Powstanie święta Bożego Narodzenia należy do największych zagadek chrześcijaństwa. A to dlatego, że żaden starożytny tekst nie opisuje genezy święta, żadne źródła historyczne nie ukazują jednolitej wizji jego początkowego rozwoju. Historycy mają więc jeszcze sporo do zbadania i rozwikłania. Tą drogą poszedł ks. prof. Józef Naumowicz. Działał jak detektyw, a efekt – książkę „Narodziny Bożego Narodzenia” czyta się jak zapis pasjonującego, pełnego zwrotów, śledztwa.
Po dokonaniu konfrontacji rozmaitych źródeł ks. Naumowicz wskazuje, że Boże Narodzenie... narodziło się niedługo po soborze nicejskim, czyli po 325 r. Najpierw w Betlejem, gdzie było sprawowane w uroczystej formie najpewniej już w 328 r., podczas inauguracji bazyliki zbudowanej nad Grotą Narodzenia Jezusa. Liturgia obejmowała pamiątkę nie tylko narodzin Chrystusa, ale także Jego chrztu i cudu w Kanie Galilejskiej i przypadała 6 stycznia. Niedługo potem, ok. 330 r. (najpóźniej w 336), Rzym stworzył własne święto, obchodzone 25 grudnia, skupione wyłącznie na narodzeniu Jezusa i rocznicy tego wydarzenia.
Zwyczaj strojenia choinek zaczął towarzyszyć Bożemu Narodzeniu wiele wieków po ustanowieniu święta. Ma on w Polsce wyjątkowy charakter, ale wcale nie powstał u nas. Także historię powstania tego zwyczaju śledzi – znów niczym detektyw – ks. prof. Józef Naumowicz. Jak wskazuje w książce „Historia świątecznej choinki”, już w IV wieku podczas pierwszych obchodów Bożego Narodzenia obecne były dekoracje roślinne, nawiązujące do raju. To wyraźna zapowiedź bożonarodzeniowego drzewka. Pojawiło się ono jednak dużo później nad górnym biegiem Renu, na pograniczu niemiecko-francuskim. W Polsce – najpierw w Gdańsku, gdzie zwyczaj strojenia „drzewka Chrystusowego” istniał już w końcu XVII wieku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu