Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność! Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (Mt 6, 19-24).
Te słowa Mateuszowej perykopy pojawiły się w moim umyśle w trakcie oglądania transmisji ze spotkania młodzieży – tej młodej i tej trochę starszej, jak zauważył kard. Dziwisz. Wzruszały momenty entuzjazmu, „demokracji”, która przeradzała się w solidarność i miłość. Zastanowiło mnie, dlaczego wśród VIP-ów nie ma przedstawicieli „pokojowego języka” – Petru, Kijowskiego, Schetyny, ani nawet człowieka, który „przywłaszczył” znaczek Matki Bożej. Pomyślałem: jacy oni są słabi, jak straszna jest ciemność, którą usiłują nazwać światłością. Z pewnością nie bali się, że ktoś ich wygwiżdże, że papież Franciszek dotknie ich słowem. Nie pozwoliła im się tam pojawić pogarda.
Jak czuje się dominikanin, który udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”. Wyznał w nim, że Papież zobaczy głupotę polskiego Kościoła; że to, co stało się podczas wyborów, jest winą Kościoła, który nie potrafił rozjaśnić moherowych umysłów. Jak czuje się, chwaląc w tym wywiadzie TVN, którego dziennikarze przywieźli nocą pod budynek, w którym stacjonowała policja, ogromne ilości pustych butelek po piwie. Chcieli skompromitować policjantów, sugerując, że nocą urządzają alkoholowe libacje. Na szczęście jeden z policjantów sfilmował cały ten ohydny proceder i ten filmik ukazał się wcześniej niż planowany materiał. Zatem – odwagi, nie lękajcie się.
Pomóż w rozwoju naszego portalu