przez Niemców kamienicy przy ul. Przejazd.
Był wtedy studentem polonistyki tajnego Uniwersytetu Warszawskiego, absolwentem gimnazjum Księży Marianów na Bielanach, które kładło niezwykle silny nacisk na pielęgnowanie kultu tradycji narodowych. Tutaj też zetknął się po raz pierwszy z myślą narodową. Do konspiracyjnej organizacji Konfederacja Narodu, założonej z inicjatywy działaczy ONR „Falanga”, wprowadził go Stroiński. W obszernej – i znakomitej – książce „Gajcy. W pierścieniu śmierci” Stanisław Bereś przedstawia nie tylko biografię poety, sięgając do wspomnień rodziny, znajomych, interpretacje wierszy, ważne wątki twórczości i ewolucję poglądów Gajcego, ale także portret całego pokolenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu