KS. ROBERT GOŁĘBIOWSKI: – Gratulując nominacji, bardzo proszę o przybliżenie czytelnikom „Niedzieli” postaci nowego Dyrektora Oddziału IPN w Szczecinie.
Reklama
DR HAB. KRZYSZTOF KOWALCZYK: – Jestem mieszkańcem Szczecina od urodzenia. Ukończyłem II LO im. Mieszka I w Szczecinie, ucząc się w klasie o profilu humanistycznym. Po maturze studiowałem historię na Uniwersytecie Szczecińskim. Na tym Uniwersytecie w 2002 r. obroniłem doktorat z zakresu najnowszej historii Polski, a temat dotyczył stosunków Państwo – Kościół na Pomorzu Zachodnim w latach 1945-56. Natomiast habilitowałem się na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu w 2013 r. z zakresu nauki o polityce. Jestem również profesorem w Instytucie Politologii i Europeistyki US. Przez wiele lat działałem w towarzystwach naukowych, równolegle będąc członkiem redakcji dwóch czasopism naukowych. Swoją pracę w IPN traktuję jako misję i swoisty dług wdzięczności do spłacenia wobec tych, którzy oddali życie, czy poświęcili się dla walki o niepodległą Polskę. Bardzo dużą wagę przywiązuję także do kontaktów z organizacjami kombatantów podziemia niepodległościowego oraz osób represjonowanych w PRL. Swoje umiłowanie do historii wywodzę pewnie z atmosfery domu, gdyż chociażby moja mama pochodzi z Wilna i została zmuszona do przesiedlenia się na nasze ziemie. Ja w swojej warstwie mentalności uważam się za „piłsudczyka”, stąd też wybór historii jako ukoronowanie osobistych przemyśleń oraz jako przekonanie, że po 1989 r. zbyt mało uwagi poświęcano tym ludziom, którzy walczyli o wolną Polskę w okresie nazizmu i komunizmu. Mogę jeszcze dodać, że jestem pasjonatem gór i uwielbiam długie po nich wędrówki.
– Panie Dyrektorze, przybliżmy naszym czytelnikom misję działalności Instytutu Pamięci Narodowej. Jakie jest jego główne posłannictwo?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Misją IPN jest przede wszystkim zachowanie pamięci o historii narodu polskiego, w szczególności o jego ofiarach i stratach poniesionych w okresie II wojny światowej oraz po jej zakończeniu, jak również o patriotycznych zmaganiach z totalitaryzmami, czyli nazizmem i komunizmem. Prowadzimy działania wynikające z ustawy o IPN, tj. badania nad historią Polski w okresie lat 1939-90, w tym nad aparatem władzy komunistycznej. Do naszych zadań należy także gromadzenie, opracowanie i udostępnianie dokumentów organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-90, ściganie zbrodni przeciw ludzkości, nazistowskich i komunistycznych. Jednym z ważnych zadań jest funkcja lustracyjna, czyli prowadzenie rejestru oświadczeń lustracyjnych, wszczynanie postępowań lustracyjnych, opracowywanie katalogów: funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa, władz partyjno-państwowych PRL i osób inwigilowanych przez służby. IPN prowadzi również ekshumacje żołnierzy podziemia niepodległościowego.
– Niezwykle trudnym tematem jest kwestia zbrodni komunistycznych oraz represji związanych z motywów politycznych, jakich dopuścili się funkcjonariusze komunistycznych organów ścigania lub wymiaru sprawiedliwości. Jak realizowane jest to zadanie?
Reklama
– Śledztwa w zakresie zbrodni popełnionych przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego realizowane są przez prokuratorów Oddziałowych Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Szczecińscy prokuratorzy mają w tym zakresie duże osiągnięcia. Przykładowo IPN oskarżył komendanta wojewódzkiego MO gen. Jarosława Wernikowskiego o bezprawne internowanie działaczy „Solidarności” w grudniu 1981 r. Sąd Okręgowy w Szczecinie w 2014 r. skazał go na 2 lata bezwzględnego więzienia. Wyrok był prawomocny, ale skazany odwołał się do Sądu Najwyższego i 2 lutego obecnego roku właśnie ten sąd skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Okręgowy. Inny przykład z 2015 r., kiedy to prokurator IPN skierował do Sądu Rejonowego w Sieradzu akt oskarżenia przeciw komendantowi wojewódzkiemu MO Sławomirowi O. w sprawie bezprawnego aresztowania działaczy „Solidarności”. Wyrokiem z 21 grudnia 2015 r. sąd uznał go winnym zarzucanych mu czynów i skazał na karę łączną 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres 3 lat próby. Dlaczego podkreślam te przykłady? Z nich jasno wynika, że w tamtych czasach zamykano ludzi nawet bez dekretów o wprowadzeniu stanu wojennego. Nikt na to nie zwracał uwagi, gdyż była to dyktatura, ale po latach dostrzegamy, jak bardzo były naruszane chociażby regulacje władzy PRL i jakich dopuszczano się zbrodni.
– Najwięcej emocji wzbudza do tej pory temat lustracji. To temat dotykający w pewnej formie wrażliwości sumienia. Na ile posiadane zasoby są wiarygodne, tak aby nie zniszczyć ludzkiej godności, nie zszargać dobrego imienia i aby nie dochodziło do sprzecznych w swojej treści wyroków, których wiele razy byliśmy świadkami?
Reklama
– Jeśli chodzi o wiarygodność dokumentów zgromadzonych w zasobach IPN, to z całą stanowczością można powiedzieć, że są one prawdziwe, mimo że na przełomie lat 80. i 90. niszczono je na szeroką skalę, a zawartość wielu teczek jest niekompletna. Przez minione 25 lat stale obecne były w życiu publicznym kwestie związków znanych osób z tajnymi służbami PRL oraz ujawniania dokumentów operacyjnych tych służb. Obecnie emocje te odżyły po ujawnieniu dokumentów dotyczących współpracy Lecha Wałęsy z SB. Wracając do lustracji, trzeba wspomnieć, że kierując sprawę do sądu, prokurator pionu lustracyjnego IPN ma nierzadko do dyspozycji jedynie zapisy ewidencyjno-kartoteczne, które świadczą o możliwości współpracy z SB osoby lustrowanej. Mimo że nie posiada teczki personalnej i teczki pracy, zapisy te świadczą o tym, iż dana osoba była zarejestrowana przez SB i wykorzystana do tajnej współpracy. Udowodnienie tego przed sądem jest bardzo trudne, gdyż prokurator nie posiada najważniejszych dokumentów, czyli donosów tajnego współpracownika, które znajdowały się w teczkach pracy osobowego źródła informacji. Jednakże przypadkowa rejestracja osoby przez SB jest mało prawdopodobna. Historycy pionu lustracyjnego w trakcie postępowania analizują szereg innych dokumentów wytworzonych przez SB. Często zdarza się, że odnajdują się dodatkowe informacje świadczące o współpracy osoby lustrowanej z organami bezpieczeństwa państwa. Są to głównie analizy funkcjonariuszy SB dotyczące teczek personalnych i pracy danego osobowego źródła. Takie informacje potwierdzają tajną współpracę, a dla sądu jest to wiarygodne. W momencie kwestionowania wiarygodności tych dokumentów przez osoby lustrowane prokurator powołuje świadków oraz biegłych, którzy są w stanie wykazać, iż zgromadzony materiał dowodowy jest autentyczny. Jeśli natomiast chodzi o orzeczenia sądów to są one różne. Jak wiemy, w Polsce sądownictwo jest niezawisłe. Wyroki sądów mogą się znacząco różnić od siebie. Dlatego też rolą prokuratorów i historyków pionu lustracyjnego jest rzetelne i skrupulatne przygotowanie sprawy do sądu tak, aby nie miał on wątpliwości przy wydawaniu wyroku. Jednakże w sprawach lustracyjnych sąd jest ostatnim ogniwem, które decyduje, czy w jego ocenie dana osoba pełniąca funkcję publiczną złożyła zgodnie z prawdą oświadczenie lustracyjne, czy też zataiła współpracę z organami bezpieczeństwa PRL.
– W związku z lustracją warto uświadomić, na czym mogłaby polegać procedura, gdyby ktoś chciałby obecnie móc wejrzeć do istniejących o nim dokumentów?
– Zgodnie z Ustawą IPN, każda osoba ma prawo do wglądu do swoich dokumentów. Udostępnienie dokumentów odbywa się po maksymalnie 4 miesiącach od złożenia wniosku. Różnica polega na tym, że osobie rozpracowywanej (pokrzywdzonej) przez organy SB udostępnia się oryginalne dokumenty, a osobie, na temat której zachowały się dokumenty świadczące o jej tajnej współpracy z organami SB, udostępnia się dokumenty świadczące o jej tajnej współpracy z Organami bezpieczeństwa państwa i są to kopie dokumentów. Osoba, która według dokumentów zgromadzonych w zasobie archiwalnym IPN podjęła współpracę z Organami bezpieczeństwa państwa, otrzymuje decyzję administracyjną od IPN, w której informuje się ją o tym, że udostępnione dokumenty świadczą o tym, iż była współpracownikiem. Warto również dodać, że osoba pokrzywdzona może domagać się udostępnienia na pisemny wniosek bliższych danych, które identyfikują tożsamość osób, które przekazywały o nich informacje oraz danych funkcjonariuszy tych organów.
Reklama
– Ogromny temat działalności IPN to relacja pomiędzy władzami a Kościołem katolickim i związkami wyznaniowymi w latach 1945-89. Jak w największym skrócie możemy podsumować całokształt prac, które były dotąd prowadzone?
– Niewątpliwie w badanym przez nas okresie Kościół katolicki odegrał kluczową rolę w zachowaniu polskiej tożsamości narodowej. Kwestie te doczekały się bardzo dobrych opracowań takich historyków, jak Jan Żaryn czy Antoni Dudek. Opracowane zostały również monografie dotyczące niektórych regionów kraju w relacjach Państwo – Kościół jak również polityka państwa wobec niektórych zakonów, np. ostatnio Dominikanów. Dodam, że szczeciński Oddział IPN ma w tym zakresie duże osiągnięcia, gdyż został wydany cykl prac zbiorowych dotyczący tych relacji na obszarze Pomorza Zachodniego i ziemi lubuskiej. Publikacje te będą kontynuowane i do nich odsyłam czytelników, a zapraszam już teraz na konferencję o relacjach Państwo – Kościół w latach 1956-72, która odbędzie się we współpracy z Wydziałem Teologicznym US w listopadzie bieżącego roku.
– IPN prowadzi wielowątkową działalność edukacyjną i wydawniczą. Na czym polega meritum tego kierunku działalności?
Reklama
– IPN prowadzi szeroką działalność edukacyjną skierowaną do różnych pokoleń Polaków, począwszy od przedszkolaków, a skończywszy na seniorach. Chodzi nam o budowanie wspólnoty wszystkich Polaków, a zdajemy sobie sprawę z tego, że w takiej postmodernistycznej rzeczywistości, w której obecnie żyjemy, ważne są aktywne formy przekazu. Dla najmłodszych jest to tzw. Historia w kolorach, gdzie kredkami rysuje się symbole i barwy narodowe. Inna forma to ferie z IPN, kiedy dzieci przychodzą z rodzicami na zajęcia edukacyjne. Dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych skierowany jest np. „Turniej debat oksfordzkich” o puchar prezesa IPN. Warto zwrócić uwagę na spotkania młodych ze świadkami historii, kiedy przychodzą żołnierze AK, Sybiracy, Wyklęci i dostrzegamy emocje wśród młodych, co przyczynia się do renesansu postaw patriotycznych. Poza tym prowadzimy tematyczne portale internetowe, a dużym wzięciem cieszą się również gry planszowe IPN.
– Panie Dyrektorze, nasze społeczeństwo jest podzielone w opiniach o działalności Instytutu. Wiele środowisk postuluje o zakończenie prac. Jak jest więc przyszłość IPN-u? Czy jest wyobrażalne całkowite rozliczenie przeszłości PRL?
Reklama
– Nie ulega wątpliwości, że bez pamięci historycznej nie da się podtrzymywać tożsamości narodu i państwa. Naród pozbawiony elementarnej wiedzy o swojej historii karleje i umiera. IPN ma w tym zakresie ogromną rolę do spełnienia. Pomysł jego likwidacji uważam zatem za absurdalny i nie widzę dzisiaj w parlamencie środowiska politycznego, które by go popierało. Oczywiście, zabrakło po roku 1989 jednoznacznego rozliczenia PRL w wymiarze instytucjonalnym, personalnym, symbolicznym czy nawet moralnym. Proszę zwrócić uwagę, że nie ma jednej daty, która by wyznaczała tę cezurę pomiędzy PRL a III RP. Rozliczenie PRL w wymiarze historycznym oznacza opracowywanie i wydawanie obiektywnych prac o tej epoce bez prób jej gloryfikacji. Czekam zatem np. na kolejne monografie komitetów wojewódzkich PZPR czy struktur wojewódzkich UB i SB, choć jest to, oczywiście, żmudna praca. Konieczne są także działania edukacyjne i informacyjne. Zwróćmy też uwagę na to, że dopiero kilka lat temu przywrócono pamięć o Żołnierzach Wyklętych, co jest niewątpliwie zasługą śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wiele wysiłków wymaga także tłumaczenie niektórym mediom i politykom z zagranicy, że nie było „polskich obozów koncentracyjnych”. Tu jest do spełnienia wielka rola dziennikarzy, historyków, duchownych i polityków. Wszyscy bowiem odpowiadamy za narodową pamięć i spuściznę naszych przodków.
– Na koniec, Panie Dyrektorze, bardzo proszę o podzielenie się najbliższymi planami związanymi z działalnością szczecińskiego Oddziału IPN i Pana jako odpowiedzialnego za niego.
– W najbliższej perspektywie chciałbym, aby był realizowany konkurs wiedzy o najnowszej historii Pomorza Zachodniego pomiędzy 1945-89 z Gryfem Pomorskim w tle. Będzie on adresowany do młodzieży szkół ponadgimnazjalnych. Ponadto zamierzam opracować i wydać popularnonaukową historię Pomorza Zachodniego z okresu 1945-89, adresowaną do uczniów, młodzieży i wszystkich mieszkańców regionu. Wspomnę także o dwóch wydarzeniach, najpierw o 35. Zjeździe Żołnierzy Kresowych AK, który odbędzie się w październiku w Międzyzdrojach, a także o 35. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, który dla wielu osób łączy się z bardzo traumatycznymi przeżyciami.
– Bardzo serdecznie dziękuję za rozmowę i w imieniu czytelników „Niedzieli” życzę wszelkiej pomyślności w pełnieniu tej tak odpowiedzialnej społecznie funkcji.