Okres wielkanocny to najważniejszy czas w roku liturgicznym, bo przypomina o najważniejszym wydarzeniu w historii wszechświata. To wydarzenie mówi o tym, jaki jest nasz Bóg
Do kościoła – mówią powszechnie – przychodzi się posłuchać o Panu Bogu. Żeby Go poznać, łyknąć nadprzyrodzonej nadziei, zaczerpnąć odrobinę wytrwałości, otrzymać nieco duchowej siły do wiosłowania naszą osobistą łodzią życia, która niczym łupinka kołysze się po wzburzonych falach świata i czasów. Czasem – jak to w życiu – płyniemy z wiatrem. Niekiedy wieje prosto w oczy. Kiedy indziej przychodzi nam płynąć zupełnie pod prąd. Daj Boże, żeby zawsze była piękna pogoda, ale niestety, często nad tą życiową łupinką zbierają się ciężkie chmury, zapowiadające poważny sztorm. Przychodzimy do kościoła, żeby zanurzyć w Panu Bogu swoje życie i umocnić się w przekonaniu albo zupełnie na nowo je odkryć – dlaczego tak, a nie inaczej powinniśmy wiosłować.
Odświeżyć obraz Boga
Wielkanoc to najważniejszy okres w roku liturgicznym. W tym czasie przypominamy sobie albo – jak napisałem wcześniej – odkrywamy na nowo, kim jest nasz Bóg. Bo to ważne, żeby systematycznie przypominać sobie, kim jest bliska, najbliższa nam Osoba. Jeżeli tego nie robimy, to po prostu zapominamy, co musi skutkować zniekształceniem obrazu Pana Boga.
W kontekście wielu złych działań motywowanych religijnie mówimy zwykle, że za podstawę miały nieprawidłowy obraz Boga. Ktoś po prostu się pomylił, świadomie lub nie, i wymyślił sobie boga. W imię takiego wymyślonego bożka dochodziło w historii i dochodzi dziś do wielu złych rzeczy, a niekiedy nawet do zbrodni, bo motywacja religijna jest bardzo silnym motorem działania. Dlatego ważne jest, aby Boga nieustannie poznawać. My, chrześcijanie, mamy o tyle łatwiej, że Bóg sam dał nam się poznać, objawił, powiedział, jaki jest. Prawda o Nim ukazuje się najpełniej właśnie w okresie wielkanocnym. Wielkanoc odkrywa w sposób najbardziej wyrazisty bliskość Boga względem człowieka, względem nas, względem mnie. Od początku, od stworzenia, które mówi, że Bóg chce się dzielić życiem, i od zbawienia, w którym Bóg to utracone życie na zawsze nam przywrócił. Nasz Bóg jest zatem Bogiem bliskim, najbliższym, jak tylko można sobie wyobrazić. Bóg chce być bliski nie po to, żeby nam patrzeć na ręce, ale po to, żeby kochać, bo kochać nie można na odległość. I jest taki mimo wszystko i wbrew wszystkiemu, także w naszych specyficznych czasach.
Jedyny przyjaciel człowieka
W niedawno opublikowanym wywiadzie papież senior Benedykt XVI zwrócił uwagę na kompletne odwrócenie perspektyw, które na naszych oczach dokonało się w postrzeganiu tego bliskiego Boga. Dziś bowiem to już nie człowiek potrzebuje usprawiedliwienia, bo jest winny, ale to Bóg musi się usprawiedliwić, wytłumaczyć ze wszystkich potworności, które dzieją się w świecie, i z nędzy człowieka. Z tych słów wynika, że sąd Piłata nie jest jedynym sądem, przed którym postawiono Boga. Bóg jest dziś nieustannie wzywany przed sądy, osądzany przez niezliczone trybunały: te w telewizyjnych studiach i te w wirtualnej przestrzeni Internetu, te na salach wykładowych i te na ulicach, te w pałacach i te w naszych zwykłych domach i mieszkaniach. Tak jakbyśmy chcieli sobie wmówić, że Bóg jest wrogiem. A przecież On jest najlepszym, jedynym po prawdzie prawdziwym przyjacielem człowieka.
Powstawanie w nas wiary i jej uczenie się jest związane ze Słowem Bożym, które jest głoszone we wspólnocie Kościoła. To słowo pochodzące od Boga możemy w sposób wolny albo przyjąć, zaakceptować i wypełniać, albo też możemy nim pogardzić i je odrzucić. Jeśli przyjmujemy je bez zastrzeżeń, to stajemy się wierzący, rodzi się w nas wiara. Wiara oznacza akceptację tego, co mówi Bóg, uznanie tego za prawdę, za życiową wartość. Jednakże w wierze ma miejsce nie tylko wolitywna akceptacja Bożego Słowa, ale także w akcie zawierzenia wyrażany nasze zaufanie do Pana Boga, w wyniku czego rodzi się między nami a Bogiem wewnętrzna przyjaźń, wewnętrzna bliskość. To, w co wierzymy, treść wiary, dopełnia się zaufaniem i miłością do tego, komu wierzymy, kogo kochamy. Krótko mówiąc, wiara otwiera nas od wewnątrz na Pana Boga, wzmacnia do Niego zaufanie i dziecięcą miłość, i przechodzi po prostu w modlitwę.
Papież Benedykt XVI zainaugurował 11 października w Kościele Rok Wiary. W homilii powiedział, że w Roku Wiary Kościół jako całość, a w nim jego pasterze muszą tak jak Chrystus wyruszyć w drogę, aby wyprowadzić ludzi z pustyni ku przestrzeni życia przyjaźni z Synem Bożym, ku Temu, który daje nam życie, który uwalnia nas od pesymizmu, który pozwala nam odkryć sens naszego istnienia w świecie. Papież szuka przeróżnych sposobów, by przyprowadzić ludzi do Pana Boga, by ludzie zrozumieli, że tam, gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość. A oto Europa wyzwala się dziś od Boga. Nie milkną hasła: „żyjmy tak, jakby Boga nie było”; „my sobie bez Boga poradzimy”. A co nas uczy najnowsza historia? Świat bez Boga staje się straszny. W świecie bez Boga zagrożony jest człowiek. Życie. Uczy nas, że wrogowie Pana Boga stają się najczęściej również wrogami człowieka. Dlatego Papież, idąc śladem swego wielkiego Poprzednika, pokazuje, jak ważny jest dla człowieka Bóg, jak ważne jest budowanie życia ludzkiego indywidualnego i społecznego na Jego Słowie. Rok Wiary winien nam pomóc rozbudzić radość wiary i entuzjazm z jej przekazywania, ale wiary nie byle jakiej, ale wiary, w której jest oddanie się Bogu, w której jest nasze dostosowywanie się do woli Bożej, a nie dostosowywanie Boga do naszych życiowych zachcianek, przyjemności. Ma to być wiara, która kształtuje nasze życie.
W kontekście ostatnich wydarzeń i dyskusji, trzeba nam się także odnieść do mediów, w tym także do mediów katolickich. Otóż, ważnym obowiązkiem wynikającym z naszej wiary i naszej troski o Kościół, a także troski naród i państwo, jest dzisiaj obrona wolności słowa, obrona wolnych mediów. Wolne media są podstawą demokracji. Pierwszorzędnym zadaniem mediów nie jest obrona interesów mocodawców, obrona partii, która rządzi, ale przekaz prawdziwych informacji i kontrola rządu. Naród ma prawo do prawdy. Prawda i wolność właściwie rozumiana jest podstawą zdrowej demokracji. Jako ludzie wierzący domagamy się w mediach przekazu Bożego Słowa. Ponieważ ten przekaz ma miejsce w mediach katolickich, dlatego jest tak ogromna mobilizacja znacznej części naszego narodu w obronie Telewizji Trwam i Radia Maryja. Od wielu miesięcy obserwujemy, jak usiłuje się na wszelkie sposoby ograniczyć, a nawet z czasem i zniszczyć te media. Nam, katolikom, nie może być ta sprawa obojętna. Jest to postulat naszej wiary, miłości do Pana Boga i do Kościoła, miłości do prawdy. Chcemy obecności Boga, Jego Słowa, Ewangelii Chrystusa w mediach.
Nowenna przed świętem Świętej Rodziny do odmawiania w grudniu lub w dowolnym terminie.
W liście Episkopatu Polski do wiernych z 23.10.1968 r. czytamy: „Dziś ma miejsce święto przedziwne; nie święto Pańskie ani Matki Najświętszej, ani jednego ze świętych, ale święto Rodziny. O niej teraz usłyszymy w tekstach Mszy świętej, o niej dziś mówi cała liturgia Kościoła. Jest to święto Najświętszej Rodziny – ale jednocześnie święto każdej rodziny. Bo słowo «rodzina» jest imieniem wspólnym Najświętszej Rodziny z Nazaretu i każdej rodziny. Każda też rodzina, podobnie jak Rodzina Nazaretańska, jest pomysłem Ojca niebieskiego i do każdej zaprosił się na stałe Syn Boży. Każda rodzina pochodzi od Boga i do Boga prowadzi”.
Bp Tadeusz Pieronek poproszony o komentarz po wyborze Przewodniczącego KEP-u lapidarnie rzucił: „Miało wzejść słońce, a wyszedł księżyc” - pisze ks. Wojciech Węgrzyniak na swoim blogu.
Bp Tadeusz Pieronek poproszony o komentarz po wyborze Przewodniczącego KEP-u lapidarnie rzucił: „Miało wzejść słońce, a wyszedł księżyc”. O tym samym pomyślałem po ogłoszeniu nominacji kard. Grzegorza Rysia na Metropolitę Krakowskiego. Tylko w odwrotnej kolejności: „Miał wzejść księżyc, a wzeszło słońce”. Nie wierzyliśmy do końca, że to możliwe. Wypowiedzi Kardynała nie sugerowały takiego obrotu sprawy. Bardzo rzadki to też przypadek, że kardynał zmienia diecezję. Stało się to jednak ku wielkiej radości i taki wybór wydaje się najlepszym z możliwych.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.