Przed dzięsięciu laty, 10 lutego 1926 r., do Kurii Biskupiej w Przemyślu wpłynął list gwardiana przeworskiego, o. Tadeusza Uklei. Co było tak istotnego w jego treści, że wspominamy to na pozór zwyczajne wydarzenie? Pismo było niezwykle ważne dla przeworskiego konwentu bernardynów i całego miasta, ponieważ dotyczyło koronacji Cudownego Wizerunku Matki Bożej Pocieszenia Przeworskiej.
Cel napisania listu autor wyjaśnił już w pierwszym akapicie: „Uważam sobie za obowiązek Jaśnie Wielmożnej i Najprzewielebniejszej Kurii Biskupiej przedstawić chwałę i cześć Matki Najświętszej w klasztorze przeworskim od wieków oddawaną w celu uproszenia łaski Kurii o wydelegowanie Duchownej Komisji, która by zbadała me słowa, wiarę ludu potwierdziła i zezwoliła na staranie się u Ojca Świętego o uzyskanie przywileju na koronację”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Dążenie przeworskich bernardynów do koronacji obrazu Matki Bożej Pocieszenia wpisuje się w ogólnokrajowe ożywienie kultu maryjnego w dwudziestoleciu międzywojennym. Ustały zaborcze represje, rozwijał się ruch pielgrzymkowy, a w wielu sanktuariach podejmowano starania o ukoronowanie miejscowych wizerunków Matki Bożej papieskimi diademami. Koronacje, stanowiące aprobatę władz kościelnych dla kultu danego obrazu lub figury, poprzedzone były rozbudowanym procesem kanonicznym. Składana dokumentacja miała obejmować udowodnienie wielowiekowości kultu („antiquitas cultus”), listę doznanych cudów i łask („copia gratiarum”) oraz przedstawienie aktualnej czci ze strony wiernych („concursus populi”).
Reklama
List o. Tadeusza skonstruowany jest według takiego właśnie schematu. Autor dowodzi, że cześć oddawana Matce Bożej Pocieszenia w Przeworsku spełnia wszystkie warunki umożliwiające staranie się o koronację. Najpierw przedstawia sięgającą początku XVII wieku genezę kultu Wizerunku, informując, że „zasłynął on cudami, i że lud tu gromadnie spieszył”. O. Tadeusz wykazuje ciągłość kultu w przeszłości, przywołując liczne praktyki wotywne z lat 1623-40 oraz wspominając o srebrnych sukniach z 1750 r., zarekwirowanych wraz z innymi wotami przez austriackiego zaborcę. Pomimo restrykcji nakładanych przez Austriaków, „lud miał wielkie zawsze nabożeństwo do Matki Boskiej Pocieszenia”. Przeworski gwardian odwołuje się następnie do działań koncentrujących się wokół odnowienia kultu, podejmowanych przez poprzedników: o. Felicjana Fierka oraz o. Franciszka Woźnego. Wspomina również, że obraz został określony jako cudowny w Tekach Żegoty Paulego, słynnego etnografa. Swą prośbę o koronację o. Tadeusz motywuje licznymi łaskami z lat 1903-24, których doświadczyli czciciele Matki Bożej Pocieszenia Przeworskiej. W dowód wdzięczności przekazywali wota, których liczba w 1926 r. sięgnęła 75 sztuk. Z informacji o pochodzeniu ofiarodawców dowiadujemy się, że sława Cudownego Obrazu rozprzestrzeniała się daleko poza okolice Przeworska. Ukazując niesłabnące przywiązanie wiernych do Przeworskiej Pocieszycielki, autor zauważa, że „lud z okolicy w wielkiej liczbie się gromadzi, oddając cześć Maryi, (...) szukając przed Cudownym Obrazem pocieszenia dla duszy i ciała”. O. Tadeusz Ukleja kończy list, określając się jako „niegodny sługa i stróż tejże Matki Bożej Pocieszenia” oraz wyrażając nadzieję na powołanie komisji koronacyjnej.
Kuria pozytywnie odniosła się do prośby przeworskiego gwardiana. W udzielonej odpowiedzi przewidywano możliwość zwołania komisji duchownej i przesłuchania świadków. O inicjatywie przeworskich bernardynów pisała ówczesna prasa regionalna. Niestety, różne czynniki zewnętrzne uniemożliwiły sfinalizowanie sprawy. Wiemy skądinąd, że kwestią koronacji żywo interesowali się ówcześni biskupi przemyscy. Po II wojnie światowej propagowane były inne formy kultu Matki Bożej Pocieszenia (ustanowienie święta połączonego z odpustem – 1952, intronizacja obrazu w ołtarzu głównym – 1962), jednak podczas odpustów ku czci Matki Bożej Pocieszenia niejednokrotnie wspominano o podejmowanych niegdyś staraniach o koronację.
Fakt, że do tej pory nie doprowadzono do koronacji Wizerunku, a mimo to Matka Boża Pocieszenia cieszy się w Przeworsku niesłabnącym kultem, bernardyni odczytują jako wezwanie do ponownego podjęcia tego wielkiego dzieła. Mamy nadzieję, że spełnią się pragnienia czcicieli Przeworskiej Pocieszycielki i Jej Obraz zostanie przyozdobiony uroczyście papieskimi diademami.