Moja babcia jest wspaniałą kucharką
Co niedzielę przyrządza swojego popisowego kurczaka z czerwoną kapustą. Na deser piecze ciasto. Nie wiem, jak ona to robi, ale zawsze jest to perfekcyjne. Mimo swojego wieku nigdy nie narzeka. Zawsze jest uśmiechnięta, pełna ciepła. Pamiętam, że jak byłam jeszcze mała, to kupowała takie malutkie cukierki i chowała w najwyższej szafce nad zlewem w kuchni, żebym nie dojadała przed posiłkami. Na szczęście wtedy mogłam liczyć na pomoc dziadka, który mnie podnosił, żebym mogła się „poczęstować”. Babcia wtedy się na niego złościła, ale zawsze jej szybko przechodziło. Ogólnie moi dziadkowie rzadko się kłócą, może nie licząc spraw politycznych, ale z tego co wiem, to problem wszystkich polskich rodzin :)
Marysia
Niestety, nie znałem swojego dziadka
Reklama
Umarł przed moim urodzeniem. Słyszałem jednak, że bardzo się cieszył, że będzie miał wnuka. Co do mojej babci, umarła kilka lat temu. Była niezwykłą osobą. Zastępowała mi matkę. Pamiętam, że nieważne, co się działo, stawała w mojej obronie. Potrafiła pokłócić się ze swoim synem, czyli moim ojcem, o nawet najmniejszą rzecz, gdy się na mnie złościł. Gotowała mi tylko to, co lubiłem, kupowała tylko to, na co miałem ochotę. To u niej mogłem siedzieć dłużej, a mimo że rano musiałem wstać do szkoły, nie złościła się. Zawsze śmiała się z moich żartów, chociaż byłyby najgorszego sortu. To właśnie ona opowiadała mi rodzinne historie, pokazywała, że mój tata też potrafił popełnić błąd. Zawsze uważała, że jestem najlepszy, najmądrzejszy. Przy niej czułem się, jakbym był centrum wszechświata. To właśnie ona pokazała mi, jak można kochać kogoś bez względu na to, kim jest, co robi. Po prostu bezinteresownie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Olek
Mój dziadek był zawsze moim idolem
Silny, przystojny. Pamiętam, że co niedzielę, gdy wychodził do kościoła, ubierał się w piękny garnitur i zakładał kapelusz. Wyglądał jak aktorzy ze starych filmów romantycznych. Wiedziałem, że jak będę w jego wieku, to chcę wyglądać tak jak on. To właśnie on po raz pierwszy dał mi poprowadzić samochód. Siedziałem wtedy na jego kolanach, a on pokazywał mi, co do czego służy. Właśnie z nim po raz pierwszy zobaczyłem film, który zmienił moje podejście do kina. Wspominam to jak dziś. „Ojciec chrzestny”. Babcia nie pozwalała mi oglądać takich filmów. Oczywiście „dostało” mu się później od prawie całej rodziny. Obstawał jednak przy tym, że ten film musi zobaczyć każdy prawdziwy mężczyzna. Byłem z siebie taki dumny, że za takiego mnie uważał. Mimo to zaimponował mi czymś innym. Przez chorobę musieli amputować mu nogę. Normalnie złamałoby to pewnie niejednego prawdziwego faceta, ale nie jego. Pewnego razu, kilka miesięcy po operacji, wziął swoją drewnianą laskę i próbował chodzić. Intensywnie, mimo cierpienia, jakie mu to sprawiało, nie przestawał. Walczył, był prawdziwym wojownikiem, któremu niestraszna żadna przeszkoda. Powiedział mi słowa, które zapadły na zawsze w mojej pamięci. Że nieważne, co cię w życiu spotka, zawsze może być gorzej. A jeżeli będzie gorzej, to nie znaczy, że można się wtedy poddać. Do dzisiaj są to słowa, którymi kieruję się w życiu.
Mirek
Miałam wspaniałych dziadków
Byli parą idealną przez 40 lat. Zawsze razem mimo przeciwności. Odkąd pamiętam, kłócili się często. O różne rzeczy, o poglądy polityczne, przez picie dziadka po poglądy religijne. Potrafili się posprzeczać o najmniejszą rzecz, o której zapominali pod koniec dnia, a mimo to byli na siebie obrażeni co najmniej 2 dni. Wiem, że to brzmi dziwnie. W czym byli więc tacy „idealni”? Po pierwsze, nigdy nie kłócili się przy mnie. Tak, słyszałam ich kłótnie, gdy bawiłam się w pokoju, ale nigdy przy mnie się nie spierali. Po drugie, nigdy się nie obrażali wulgarnymi słowami, zawsze odnosili się do siebie z szacunkiem. Czasami było to śmieszne, gdy między wylewem gniewu padały słowa „kochanie” lub „skarbie”. Po trzecie i najważniejsze, była jedna czynność, przed którą musiała się skończyć każda kłótnia. Wspólna modlitwa. Nieważne, co by się działo, o co poszło – gdy klękali, wszystko ustawało, dziękowali za dzień, który ze sobą przeżyli. Kochali się mocno, intensywnie, przez całe życie. Byli dla mnie wzorem małżeństwa, jakie sama chciałabym stworzyć.
Anna
Idol, ideał, wzór
Te słowa pasują do każdego z naszych dziadków. A nawet jeżeli czasami nie potrafimy tego przyznać, to stanowią oni „grupę wsparcia” w najgorszych chwilach. Lęk, niepewność nie są im znane. Są wojownikami walczącymi o nasze szczęście. Dlatego ich tak kocham. Za ich bezwarunkową miłość. Ja, niestety, straciłem wszystkich swoich dziadków, ale byli dla mnie wszystkim. W tym wypadku byli kimś więcej niż tylko kochającymi, rozpieszczającymi mnie członkami rodziny. Wychowywali mnie wraz z moim tatą. Każde z nich dźwigało ciężary dnia następnego, problemów dziecka, które na starcie życia straciło wiele. Pokazali mi, czym jest życie, czym rodzina, miłość. Ukształtowali mnie wraz z najważniejszą osobą w moim życiu, ojcem. Wskazali, czym jest wiara, czym nadzieja. Za to będę im wdzięczny do końca życia. Za to, że pokazali mi miłość w jej pełnych wymiarach.