Czy nam, kobietom, czasem przychodzi do głowy, że za mężczyzn trzeba się modlić? W intencji ojców, braci, małżonków, narzeczonych, chłopaków, przyjaciół. Bo współczesność wcale męskości nie pomaga.
Kim jest mężczyzna w początkach XXI wieku? Jaka jest jego rola społeczna? Czy w rzeczywistości, w której kobiety wykonują „męskie” zawody, mężczyźni biorą urlopy „tacierzyńskie”, a powszechnie aprobuje się partnerstwo w małżeństwie – rola mężczyzny jest nadal dominująca? Ile jest tych społecznych ról? Rola obrońcy, rycerza, głowy rodu odpowiedzialnej za trwanie rodziny, opiekuna, przewodnika, który tłumaczy świat i jego zawiłości, duchowego mentora, nauczyciela, który prowadzi do Boga?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z pewnością współczesność powoduje, że rośnie liczba oczekiwań wobec mężczyzny – już nie tylko musi umieć wbić gwoźdź w ścianę, zdobyć pożywienie i obronić przed wrogiem. Dzisiaj musi znać się na komputerach, samochodach, budowlance i wypełnianiu PIT-u. Dobrze jeśli kucharzy i wie, kto dostał w tym roku Oskara, a kto Nobla (z medycyny np.). Powinien obronić rodzinę, ale nie może być agresywny. Rodzinny, ciepły, umiejący słuchać, ale broń Boże typ niedorajdy, którą trzeba prowadzić przez życie za rączkę. Schludny, dobrze zorganizowany i taktowny, anielsko cierpliwy wobec dzieci i małżonki.
Reklama
Jednak są rzeczy, które kobiety w mężczyznach będą zawsze cenić – to wierność, oddanie rodzinie, zaradność i zwyczajna ludzka dobroć.
Różne role
Matylda, sandomierzanka, studiująca w Krakowie, opowiada: – Na ślubie koleżanki zrobiła się afera, gdy powiedziałam głośno, że proszę Boga o miłość wzajemną, o dobrego męża. Inne dziewczyny spiekły raka. Uważały, że nie powinno się mówić takich rzeczy publicznie, bo to obciach. Jakbym się przyznała, że nie mam powodzenia. Ależ mam, odpowiedziałam, właśnie w tym problem. Dlatego proszę Pana Boga, żeby wybrał mi męża, bo mam pewność, że wybierze najlepiej. A ja się gubię. Nie spotkałam dotąd nikogo, kto by zdołał mnie – jak to mówi Mały Książę – „oswoić”.
Natomiast Marta, mężatka od kilku lat, jest przekonana, że najlepszym mężem jest człowiek wierzący. Nie chodzi przy tym o tzw. „niedzielnego katolika”, ale o osobę, która wiarę traktuje serio.
– Swoje obserwacje prowadzę od lat. Jestem przedstawicielem handlowym, co generuje masę kontaktów. Oczywiście, że nie jest to regułą, ale mam wrażenie, że ludzie o tych samych potrzebach duchowych, lepiej się dogadują. Bo z tymi cielesnymi różnie bywa, nie służy im upływ czasu, jeśli wiecie o co mi chodzi. Natomiast więź duchowa nie ma wieku. Słowem, jak mąż jest pobożny, to dobrze wróży na przyszłość…
Reklama
Mariola, na co dzień prowadzi dom: – Kobieta bez mężczyzny przygasa. Może świetnie realizować się w pracy zawodowej, mieć różne pasje, ale tęsknota pozostanie. Takie już jesteśmy. Potrzebujemy ogrzać się w cieple czyjejś miłości, zależy nam na trwałym związku, na małżeństwie. Lubimy poczucie bezpieczeństwa. Myślę, że dużym błędem dzisiejszych dziewczyn jest pozwalanie sobie na tzw. związki nieformalne, wolne od zobowiązań. To zawsze będzie wygodniejsze dla mężczyzny. Mądre kobiety wierzą w moc sakramentu małżeństwa.
Joanna, z zawodu nauczycielka: – Uważa się dziś, że ojciec powinien zarabiać pieniądze, to jego podstawowa rola, na której buduje prestiż i szacunek najbliższych. Jeśli temu nie podoła postrzegany jest jako nieudacznik. Wiadomo, że w dzisiejszych czasach trudno jest z jednego etatu zapewnić byt rodzinie. Wobec tego mężczyzna pracuje czasem na kilku posadach. Ale to oznacza nieobecność w domu, brak kontaktu z dziećmi, ze sprawami, którymi rodzina żyje. Znam ten problem. Myślę, że my – kobiety – zamiast marudzić, że chcemy to czy tamto do domu, albo dla dzieci, powinyśmy przestać naciskać na męża, żeby lepiej zarabiał. Bo zyskujemy co prawda ładny dom, czy mieszkanie, ale rozluźniamy więź, która jest spoiwem każdej rodziny.
Mężczyzna ma na drugie imię ojciec
Wojtek, urzędnik: – Prawdziwymi mężczyznami zostajemy dopiero wtedy, gdy na świecie pojawia się potomstwo – krew z naszej krwi. Nigdy nie czułem się tak dumny i spełniony, jak w chwili, gdy pielęgniarka dała mi do potrzymania zawiniątko z moją Marysią. Dopełnieniem męskiej siły, odwagi i determinacji jest właśnie ojcostwo. Ono nas tak naprawdę kształtuje. Od tamtej chwili w szpitalu nic w moim życiu nie jest już ważniejsze. Mężczyźni są stworzeni do bycia opiekunami, w tej roli czujemy się najlepiej. Mam tylko apel do wszystkich kobiet – pozwólcie się wami zaopiekować.
Reklama
Patrycja, uczennica podstawówki: – U nas w domu to mama zarabia pieniądze. Tata jest na bezrobociu, więc gotuje, sprząta, chodzi na zakupy, odrabia z bratem lekcje, zabiera nas na wycieczki rowerowe. Ale nie jest szczęśliwy, jak koledzy się z niego śmieją. Za to mama mówi, że jest z niego dumna. Ja też, bo najlepiej na świecie zaplata mi warkoczyki…
Niełatwe relacje
Stanisława, emerytka: – Wiele lat temu podczas spowiedzi wyznałam, że nie umiem przebaczyć swojemu ojcu. Dzieciństwo kojarzy mi się wyłącznie ze smrodem wódki, awanturami, biciem i nocami na klatce schodowej. Chodziliśmy z bratem poobijani, że wstyd się było na WF-ie rozebrać. Nigdy nie słyszałam od ojca dobrego słowa. Nigdy ze mną nie porozmawiał. Odszedł, gdy miałem 12 lat i nigdy nie wrócił. Ksiądz długo milczał, a potem kazał mi się modlić za ojca. Oburzyłam się, ale zdołał przekonać mnie, że ta modlitwa jest także ważna dla mnie – leczy z nienawiści. Nie można przecież nienawidzić człowieka, za którego orędujemy do Boga.
Magdalena, gospodyni domowa: – Mąż był pogodnym, dowcipnym, ciepłym człowiekiem. Jednocześnie było w nim jakieś zdecydowanie w działaniu, odpowiedzialność, honor niemal rycerski. Takim mężczyznom ufa się, powierza swój los, przychodzi się po radę. Trwają i są. Jednak mój mężczyzna zachorował. Dość szybko postawiono diagnozę – Alzheimer. To straszne patrzeć, jak człowiek, którego się tak kochało zamienia się w złośliwe, uparte, nieobliczalne dziecko. Nasze dzieci były już wtedy niemal dorosłe i rozumiały z czym musimy się borykać. Zorganizowaliśmy system dyżurów, tak by tata nie zostawał sam. A potem umarł. Zostaliśmy sami. Wtedy zumiałam, że byliśmy dla siebie nawzajem darami, prezentami od Pana Boga.
Mężczyźni w Kościele
Reklama
Natychmiastowe skojarzenie to: sutanny i habity, biała kreska koloratki i czarny polar narzucony na ramiona. To nasi proboszczowie, katecheci, spowiednicy… Tak naprawdę niewiele wiemy o ich codzienności, o życiu w specyficznej samotności. Bo życie oddane Bogu może jest samotne, ale nie osamotnione. Wiele się od nich wymaga, o czym świadczą np. wypowiedzi bp. Krzysztofa Nitkiewicza, który mówił swoim księżom: „kapłan ma wyruszać na nieprzetarte szlaki i nigdy nie zadowalać się tym, co osiągnął”.
W Kościele długa jest historia bractw, stowarzyszeń i wspólnot, do których mogli należeć wyłącznie mężczyźni. Dziś także sporo jest takich typowo męskich grup. Przywołamy dziś jedną, ale bardzo aktywną. Import zza oceanu – czyli Rycerze Kolumba. Są jak do tej pory w Tarnobrzegu, Ostrowcu Świętokrzyskim, Ożarowie i Stalowej Woli. Jednak to ogromnie energiczni i pomyslowi mężczyźni, więc należy się spodziewać, że dużo się będzie wokół nich działo.
Sami Rycerze Kolumba wyjaśniają, że są największą na świecie (ponad 1,8 mln członków) i najbardziej dynamiczną katolicką, bratnią organizacją. Ich celem jest służenie Kościołowi na szczeblu lokalnym, diecezjalnym i uniwersalnym, a także służenie najbliższej społeczności, szczególnie ludziom, których najbardziej dotknął los.
Są nastawieni na rozwój duchowy, ale także osobisty – to mężczyźni o wspólnym światopoglądzie, zjednoczeni w dążeniu do wspólnego celu, co pozwala na zawiązanie i utrwalanie na lata więzów przyjaźni.
Kto może zostać Rycerzem? Jedynie pełnoletni mężczyźni i praktykujący katolicy. Ten ostatni wymóg oznacza, że mężczyzna akceptuje nauczanie Kościoła w sprawach wiary i moralności, dąży do życia zgodnego z przykazaniami, a także może przystępować do sakramentów świętych.
Wszystkim zainteresowanym polecamy kontakt z delegatem rejonowym Rycerzy Kolumba: dd4@rycerzekolumba.com .
Bez kwiatka
Dzień Kobiet obchodzi się hucznie i z pompą. Dzień św. Józefa, jego znaczenie, ciągle nam jednak ucieka. Oczywiście, nie ma sensu wręczać 19 marca naszym panom kwiatka, ale modlitwa za nich jest jak najbardziej na miejscu.