Reklama

Wspólna kasa?

Wszystko ogarniająca miłość małżeńska ma prowadzić do szczęścia nie tylko małżonków, ale też ich dzieci i przyczyniać się do rozwoju miłości i szczęścia w świecie
Rodzina – czyli codzienne wyzwania, obowiązki, sukcesy i porażki. Jak nie zmarnować tego, co najważniejsze? Jak i co wybierać? Tym razem o pieniądzach w małżeństwie – Jacek Pulikowski, znany i ceniony doradca rodzinny

Niedziela Ogólnopolska 27/2016, str. 44-45

DURIS Guillaume/Fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Za trzy miesiące wychodzę za mąż. Część znajomych namawia nas, żebyśmy założyli sobie wspólne konto, druga część – zdecydowanie przeciwnie. I mam dylemat. Bo nie wyobrażam sobie życia z jedną wspólną kasą. Jak miałoby to wyglądać: mam pytać, na co mogę wydać pieniądze czy co mogę sobie kupić? A z drugiej strony – jak by miało wyglądać dzielenie się opłatami? A poza tym – to trochę tak, jakbyśmy sobie nie ufali... Proszę o radę.
Andżelika, 32 lata

Droga Andżeliko,

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wszystko zaczyna się od marzeń. Życzę, byście w krótkim czasie zamarzyli o prawdziwym, obejmującym wszystkie wymiary życia „MY”. To oczywiście wymaga pokonania własnego egoizmu, a to z kolei jest podstawą wzrostu człowieka. Czyni go zdolnym do miłości i tym samym otwiera drogę do pełni szczęścia. „Człowiek (...) nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego”. (To zdanie z „Gaudium et spes” było cytowane niejednokrotnie przez Jana Pawła II). Nie ma innej drogi do szczęścia człowieka, jak tylko przez wzrost osobisty (m.in. pokonanie egoizmu, osiągnięcie wewnętrznej wolności wyboru dobra i odrzucenia zła) i budowanie więzi miłości z Bogiem i ludźmi. Małżeństwo jest najpowszechniejszym powołaniem człowieka w jego drodze do szczęścia. Porządkuje ono jednoznacznie hierarchię – ważność różnych miłości międzyludzkich. Od dnia ślubu do końca życia na pierwszym miejscu ma być miłość do współmałżonka, potem do dzieci (wszystkich i do końca życia), dalej do rodziców i teściów i na końcu do innych ludzi. Zaburzenie tej kolejności ważności w dowolnym miejscu powoduje bardzo poważne konsekwencje życiowe.

Wszystko ogarniająca miłość małżeńska ma prowadzić do szczęścia nie tylko małżonków, ale też ich dzieci i przyczyniać się do rozwoju miłości i szczęścia w świecie. Wszak człowiek jest jedynym stworzeniem „stworzonym dla niego samego”, stworzonym do szczęścia. Dodajmy: do szczęścia na ziemi (doczesnego) i po śmierci (wiecznego). Przy okazji dopowiedzmy, że nie ma najmniejszej sprzeczności pomiędzy szczęściem doczesnym i wiecznym. Pokazał nam to przepięknie, przechodząc „stąd” do domu Ojca, Jan Paweł II.

Reklama

Jeśli chodzi o kwestię finansową, która ujawniła Twój lęk przed wejściem w prawdziwą wspólnotę małżeńską, to sprawa staje się dziś coraz poważniejsza. Wynika to w ogóle z coraz bardziej bałwochwalczego podejścia do pieniędzy. Dla wielu pieniądz stał się nie środkiem koniecznym do życia, a celem samym w sobie. Stał się bogiem i nierzadko wypiera Boga prawdziwego wraz z praktykami religijnymi. Wiele małżeństw boryka się z problemami finansowymi. I, co ciekawe, wcale nie są to małżeństwa, którym nie starcza na życie, a właśnie ponadprzeciętnie zamożne..., którym pieniądze zamieszały w głowach. („Łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogaczowi do królestwa...” – por. Mt 19, 24). Powstają wtedy pomysły o rozdzielności finansowej, problemy, kto za co płaci... Zwykle kończy się wypominaniem, kto dał więcej. Czasem dochodzi do absurdów, np. gdy mąż podaje żonę do sądu, że nie płaci na utrzymanie rodziny (żona pracowała od świtu do nocy w domu, by zająć się mężem i trójką przedszkolnych dzieci), lub mąż każe się rozliczać co do grosza z codziennych zakupów i... nie daje żonie złotówki na... płatną toaletę (dodajmy, że ten mąż ma kilka kilkusettysięcznych lokat i kilkanaście mieszkań własnościowych).

A co Kościół na to? Według encykliki „Humanae vitae” (Paweł VI, 1968 r.), miłość małżeńska ma być: ludzka, pełna, wierna i wyłączna oraz płodna. Pojęcie „pełna” Ojciec Święty tłumaczy następująco: „Chodzi (...) o miłość pełną, to znaczy o tę szczególną formę przyjaźni osób, poprzez którą małżonkowie wielkodusznie dzielą między sobą wszystko, bez niesprawiedliwych wyjątków i egoistycznych rachub”.

Reklama

Życzę, byście do takiej miłości dojrzeli, bo tylko taka daje prawdziwe szczęście.

Z poważaniem – Jacek Pulikowski

* * *

Jacek Pulikowski
Mąż i ojciec trójki dzieci. Wykładowca na Politechnice Poznańskiej oraz w Studium Rodziny przy Wydziale Teologicznym UAM w Poznaniu. Od około trzydziestu lat czynnie zaangażowany w działalność Duszpasterstwa Rodzin. Autor wielu książek i artykułów na temat rodziny, małżeństwa, kobiecości i męskości. Razem z żoną Jadwigą służą swoją wiedzą i doświadczeniem małżeństwom w kryzysie, prowadzą kursy przedmałżeńskie. Byli świeckimi audytorami na synodzie o rodzinie (2015 r.)

* * *

Jeśli masz wątpliwości, pytania dotyczące życia w rodzinie i przygotowania do niego, napisz do nas: rodzina@niedziela.pl

O odpowiedzi poprosimy Jacka Pulikowskiego. Będą się one ukazywały systematycznie na łamach „Niedzieli”

2016-06-29 08:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Papież: nie dla wojny, tak dla dialogu

2024-05-05 13:05

[ TEMATY ]

papież Franciszek

VaticanNews

"Nie dla wojny, tak dla dialogu" - powiedział papież Franciszek podczas spotkania z wiernymi w niedzielę na modlitwie Regina Coeli w Watykanie. Wezwał do modlitwy za Ukrainę, Izrael i Palestynę.

Zwracając się do tysięcy wiernych przybyłych na plac Świętego Piotra na południową modlitwę papież powiedział: "Proszę, módlmy się dalej za umęczoną Ukrainę; bardzo cierpi, a także za Palestynę i Izrael".

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję