W 1411 r. przyjął on za namową Elżbiety wspomniane probostwo w Łańcucie nadane z woli biskupa przemyskiego Macieja z Sandomierza. Był znanym i utalentowanym teologiem, dlatego królowa chciała zapewne, by „w jej Łańcucie” obowiązki duszpasterskie sprawował taki mądry i roztropny człowiek. Nasz bohater zapisał się również w annałach kościelnej historii tym, iż w 1417 r. posłował do Konstancji, gdzie odbywał się wielki sobór kościelny. Powodem wyjazdu księdza Andrzeja do Konstancji była sprawa dyspensy dla ślubu króla Władysława Jagiełły ze wspomnianą Elżbietą Granowską. Była ona potrzebna, ponieważ matka „łańcuckiej królowej” Elżbiety, Jadwiga Pilecka, została niegdyś poproszona o bycie matką chrzestną króla poganina Jogaiły, kiedy przybył on do Polski.
Nauczyciel św. Jana Kantego
Reklama
Ksiądz Andrzej pełnił wiele odpowiedzialnych funkcji; powierzano mu wiele zaszczytnych stanowisk. Na praskim uniwersytecie uzyskał stopień bakałarza sztuk wyzwolonych. W późniejszych latach był on kilkakrotnie rektorem Akademii Krakowskiej, a kapituła przemyska proponowała mu w 1420 r. wybór na tron biskupi ten jednak, ze względu na wrodzoną skromność, ofiarowanej godności nie przyjął. Pozostawił po sobie pisma, w których zawarta jest głęboka myśl teologiczna wypływająca z mocnej wiary. Kiedy wizytował parafie z polecenia kard. Oleśnickiego, martwił go brak należytego podejścia ówczesnego kleru do obowiązków i rozumienia znaczenia Mszy św. Napisał więc ksiądz Andrzej do „bezmyślnych plebanów”, że Msza św. jest obrazem pięciu tajemnic z życia Jezusa: Wcielenia, przepowiadania, męki, zmartwychwstania oraz wniebowstąpienia Pana. Uważano go za jednego z największych polskich filozofów pierwszej połowy XV wieku, a uczniem łańcuckiego proboszcza był późniejszy święty Jan Kanty, patron uczonych i krakowski profesor. A w trudnych czasach rozprzestrzeniania się w Europie Środkowej husytyzmu Andrzej z Kokorzyna zadziwił wszystkich intelektem podczas słynnej debaty na zamku krakowskim z przedstawicielami utrakwistów (zwolenników przyjmowania komunii pod dwiema postaciami) w 1431 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przyjaciel dworu królewskiego
W 1419 r. w jesiennych miesiącach królowa Elżbieta przybyła do Łańcuta, do rodzinnego zamku na Łysej Górze, aby odpocząć od zgiełku stołecznego Krakowa i nieprzychylnej jej atmosfery na wawelskim dworze. Chorej królowej towarzyszył zapewne łańcucki proboszcz ksiądz Andrzej. 12 maja 1420 r. królowa zmarła w wyniku powikłań pogruźlicowych. Pochowano ją w kaplicy św. Piotra i Pawła na Wawelu (dzisiejszej kaplicy króla Stefana Batorego). Jagiełło troskliwie zajął się dziećmi królowej z poprzedniego związku; objął także miasto Łańcut w tzw. dzierżawę dożywotnią, by następnie przekazać dobra łańcuckie synowi Elżbiety – Janowi Granowskiemu.
Obronny kościół
A nasz ksiądz Andrzej był nadal blisko związany z dworem królewskim. Został kanclerzem królowej Sonki Holszańskiej; podróżował także z królem Władysławem Jagiełłą i odwiedzał swoje łańcuckie probostwo. W 1429 r. powracającego ze zjazdu w Łucku cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego przyjmował w Łańcucie ówczesny właściciel miasta Jan Pilecki. Cesarz zatrzymał się w Łańcucie, powracając na Węgry. W Łucku średniowieczni monarchowie deliberowali na temat sposobów obrony przed Turkami oraz o sprawie koronacji na króla wielkiego księcia litewskiego Witolda (kuzyna Władysława Jagiełły). W naradzie brał udział i ksiądz Andrzej. Łańcucki kościół był jeszcze wówczas drewniany, ale stał mniej więcej w tym samym miejscu co współcześnie; nosił wówczas wezwanie św. Barbary. Razem z zameczkiem Pileckich, z którym łączył go most, pełnił funkcje obronne. Kościół posiadał wówczas jedną nawę. Niestety z wyposażenia ówczesnego nie zachowało się nic, brak również epitafium upamiętniającego proboszcza Andrzeja z Kokorzyna, o którym słowa pochwały wypowiadał nawet jego ideologiczny przeciwnik, zwolennik husytyzmu profesor Akademii Krakowskiej Andrzej Gałka z Dobczyna.