URSZULA BUGLEWICZ: – Wiele osób kojarzy listopadowe dni ze smutkiem, refleksją nad przemijaniem, żalem po stracie najbliższych...
KS. JÓZEF MACIĄG: – Uroczystość Wszystkich Świętych zupełnie mi się nie kojarzy ze smutkiem i płaczem. Mimo listopadowej aury, jest to uroczystość pogodna i radosna, przeżywana w białym kolorze liturgicznym. Teksty i czytania mszalne tętnią radością świętych, którzy „przychodzą z wielkiego ucisku” i stają jako zwycięzcy wokół tronu Boga i Baranka (Ap 7,14). My patrzymy na nich i czerpiemy od nich nadzieję. Cmentarze katolickie w Polsce jarzą się tysiącami świateł. Ludzie, którzy w tym dniu przychodzą na cmentarz, nie wyglądają na smutnych; są pełni pogody, a nawet radości. Taki jest mój osobisty odbiór atmosfery tego dnia.
– Mimo śmierci – radość?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Aby przeżywać tę radość, trzeba oczywiście przeżyć wcześniej żałobę po stracie bliskich. Po śmierci drogich nam osób potrzebujemy czasu na ich opłakanie. Potem dochodzi do głosu pogodna chrześcijańska nadzieja, której znakiem jest krzyż wskazujący na kierunek do nieba, czy świeże kwiaty na grobach – znak życia, które „zmienia się, ale się nie kończy”, jak śpiewamy w liturgii. Znakiem tej nadziei są też światła zapalane na grobach bliskich i modlitwa. To nie jest modlitwa żałoby, ale nadziei i wstawiennictwa: naszego za zmarłych i zmarłych – w tajemnicy świętych obcowania – za nas.
– Jednak nie wszyscy zmarli są już w niebie...
– 2 listopada liturgia Kościoła przesuwa naszą uwagę z „Kościoła triumfującego”, Kościoła świętych w niebie, na tajemnicę czyśćca – na „Kościół w oczyszczeniu”, Kościół zmarłych, którzy jeszcze oczekują pełnego spotkania z Bogiem w chwale i szczęśliwości wiecznej. Charakter tego dnia i jego przesłanie różnią się od wymowy dnia Wszystkich Świętych. W Dzień Zaduszny na naszych cmentarzach odprawiane są Msze św. za zmarłych i procesje żałobne, ale jest to również liturgia pełna nadziei i pokoju. Atmosfera tego dnia różni się od atmosfery pogrzebu. W Dzień Zaduszny jest to bardziej dziękczynienie za zmarłych, za ich życie, za dobro, które zostawili wśród nas. To dzień orędownictwa w ich intencji, ale nie jest to z pewnością dzień smutny i żałośliwy.
– Wybierając się na cmentarze, odwiedzamy groby bliskich. Czasem przystajemy przy grobach osób związanych z historią ojczyzny, przy mogiłach bohaterów. Czy cmentarz przy ul. Unickiej też jest miejscem spoczynku takich osób?
Reklama
– Cmentarz przy ul. Unickiej w Lublinie został otwarty 6 listopada 1932 r. jako międzyparafialny cmentarz rzymskokatolicki, dlatego na jego terenie spoczywają przede wszystkim nasi bliscy z Lublina. Jednak cmentarz ten, przez tragiczną historię Polski i miasta, stał się panteonem narodowym. Spoczywają na nim ofiary II wojny światowej i terroru stalinowskiego.
Spacerując po alejkach cmentarza w jego północnej części, natkniemy się na groby wojenne z charakterystycznymi wojskowymi krzyżami. Spoczywają tam ofiary niemieckich bombardowań miasta, jakie dokonały się w dniach 2, 9 i 17 września 1939 r. Pochowanych zostało kilkadziesiąt osób, w tym pracowników magistratu czy przypadkowych ofiar spośród ludności cywilnej. Moją uwagę zawsze przykuwa wspólna mogiła trzech sióstr Kuflewskich, które zginęły 2 września 1939 r.; miały zaledwie osiem, pięć i dwa lata. W części wojskowej cmentarza pochowano także 105 żołnierzy poległych we wrześniu ’39 r. w obronie miasta; są to w większości bezimienne mogiły. Pogrzeby ofiar bombardowań prowadził bł. bp Władysław Goral, który dwa miesiące później został aresztowany przez policję niemiecką i skazany na śmierć. Bp Goral przeżył ponad pięć lat w obozie koncentracyjnym Sachsenchausen; zginął jako męczennik tuż przed wyzwoleniem obozu. Zachowały się zapiski w jego dzienniku duszpasterskim, który cudem ocalał z pożogi wojennej. 2 września Ksiądz Biskup mówił: „Patrząc na te trumny, bolejemy, cierpimy, ale jednocześnie pojmujemy, że one nam każą mieć nadzieję sprawiedliwości, że przecież to będzie ocenione i oddane; nadzieję, że powstaniemy; [każą mieć] miłość, by ludzie zrozumieli, że trzeba raczej się miłować, a niżeli tak bezlitośnie się tępić”.
W czasie okupacji hitlerowskiej na cmentarzu grzebano więźniów Zamku Lubelskiego. Po wojnie z pojedynczych i zbiorowych mogił wydobyto ponad 1500 ciał więźniów zamordowanych na zamku.
Tuż przy kościele pw. Najświętszego Zbawiciela pochowane są bohaterskie harcmistrzynie, które oddały życie za wolność ojczyzny, m.in. Maria Walciszewska i Maria Świtalska, które były żołnierzami polskiego państwa podziemnego. Po aresztowaniu przez gestapo odebrały sobie życie z obawy przed załamaniem w śledztwie. Pośmiertnie zostały odznaczone Krzyżem Virtuti Militari.
W lipcu 1944 r., gdy toczyły się ciężkie walki o miasto między Niemcami a nacierającą od wschodu Armią Czerwoną, na cmentarzu przy ul. Unickiej pochowano wielu poległych żołnierzy sowieckich. W 1951 r. ich szczątki zostały ekshumowane i przeniesione na cmentarz wojenny w Kazimierzu Dolnym.
– Na cmentarzu spoczywają także ofiary stalinizmu...
– W II połowie lat czterdziestych na cmentarzu zakopywano ofiary terroru rozpętanego przez NKWD i UB. W latach 1944-45 na Zamku Lubelskim zamordowano wielu oficerów i żołnierzy Armii Krajowej i innych ugrupowań Polski podziemnej: NSZ, BCh, WiN. Zmasakrowane ciała zakopywano bez odzieży i bez trumien w dołach śmierci lub w przypadkowych miejscach, np. pod alejkami lub nawet poza obrębem cmentarza, by utrudnić ich odnalezienie. W latach 1975-76 ekshumacją tragicznych bohaterów naszej historii zajął się ks. Edmund Idziakowski, ówczesny kapelan Okręgu AK. Przygotował on dla nich wspólną mogiłę i umieścił nad nią prowizoryczny monument. Finał tej historii nastąpił dopiero w tym roku, kiedy to nad ciałami pomordowanych żołnierzy wzniesiono okazały pomnik i krzyż. Na grobie umieszczono tabliczki z nazwiskami 191 ofiar, których tożsamość udało się ustalić. 1 marca br., z inicjatywy Zofii Leszczyńskiej odbyły się uroczystości religijno-patriotyczne z udziałem przedstawicieli władz państwowych i samorządowych, wojska, kombatantów oraz instytucji zajmujących się pielęgnowaniem pamięci o tamtych czasach. Mszę św. w intencji „Żołnierzy Wyklętych” odprawił w kościele na cmentarzu abp Stanisław Budzik.
Reklama
– Wśród wielu mogił łatwo dostrzec groby kapłanów. Na nich zawsze położone są świeże kwiaty i zapalone znicze.
– Przy Unickiej spoczywają proboszczowie parafii pw. św. Mikołaja, m.in. ks. Michał Słowikowski, proboszczowie parafii pw. Najświętszego Zbawiciela: ks. Tadeusz Dul i ks. Henryk Bieńkowski oraz jego brat ks. Józef Bieńkowski, a także zmarły w maju br. proboszcz parafii pw. św. Antoniego ks. Stanisław Róg. Na cmentarzu znajduje się grobowiec księży salezjanów, w którym spoczywają m.in. profesorowie KUL: biblista ks. Ryszard Rubinkiewicz SDB i ks. Mieczysław Majewski SDB, znany katechetyk. Jest też grobowiec księży marianów, którzy tuż za murem cmentarnym mają swoją parafię. Tu pochowany jest ojciec archimandryta Roman Piętka MIC, słynny proboszcz parafii neounickiej w Kostomłotach n. Bugiem oraz zmarły młodo ks. Stanisław Krysztopa MIC. Są też groby sióstr zakonnych: pasterek od Opatrzności Bożej, karmelitanek od Dzieciątka Jezus, szarytek, służek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej i służebniczek starowiejskich.
– Przy którym grobie warto się zatrzymać?
Reklama
– Z pewnością przy grobie kandydatki na ołtarze s. Wandy Róży Niewęgłowskiej. W południowej części cmentarza spoczywa ta dominikańska tercjarka, która całe swoje dorosłe życie przeżyła jako ofiarę cierpienia. Przykuta do łóżka przez paraliż, dodatkowo cierpiąca z powodu wady serca i astmy, ofiarowała swoje cierpienie za ludzi, którzy ją odwiedzali, prosząc o modlitwę. S. Róża zmarła w opinii świętości 16 września 1989 r. Jej grób codziennie odwiedzają osoby, prosząc o łaski za jej wstawiennictwem. Wielu wiernych coraz głośniej prosi Kościół o rozpoczęcie jej procesu beatyfikacyjnego. W kościele przy ul. Unickiej, a także u Ojców Dominikanów na Starym Mieście, regularnie odprawiane są Msze św. o jej wyniesienie na ołtarze.
– W środku cmentarza znajduje się kościół, którego Ksiądz jest rektorem. Czy jest to tylko kaplica cmentarna, czy funkcjonuje przy nim także duszpasterstwo?
Reklama
– Kościół pw. Najświętszego Zbawiciela wzniesiono jako kaplicę cmentarną według projektu architekta Aleksandra Gruchalskiego. Został konsekrowany 3 listopada 1935 r. Niedawno wpisano go do rejestru zabytków jako ciekawy przykład architektury sakralnej, jaka łączy styl narodowy z modernizmem lat 30. XX wieku. Przez 25 lat – od 1985 do 2010 r. – pełnił funkcję kościoła parafialnego. Od 2010 r. służy znowu jako kościół rektoralny, przeznaczony przede wszystkim do sprawowania liturgii pogrzebowych, ale równocześnie gromadzą się w nim wierni na codziennej Mszy św.: w dni powszednie o godz. 7, w niedziele i uroczystości o godz. 9.30 i 11.00. Co niedziela przychodzi na Liturgię kilkaset osób. Największą frekwencją kościół i cmentarz cieszą się 1 i 2 listopada. Tysiące wiernych nawiedzają wówczas groby bliskich i uczestniczą we wspólnej modlitwie Kościoła. 1 listopada Msze św. sprawowane są co godzina od godz. 8 do godz. 13, o godz. 15 uroczystej Liturgii z procesją przewodniczy zawsze Ksiądz Biskup. W Dzień Zaduszny Msza św. z procesją po południowej stronie cmentarza rozpoczyna się o godz. 10; sprawują ją proboszczowie sąsiednich parafii: Chrystusa Króla, św. Mikołaja i Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. W okresie od 2 do 8 listopada, kiedy za nawiedzenie cmentarza można uzyskać odpust zupełny ofiarowując go naszym zmarłym, o godz. 17 odprawiamy Mszę św. i odmawiamy Różaniec wypominkowy. Msze św. za zmarłych i Różaniec odprawiany jest też we wszystkie niedziele listopada.
* * *
1 listopada Msze św. i procesje na cmentarzach Lublina
przy ul. Lipowej – godz. 15.00
przy ul. Unickiej – godz. 15.00
na Majdanku – godz. 12.00
na Kalinowszczyźnie – godz. 16.00
Inne cmentarze
w Wólce Lubelskiej – godz. 10.00
w Konopnicy – godz. 14.30
w Głusku – godz. 15.00
w Zemborzycach – godz. 11.30