Reklama

Niedziela Częstochowska

W imię Miłości

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zakon Rycerski Świętego Grobu Jerozolimskiego – popularnie bożogrobcy – to szczególne zgromadzenie, mające wielkie historyczne tradycje, sięgające rycerskiej obrony Grobu Bożego w Jerozolimie z czasów krzyżowców. W Polsce zakon istnieje już od wieku XII i ma swoją główną siedzibę w Miechowie k. Krakowa. Kiedy więc słyszymy o bożogrobcach, w naszych umysłach jawi się krajobraz Ziemi Świętej – Nazaretu, Betlejem, wzgórz palestyńskich, Jeziora Galilejskiego i drogi prowadzące do grobu Chrystusa w Jerozolimie. Jawi się przed nami także obraz świętego Wieczernika, gdzie nastąpiło zesłanie Ducha Świętego i gdzie pośród Apostołów obecna była Matka Jezusa. Ziemia Święta to dla nas najważniejsze drogi pielgrzymie, na których w sposób mistyczny spotykamy Jezusa i otwieramy się na Boży dar zbawienia.

Ziemia Święta – ziemia męczeńska, trudna, ziemia ogromnych kontrowersji i przeciwności. Nie wiemy, dlaczego Boża Opatrzność właśnie tam dopuszcza do tak wielu tragicznych sytuacji i jesteśmy bezradni wobec nieszczęść, które dotykają tę ziemię. Wszystko to jednak nie przesłania nam wielkiej miłości, stale obecnej w sercu objawiającego się Boga, aż do Jego śmierci na krzyżu, złożenia do jerozolimskiego grobu i zmartwychwstania – grób okazał się pusty. Ten grób jest dla każdego chrześcijanina niezwykle wymowną pamiątką, ale też szczególnym znakiem, że droga człowieka wiedzie wprawdzie do grobu, ale to nie on jest celem człowieka, jego przeznaczeniem jest wieczność z Bogiem. Zbawcze plany Boże znajdują więc swoje korzenie w Ziemi Świętej, w miejscu ziemi Bożego grobu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Stąd odwieczna misja bożogrobców, której źródło tkwi w miłości do Jezusa Chrystusa. Misja, która ma na celu aktywne wspieranie katolików w Ziemi Świętej, działalność charytatywną i duszpasterską. To, że dziś ludzie z całego świata mogą pielgrzymować do miejsc, gdzie pozostało tak wiele pamiątek życia, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, jest zasługą tych, którzy w czasie wypraw krzyżowych dokonali ich ocalenia i przez wieki troszczą się o nie. Wiele było wszak – także w naszej najnowszej historii – ideologii, które chciały zniszczyć dobre imię krzyżowców, zamazać bohaterstwo tych, którzy poświęcali życie, by bronić nie tylko pamiątek po Jezusie Chrystusie, ale i tego, co stanowi główne treści objawienia się Boga. To zagrożenie istnieje nadal, szczególnie na terenie Ziemi Świętej. Jakże trudna i niebezpieczna jest sytuacja wyznawców Chrystusa, którzy tam mieszkają. Toteż wielu z nich nie wytrzymuje, przerażeni nieszczęściem i zagrożeniami uciekają, choć mają świadomość, że są stróżami miejsc świętych.

Reklama

Dlatego przed bożogrobcami stało i stoi dziś wielkie zadanie czynienia wszystkiego, co w ludzkiej mocy, dla ratowania chrześcijan i ocalenia Ziemi Świętej jako miejsca wyjątkowego dla chrześcijaństwa. Rozsiani dziś po całym globie muszą usilnie zabiegać o to, by świat, zwłaszcza Europa Zachodnia, zadbał o wartości, z których wyrasta cywilizacja łacińska, kultura chrześcijańska i które są ostoją i osnową dla przyszłości ludzkości.

Niech więc otworzą się oczy Europejczyków, także ludzi Kościoła, na święty dom jerozolimski, na Wieczernik, w którym rodził się Kościół. Wierzymy słowom Jezusa, który powiedział: „...na opoce zbuduję Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą” (por. Mt 16, 18). Jest to w jakimś sensie gwarancja tego, że człowiek na ziemi będzie ocalony. Jednak ogrom okrutnych doświadczeń spadających na chrześcijan w Ziemi Świętej woła o co najmniej chrześcijańską solidarność – w imię Miłości.

2016-04-21 11:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O życiu we wspólnocie

Samotny chrześcijanin, zamknięty jedynie do własnego świata i ukierunkowany tylko na samego siebie, to sprzeczność. Zwróćmy uwagę na to, iż w Ewangelii, opisującej powołanie Mateusza na apostoła, akcentowany jest wymiar wspólnoty. Mówią o tym słowa: „przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami”. Albo zarzut stawiany przez faryzeuszów Chrystusowym uczniom: „dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?”. Również odpowiedź Jezusa odnosi się nie do pojedynczego człowieka, lecz do wspólnoty: „nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”. Pan Jezus nie tylko zgromadził grupę uczniów, ale także wysyłał ich, by przywoływali innych, gdyż „nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają”. My, ochrzczeni, jesteśmy członkami wspólnoty, Kościoła, zgromadzenia, diecezji, ale też i apostołami.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

W Rokitnie uczczono NMP Królową Polski

2024-05-03 23:30

[ TEMATY ]

3 Maja

Zielona Góra

Rokitno

bp Bronakowski

Angelika Zamrzycka

Rokitno

Rokitno

W Uroczystość NMP Królowej Polski w Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie bp Tadeusz Bronakowski przewodniczył Mszy św. i modlitwie w intencji Ojczyzny oraz o trzeźwość rodzin.

Tego dnia odbyło się zakończenie pielgrzymki o trzeźwość w rodzinach, która zmierzała w ostatnich dniach ze Szczecina do Rokitna. Eucharystii, która odbyła się w bazylice rokitniańskiej, przewodniczył bp Tadeusz Bronakowski, biskup pomocniczy diecezji łomżyńskiej, który jest przewodniczącym Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych. W koncelebrze był też biskup pomocniczy naszej diecezji – bp Adrian Put. Tradycyjnie na zakończenie uroczystości na wzgórzu rokitniańskim wystrzelono salwy armatnie ku czci Matki Bożej Królowej Polski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję