Reklama

Wiadomości

Emigranty

Ilu jest ich w tej chwili w Polsce? Oficjalnie ok. 175 tys. Najwięcej Ukraińców, szczególnie od czasu rozpoczęcia konfliktu z Rosją. Najczęściej dostrzegamy uchodźców ze wschodu Ukrainy, z obwodu donieckiego i ługańskiego, z regionów najbardziej narażonych na ataki Rosjan i separatystów

Niedziela Ogólnopolska 3/2016, str. 40

[ TEMATY ]

emigracja

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bywa, że trafiają do nas przerażeni, z ostrą traumą, wymagający wsparcia terapeutycznego. Jednak to nie pełen obraz. Na Ukrainie mawia się, że „nowe życie zaczyna się w Polsce” – praca, spokój, bezpieczeństwo. Wojna zadziałała jak katalizator. Ludzie, obawiając się, że konflikt rozleje się na cały kraj, wolą uprzedzić los i wyjechać wcześniej. Anton spod Mariupola porównuje to do sytuacji Żydów w okresie, gdy Hitler doszedł do władzy. Wielu z nich zlekceważyło symptomy i zapłaciło za to życiem.

Zaraz wracamy

Reklama

Anton, który od ponad roku mieszka w Polsce, opowiada, że dopiero tutaj poczuł, jak naprawdę pachnie wolność, jaki ma smak. – Jak świeże powietrze po wyjściu z zaduchu – wyjaśnia obrazowo. Udało mu się dość szybko sprowadzić żonę i córkę. Bał się o ich los w miasteczku pod Rozsypnem. Z wykształcenia chemik, był już w Polsce robotnikiem fizycznym i rolnym, pracował na budowie, zbierał truskawki i opiekował się drzewami w parku widokowym. Teraz pracuje dorywczo, głównie fizycznie, ale nie narzeka. Nie myśli o stałym pobycie w Polsce. Chce przeczekać. Potem z rodziną wrócą do siebie, na Ukrainę. Nie rozpakowali do końca walizek, nie zerwali więzi. Łapią w Internecie ukraińskie telewizje, słuchają swojskiej muzyki. – Mamy w miasteczku pod Rozsypnem mały biznes i duże mieszkanie; cerkiew i cmentarz z grobami dziadków. Za miasteczkiem jest las i rzeka, a w niej ryby, jakich nie znajdziesz nigdzie. Bo widzisz... tęskni się za ludźmi i za drobiazgami, za zapachami, smakami, tym czymś w powietrzu. Co ja zresztą będę wam, Polakom, tłumaczył. Swoje też przeszliście... – mówi Anton. A inny Ukrainiec, Wasyl, dodaje: – Polska jest pięknym krajem. Dopiero tu zrozumieliśmy, jak wiele pracy nas czeka, nim osiągniemy poziom, jaki wyście osiągnęli. I zaczniemy natychmiast po tym, jak Ruscy wyjmą z Ukrainy swoje pazury.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie chcę umierać zbyt młodo

Wasyl ma 23 lata i przyznaje, że głównym powodem wyjazdu z ojczyzny był strach przed wojną, a dokładniej przed wcieleniem do wojska. Wcześniej popierał Majdan, chodził na manifestacje, ale potem okazało się, że „oligarchy” nadal rządzą, więc nie chce walczyć z Rosjanami. To, jego zdaniem, nie jest wojna „ich z nami” – to wojna niejasnych interesów. Wśród młodych ludzi na Ukrainie krążą opowieści o tym, co dzieje się na wschodnim froncie. Że to rzeźnia, niewyobrażalne okrucieństwo. Internet pełen jest zdjęć kalek, ofiar tortur i relacji z pierwszej linii. Opowiada się, że żołnierze idą do walki prawie bez przygotowania, że wokoło panuje bałagan i zupełny chaos informacyjny. – Lepiej więc wcześniej wyjechać i poczekać na rozwój wypadków – przekonuje Wasyl. – Nie dam się zabić – dodaje. – Za młody jestem.

Reklama

Do ośrodka Urzędu ds. Cudzoziemców w Białej Podlaskiej trafia większość obcokrajowców, którzy chcą uzyskać w Polsce status azylanta. Ich pragnieniem jest najpierw trafić w bezpieczne miejsce. Co stanie się potem, to pytanie, które pojawia się, gdy opuszczą już ośrodek. Takie nastawienie nie jest wynikiem braku roztropności czy instynktu samozachowawczego, ale normalną reakcją ludzi, którzy przez długi czas żyli pod ostrzałem snajperów, byli celem niekończących się nalotów i bombardowań. Znają uczucie, gdy ktoś nagle ginie bez wieści. Wiedzą, co znaczy mieszkać stale w piwnicy, bo już nie opłaca się wracać na górę.

Więcej jest dobra

W Polsce przyjmowani są różnie. Bo w Polsce, jak w każdym kraju, mieszkają ludzie podli i święci. Dobrzy i źli. Życzliwi i podstępni. – Zdecydowanie więcej jest jednak tych dobrych – przyznaje Anton. – Paru nazwałbym nawet świętymi, bo dali mi pracę i dach nad głową, choć nie wiedzieli o mnie nic. Teraz myślę, że dojrzeli rozpacz w moich oczach. Był taki moment, przyznaję, gdy nie miałem dokąd pójść. Wielu naszych zna to uczucie.

– Na Ukrainie nigdzie nie jest bezpiecznie – przyznaje Wasyl. – Przyjaciele mówili mi: uciekaj na zachód! A ja myślę – ile czasu zajmie Rosjanom przyjście na zachód mojego kraju? Kto ich powstrzyma przed zajęciem Kijowa albo Lwowa? Ale granica – tak. Granica ich zatrzyma. Nie będą zadzierać z całą Europą, z NATO. Oni Ukrainę traktują jak jeden ze swoich obwodów. Separatyści mają to wypisane na czołgach. To idą maładcy jak po swoje. W Polsce jest spokojnie, dostatnio, bezpiecznie. Mam pracę i dziewczynę. Polkę. Ona katoliczka, ja unita, to nawet ze ślubem kłopotu nie będzie. Jak mnie tęsknota dopadnie, to pojadę do Przemyśla. Tam, w powietrzu, czuć już Ukrainę.

– Od dziecka lubiłem Polskę. Na przykład zawsze waszym piłkarzom kibicowałem. Aż dziw, że nie płynie we mnie polska krew! – żartuje Anton, ale trochę zazdrości rodakom z polskimi korzeniami. – Będą mieli lżej, bo Polacy – sentymentalny naród: swojaka z otwartymi ramionami przyjmą. Na wschodzie Ukrainy Polacy i Tatarzy mają nawet ciężej niż Ukraińcy. Tam się nie da już żyć – dodaje ciszej.

Na wschodzie Ukrainy w końcu grudnia w ciągu 24 godzin Rosjanie łamali rozejm 66 razy. Pod Mariupol, z którego udało się wywieźć już Polaków, Rosjanie ściągają ciężki sprzęt. Eksperci mówią o nowym rozdaniu w sprawie wojny na Ukrainie. Czy sytuacja ta będzie przyczyną fali uchodźców, która napłynie do Polski?

2016-01-13 08:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Biuro Duszpasterstwa Polskiej Emigracji oficjalnie rozpoczęło pracę

[ TEMATY ]

emigracja

BOŻENA SZTAJNER

Jak najlepszego "wiązania Polonii z Polską" życzył dziś abp Stanisław Gądecki pracownikom Biura Duszpasterstwa Polskiej Emigracji. Przewodniczący Episkopatu poświęcił pomieszczenia Biura, które tym samym oficjalnie rozpoczęło działalność. Placówka, która rozpoczyna działalność w gmachu Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski, ma koordynować współpracę między polskimi duszpasterzami na całym świecie a KEP.

Na czele biura stoi bp Wiesław Lechowicz, delegat KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej. „Chciałbym, żeby to był ośrodek duszpasterski, miejsce pośredniczenia między Kościołem w Polsce a polskimi duchownymi pracującymi za granicą i vice versa” – powiedział KAI bp Lechowicz.
CZYTAJ DALEJ

Teologowie z KUL reagują na zarzuty w sprawie Chanuki

2025-12-19 17:14

[ TEMATY ]

KUL

teolog

chanukowa świeca

pixabay.com/

świace chanukowe

świace chanukowe

Chrześcijaństwo bez judaizmu nie istnieje, a współczesny antysemityzm nosi znamiona dawno potępionej herezji - piszą członkowie Koła Naukowego Teologów KUL w nowym stanowisku dotyczącym dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Autorzy dokumentu, powołując się na nauczanie Soboru Watykańskiego II, podkreślają, że dialog z Żydami nie jest opcją fakultatywną, lecz koniecznością dla duchowego zdrowia Kościoła. Poruszono także kwestie stosunku katolików do święta Chanuki oraz literatury talmudycznej, przestrzegając jednocześnie przed postawą „ciasnego symetryzmu” w relacjach międzyreligijnych.

- W odpowiedzi na list otwarty przeciwko rokrocznemu obchodzeniu żydowskiego święta Chanuki na KUL, jako teolodzy postanowiliśmy dokonać przypomnienia katolickiego nauczania i optyki na temat dialogu z judaizmem. Nie robimy tego w duchu kontrreformacyjnym czy konfrontacyjnym, ale po to, by w osobach niemających jakiejś pogłębionej wiedzy w tym temacie rozwiać wątpliwości, jak na to zagadnienie patrzy cały Kościół, z Żyjącym Piotrem na czele. Tak, by nikt nie wziął za nauczanie Kościoła pewnych osobistych wątpliwości czy uprzedzeń takiej, czy innej grupy osób. Jest to wyraz naszej misji kroczenia, jako teolodzy, ramię w ramię z Kościołem, w charakterze uczniów, a nie recenzentów - mówi KAI ks. dr Karol Godlewski z KUL.
CZYTAJ DALEJ

Ostatnie dni Adwentu ze św. Józefem

2025-12-21 15:18

ks. Łukasz Romańczuk

Na zakończenie peregrynacji ikony św. Józefa w parafii Wniebowzięcia NMP we Wrocławiu- Ołtaszynie uroczystej Mszy świętej przewodniczył abp Józef Kupny, który także zawierzył parafię św. Józefowi. Na zakończenie poświęcona została odnowiona figura św. Józefa, która została ustawiona na placu kościelnym przy południowej ścianie kościoła.

W słowie wprowadzającym w Liturgię ks. Mariusz Sobkowiak, proboszcz parafii zaznaczył także okoliczność 20. rocznicy nominacji na biskupa. - 21 grudnia 2005 roku papież Benedykt XVI ogłosił nominacje ks. Józefa Kupnego na biskupa pomocniczego Archidiecezji Katowickiej. Chcemy podczas tej Mszy świętej otoczyć księdza arcybiskupa swoją modlitwą - podkreślił kapłan.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję