W nowym filmie Wernera Herzoga „Królowa pustyni” walczą ze sobą wątki: miłosny, podróżniczy i historyczno-polityczny. Ten pierwszy wyszedł tyleż nieprzekonująco, co dramatycznie. Dwaj ukochani bohaterki giną, zanim miłość dojrzeje. W tych dramatach dojrzewa za to bohaterka, choć wciąż niesie ją ciekawość świata i Orientu. Gertrude Bell – odgrywana przez Nicole Kidman – to postać autentyczna, która miała wpływ na losy jeśli nie świata, to Bliskiego Wschodu na pewno.
Bell, brytyjska podróżniczka, pisarka, a wreszcie agentka wywiadu, przemierzając Bliski Wschód, poznaje jego mieszkańców, ich kulturę; osiąga znaczącą pozycję i szacunek w świecie arabskim w czasach, gdy kobiety w ogóle się nie liczyły. Potrafiła rozmawiać z Arabami, dzięki czemu przysłużyła się w niełatwych rozmowach o wyznaczaniu linii demarkacyjnych. Nazywano ją „królową Bliskiego Wschodu”. Przyczyniła się do powstania Iraku i wytyczenia do dziś obowiązujących w tamtym rejonie granic.
Pomóż w rozwoju naszego portalu