Wzajemny szacunek, zaufanie, współpraca, troska o wspólne dobro zostają zastąpione lękiem przed drugim człowiekiem, nasycane są medialnie podejrzliwością, nieufnością, okłamywaniem w żywe oczy, biernym wyczekiwaniem na jakiś cud. A przecież tak naprawdę, to każdy z nas zostaje wciąż tą samą osobą, która chce być szanowana, kochana, uznana w swojej godności i w poczuciu przywiązania do Ojczyzny, do Polski, respektowana w swojej miłości do Boga i Chrystusowego Kościoła.
Co ja, naznaczony tradycją i blaskiem białego orła, zaledwie wiążący koniec z końcem w moim codziennym życiu, na tym zapomnianym przez świat południowo-wschodnim skrawku rodzinnego kraju, człowiek wierzący w Boga z polskiej ojczystej ziemi, którą szczerze kocham, co ja, podobny do ewangelijnej ubogiej wdowy, mogę uczynić dla ciebie, Matko, Ojczyzno moja?
Pomóż w rozwoju naszego portalu