Miłosierdzie Boga znajduje szczególny wyraz w życiu Jego wyznawców. Pierwsi chrześcijanie, poruszeni blaskiem zmartwychwstania Jezusa, różnili się od innych, również od tych żydowskich rodaków, którzy wyznając wiarę w Boga, nie podzielali wiary w Jezusa Chrystusa. Przykład życia chrześcijan, naznaczonego miłością, pociągał innych i stale powiększał liczbę wierzących. Od początku uznawano też pierwszeństwo Piotra. Dokonując uzdrowień i pokonując moce zła, urzeczywistniał skuteczność miłosierdzia, tak wyraziście obecną w życiu i działalności Jezusa Chrystusa.
Wizja, którą św. Jan przeżył na wyspie Patmos, wpisuje się w nurt działalności prorockiej, o której wiele razy opowiada Stary Testament. Apostoł, jak niegdyś prorocy, doznał zachwycenia, a miało to miejsce w „dzień Pański”, czyli w niedzielę. Właśnie niedziela to wyjątkowy czas w tygodniu, naznaczony bliskością Jezusa Chrystusa, która udziela się nam w Eucharystii. Znaczenie wizji, którą przeżył „współuczestnik w ucisku i królestwie, i wytrwałości w Jezusie”, jest klarowne: „Przestań się lękać!”. Wszystkie obietnice mesjańskie i zapowiedzi nowego życia się spełniły. Chrystus zapewnia: „Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani”. Boże Miłosierdzie nie ogranicza się do doczesności ani się w niej nie zamyka, lecz otwiera perspektywy wieczności.
Wiara w Zmartwychwstałego i dokonane przez Niego dzieło zbawienia nie przychodzi łatwo. Są tacy, którzy – jak Tomasz – potrzebują i szukają jej potwierdzenia. Wiedząc o ukrzyżowaniu Jezusa, chce, by świadectwo powstania z martwych było połączone z realiami ukrzyżowania. Postuluje, by wiara miała mocne oparcie w tym, czego z całkowitą pewnością może doświadczyć. Zmartwychwstały Pan wyszedł naprzeciw temu oczekiwaniu: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. Tomasz dłużej się nie wzbraniał, złożył wyznanie, które powtarzamy po Przeistoczeniu podczas Mszy św.: „Pan mój i Bóg mój”.
Często wydaje nam się, że pokolenie uczniów Jezusa i Jego pierwszych wyznawców było bardziej uprzywilejowane niż my. Jest w tym dużo prawdy, ale to wcale nie znaczy, że ich sytuacja była łatwiejsza. Znając historycznego Jezusa, musieli odważyć się na przejście do wyznawania Go jako Mesjasza i Syna Bożego. Nasza droga wiary jest odwrotna: najpierw wyznajemy Jego godność mesjańską i Boską, a następnie dociekamy Jego człowieczeństwa, o którym mowa na kartach Ewangelii. Lecz w jednym i drugim przypadku rozstrzygające jest zmartwychwstanie. To w nim najpełniej znajduje wyraz Boże Miłosierdzie, ono też stanowi zadatek i gwarancję naszego zmartwychwstania oraz życia wiecznego. W Niedzielę Miłosierdzia Bożego razem z psalmistą radośnie dziękujemy Panu, bo jest miłosierny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu